Nowe wzory świadectw i arkuszy ocen

Zaczynamy do informacji prawnej. Ministerstwo Edukacji Narodowej 5 marca znowelizowało rozporządzanie w sprawie druków i dyplomów. Krok ten był naturalną konsekwencją zmian w szkolnictwie ogólnokształcącym i zawodowym.

Prawodawca ustanowił nowe druki dla świadectw liceum ogólnokształcącego i technikum ze względu na podział przedmiotów na rozszerzone i uzupełniające. Z pierwszej strony świadectwa dowiemy się, jakie przedmioty realizował uczeń w rozszerzeniu, na stronie drugiej gdzie znajduje się spis przedmiotów, taka informacja się nie pojawia. MEN opracowało wzory świadectw poświadczających uzyskanie kwalifikacji w danym zawodzie oraz nowe wzory arkuszy ocen. Warto się z nimi zapoznać.

Zainspirowani zmianami w poniedziałek prezentujemy kolejny artykuł omawiający zmianę systemu kształcenia zawodowego. Marek Chęciński szczegółowo wyjaśni jakie możliwości dalszego kształcenia ma absolwent technikum czy zasadniczej szkoły zawodowej. Sam jestem związany ze szkolnictwem zawodowym i wiem, że często zapomina się o tym ważnym dla gospodarki sektorze polskiej edukacji. Niestety dalej pokutują w społeczeństwie stereotypy, że do technikum czy szkoły zawodowej powinni trafiać „słabsi” uczniowie. Skutkiem tego, jak piszą socjologowie, jest w Polsce zaburzona struktura rynku pracy. Mamy nadmiar antropologów kultury, politologów czy absolwentów studiów dziennikarskich, brakuje nam zaś kucharzy, murarzy, czy elektryków. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że szkolnictwo zawodowe dzięki zmianą będzie przeżywało swój renesans. Jakie jest Państwa zdanie na ten temat? Czekam z niecierpliwością na głosy nauczycieli przedmiotów zawodowych.

Wtorek rezerwujemy na porcję wiedzy z zakresu rozwoju osobistego. Tym razem Wojciech Turewicz podpowie, jak efektywnie wykorzystywać czas. Ja po lekturze artykułu miałem jedno nieodparte wrażenie, że w codziennym rozproszeniu znajdujemy niewiele miejsca na refleksję o tym, jak cennym darem jest czas. Nie możemy go przecież zarobić nawet ciężką pracą. Wszyscy zapewne znamy wartość dóbr materialnych, czy wszyscy także zdajemy sobie sprawę z tego, że prawdziwie bezcennym darem jest czas? Polecam serdecznie artykuł, bo zawiera, w moje ocenie, szereg cennych wskazówek.

W środę zostawiamy reformy na boku. Zainspirowani czasem rekolekcji, chcemy podjęć temat rozwoju moralnego ucznia w szkole. Kiedy myślę o rozwoju etycznym młodego pokolenia Polaków zastawiam się nad następującym mechanizmem. System edukacji widzi problem w tym, żeby dać świadectwo ukończenia szkoły uczniowi, który ma problemy z podstawowymi umiejętnościami (pisaniem, czytaniem), nie widzi jednak problemu w wypuszczaniu z murów szkół tych, których rozwój moralny pozostawia wiele do życzenia. Po dziedzictwie komunizmu wychowanie etyczne rzadko jest przedmiotem publicznej debaty, czy społecznej troski. Boimy się indoktrynacji, to oczywiście zrozumiałe. Mnie bliski jest pogląd Leszka Kołakowskiego, który wyraźnie powiedział, że szkoła powinna uczyć tego, że istnieją niepodważalne normy. Ten wybitny profesor podawał przykład kłamstwa. Nauczał, że trzeba wpajać dzieciom absolutny zakaz kłamania, a one same dorastając zrozumieją, że istnieją okoliczności, w których niekoniecznie każde kłamstwo jest złe. Zachęcam do wyrobienia sobie własnego poglądu na ten temat. Niewątpliwie pomoże w tym artykuł Ewy Sitko.

Ja zwykle w czwartek zapraszamy do lektury korespondencji z zagranicy. Joanna Kujawa przypomni niechlubną przeszłości Australii, która dla wielu jest synonimem raju. Głos Joanny sprowokował mnie do refleksji nad zjawiskiem wyparcia. Potomkowie australijskich kolonizatorów z pewnością woleliby pogrążyć w otchłaniach niepamięci los Aborygenów. Czy to jednak problem jedynie australijskiego stanu pamięci? Oczywiście nie.

Ja sam pochodzę z miasta, które w czasach holocaustu było miejscem straszliwych zbrodni. Ich opisu zaoszczędzę Państwu. W obozie pracy w Skarżysku – Kamiennej ofiarę ze swojego życia złożyło parę tysięcy Żydów. Jednak, kiedy by zapytać kogokolwiek w Skarżysku, czy wie o masowej zagładzie ludzi nad Kamienną, z pewnością wzruszy ramionami, dziwiąc się, że jakikolwiek obóz funkcjonował w mieście. Fakty są następujące: tysiące ludzi zabito, a o tej nieodległej przecież historii nie pamięta prawie nikt.

By uzmysłowić państwu skalę zjawiska przytoczę jedynie niewielki cytat. Jeden z rabinów na procesie Adolfa Eichmanna w Jerozolimie powiedział: „W akcie oskarżenia wymieniono najstraszniejsze obozy, jak Auschwitz, Majdanek, Treblinka…, ale pominięto jeden, który powinien być włączony pomiędzy najokrutniejsze: Skarżysko – Kamienna Werk C”. Zwracam się więc z pytaniem do historyków czytających tę stronę. A państwo wiedzieliście o obozie Skarżysko – Kamienna Werk C? Bo ja dowiedziałem się o nim ledwie rok temu z książki Krzysztofa Gibaszewskiego „Hasag”, a nie z ust moich skarżyskich sąsiadów.

Tydzień kończymy powrotem do teraźniejszości. Maciej Biernacki podpowie, kiedy korzystnie jest wybrać urlop wychowawczy a kiedy bezpłatny. 

Pożytecznej lektury!

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *