Gdy konflikt niszczy idyllę

Powinniśmy mieć świadomość, że to właśnie my, nauczyciele, jesteśmy profesjonalistami, ludźmi dojrzalszymi, odpowiedzialnymi za właściwą ocenę sytuacji trudnej oraz za próbę jej rozwikłania.

Spróbujmy wyobrazić sobie współczesną szkołę jako miejsce idylliczne, w którym ambitny, zaangażowany nauczyciel wciela w życie swój plan, a uczeń z entuzjazmem go realizuje. Miejsce, którego dyrektor to wizjoner i jednocześnie świetny menadżer, w lot odgadujący potrzeby swojego zespołu i potrafiący im sprostać. Miejsce, w którym rodzic to osoba wspierająca, oddana i darząca nauczyciela szacunkiem.

To niemożliwy do osiągnięcia ideał – każdy bowiem, kto zetknął się z rzeczywistością szkolną wie, że szkoła to swoiste pole bitwy, na którym dochodzi do konfliktów – i musi do nich dochodzić. Szkoła to miejsce aktywności zawodowej nauczyciela z jego ambicjami, marzeniami i oczekiwaniami wobec swojej pracy, a także z lękami i codziennymi rozterkami. To również miejsce kontaktu z innymi ludźmi – pozostałymi nauczycielami, dyrektorem, rodzicami. Jednak szkoła to przede wszystkim uczniowie i ich świat − ich uczucia, troski, przeżycia, jakże inne dla każdego wieku: inne dla przedszkolaka, inne dla ucznia edukacji wczesnoszkolnej, jeszcze inne dla nastolatka i młodego już człowieka.

Każdy ze wspomnianych wcześniej podmiotów (nauczyciel, dyrektor, uczeń, rodzic) ma wobec innych odmienne oczekiwania, mozolenie buduje wzajemne relacje, uwikłane w rożne zależności i konteksty. Szkoła jest miejscem, w którym każdego dnia stykają się ze sobą różne osobowości, odmienne wizje i spojrzenia na świat, priorytety i cele. To zarazem miejsce bardzo hierarchiczne, z jasnym podziałem ról, gdzie każdy podlega ocenie ze strony otoczenia, a powierzone mu zadania musi wykonywać pod ogromną presją czasu, bez możliwości zaniedbania czegoś lub przesunięcia w czasie. 

Wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się ze sobą, są wobec siebie otwarci, wpływają na siebie i podejmują wspólne działania – uwidaczniają się istniejące między nimi różnice, co może doprowadzać do powstania konfliktu. 

Konflikt zazwyczaj kojarzony jest z czymś jednoznacznie negatywnym – czy to jednak jedyna możliwa perspektywa spojrzenia? Czasem można, a wręcz należy, postrzegać konflikt jako naturalne następstwo różnorodności postaw, poglądów, wartości, preferencji, upodobań oraz nawyków i pamiętać, że (…) odpowiednio rozwiązane konflikty są dobrym gruntem do budowania autentycznych i głębokich relacji, pozwalają lepiej poznać samego siebie, uwalniają nas od starych schematów.

Jako nauczyciele codziennie jesteśmy świadkami, uczestnikami, mediatorami,
a nierzadko sprawcami konfliktów na linii: uczeń – uczeń, nauczyciel – uczeń,
nauczyciel – rodzic, nauczyciel – dyrektor. Powinniśmy mieć świadomość, że w szkole to właśnie my, nauczyciele, jesteśmy profesjonalistami, ludźmi dojrzalszymi, odpowiedzialnymi za właściwą ocenę sytuacji trudnej oraz za próbę jej rozwikłania. Uczeń, z racji swojego wieku, jest niedojrzały, mniej świadomy; ma prawo do pomyłek, niewiedzy, egocentryzmu. Nie posiada jeszcze takiej jak my możliwości oceny własnej osoby oraz zdolności do autorefleksji, a co za tym idzie – wyrażania własnych emocji, sądów i poglądów w sposób adekwatny do sytuacji.

Ta świadomość zachęciła mnie do wnikliwego przyjrzenia się problemowi konfliktu w szkole. 

Beata Chmielowiec – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli Eko-Tur

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *