O sile podnoszenia się

Wakacje dla mnie są dobrym czasem na refleksje i analizy własnych dokonań i niepowodzeń. W tym okresie korzystam z urlopu i jedyne, co naprawdę muszę, to poświęcić codziennie kilka godzin na remont własnego domu. Prace, które wykonuję są mało absorbujące intelektualnie, dlatego też i z tego powodu mogę się poddać życiowym przemyśleniom.

Słabością człowieka nie jest to, że upada, ale jego siłą jest, to, że potrafi się z tego upadku podnieść.

Przyglądając się własnemu rytmowi życia, dzielę go na dwie fazy: do wakacji i po wakacjach. Zastanawiam się, czego nie udało mi się dokonać i co mogę poprawić tak, żebym na koniec roku mogła cieszyć się z własnych sukcesów. W moim kalendarzu zadań jest wiele okienek, które odhaczyłam, jako zadanie zrealizowane z sukcesem. Ale jest i kilka pustych okienek. Oczywiście wzbudza to we mnie złość, jestem z siebie niezadowolona.
Kiedy jednak dłużej się nad tym zastanawiam, nachodzi mnie refleksja, aby uczyć się cieszyć się z wszystkiego tego, co mi się udało i szukać w sobie siły, żeby zająć się tym, z czego jestem niezadowolona.
Są i takie chwile, kiedy zajmuję się trudnymi zadaniami i mam wrażenie, że one mnie przerastają, frustruję się wtedy, że jestem za słaba i trudno mi to zaakceptować, przychodzą chwile zwątpienia.
I właśnie wtedy, podczas jednej z takich chwil przypomniałam sobie o ważnej osobie, która zagościła w moim życiu. Była to promienna, energiczna młoda kobieta, która mimo niesprawiedliwości losu, za wszelką cenę walczyła o to, żeby realizować swoje marzenia. Madzia mimo choroby, z którą borykała się od urodzenia, zachowywała się jak typowa nastolatka, żyła w chmurach i swoim świecie marzeń. Miała w sobie ogromnie dużo radości i pozytywnego stosunku do życia. Gdziekolwiek się pojawiała rozbawiała otoczenie dowcipem, opowiadaniem historii o swoich przygodach. Przebywając z nią bardzo szybko zapominałam o swoich problemach. To niebywałe – patrząc na nią, wspólnie bawiąc się, nie miałam świadomości, jak cierpi i boryka się z codziennością.
Madzia kochała życie i czerpała z niego jak najwięcej. Jej postawa i sposób bycia był dla mnie lekcją uczenia się, co w życiu jest ważne, a co należy ignorować.
Podczas moich życiowych potknięć przypomina mi się jej życiowa postawa. Jej osoba daje mi odwagę i wiarę, że z każdego upadku można się podnieść.
Coraz częściej, kiedy już jej nie ma uświadamiam sobie, jak ważną rolę odgrywała w moim życiu. Czuję wtedy smutek i żal po jej stracie. Zastanawiam się, czy mogłabym coś dla niej jeszcze zrobić, ale wtedy myślę, czy znowu nie robię tego jednak dla siebie, a nie dla Madzi.

Dlatego robię to dla siebie publikując jeden z jej wierszy, do którego często wracam w chwilach zwątpienia.

Chciałabym
 
Chciałabym być na ukwieconej łące
Zrywać kwiaty i czuć ich woń
Tak jak wtedy
Podczas cudownych lat
Gdy miałam sny
Położyć się śród zieleni
I zapomnieć
Zapomnieć wszystko
Chciałabym być na kamienistej
plaży
Wejść do rzeki
Odpłynąć daleko
Chciałabym być na pustyni
Uschnąć jak róża
W samotności
Chciałabym leżeć na śniegu
Zginąć pod jego płatkami
Chciałabym szaleć wśród
Fal sztormu
Wznieść się do gwiazd
Poczuć smak prawdziwej miłości
I odpłynąć na zawsze
Chciałabym spaść do morza
W blasku zachodzącego słońca
Zobaczyć Twoją twarz
Po raz ostatni
Roztrzaskać się o przybrzeżne skały
Chciałabym zasnąć
Na skraju świata
Odejść na zawsze
Chciałabym być ćmą
Zginąć w blasku świata
Chciałabym być dryfującą łodzią
Samotną
Odejść w zapomnieniu
Chciałabym patrzeć z wieżowca
Na uśpione miasto
Pełne blasku latarni
Ogarnąć je wzrokiem
Zrozumieć
Runąć w dół
Chciałabym…..
 
Magda Ligęza

Aleksandra Możejko– wieloletni pracownik Instytutu Kształcenia EKO-TUR, specjalista ds. szkoleń, organizator szkoleń dla indywidualnych klientów oraz  grup, koordynator wielu projektów, autor publikacji na Eduradzie oraz współautor bloga o wyzwaniach i spełnianiu marzeń http://mozej.pl/dom/.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *