Sprzedaj siebie

Jesteśmy już dość daleko w uczeniu się odnajdywania w wolnym świecie. Potrafimy tworzyć usługi i produkty o wysokiej jakości. Absolwenci naszych szkół są coraz lepiej wykształceni. Przed nami ciągle jeszcze następny etap – uczenia się, w jaki sposób bez oporów i kompleksów sprzedawać siebie.

Zastanawiacie się zapewne, dlaczego kura gdacze po zniesieniu jaja? Ona przecież w ten właśnie sposób chce oznajmić swój własny sukces. Ostentacyjne zachowanie kury niech będzie dla nas wszystkich przykładem, jak ważny jest nie tylko sam fakt zniesienia jaja, ale także moment pochwalenia się przed wszystkimi własnym osiągnięciem.

Mam okazję uczestniczyć w tworzeniu wielu projektów. Osoby zaangażowane w ich wypracowanie wiele uwagi poświęcają samemu ich przygotowaniu. Natomiast brakuje im już energii na stworzenie strategii wypromowania tego przedsięwzięcia. W moim odczuciu oba te elementy są bardzo ważne, bo od nich zależy ostateczny sukces projektu. Cóż z tego, że stworzymy bardzo dobrą propozycję, zadbamy o jej wysoką jakość, skoro tylko mała garstka osób będzie miała możliwość się z nią zapoznać. Autor może napisać wyśmienitą książkę. Zostanie ona nawet pięknie wydana. Cóż z tego, skoro nie zadbamy o jej promocję. Jak się domyślacie efekt końcowy będzie znikomy. Przeczyta ją kilkanaście, może kilkadziesiąt osób. Twórcy tej przykładowej sytuacji mogą oczywiście stwierdzić, że ich dzieło powinno obronić się samo. Niewątpliwie jest to fakt, z którym trudno dyskutować. Spróbujmy jednak „zagdakać”, że urodziliśmy to jajo. Niech dowie się o tym jak najwięcej osób. Dajmy im szansę dotrzeć do tej publikacji. Niech ocenią jej jakość.

Z moich wieloletnich doświadczeń edukatorskich wiem, jak wiele szkół może pochwalić się efektami znakomitej pracy z młodzieżą. Ale, ku mojemu zaskoczeniu, nie potrafi tego sprzedać w swoim środowisku. Szczególnie powinny zainteresować tymi sukcesami rodziców, bo przecież to oni decydują, do których szkół będą uczęszczać ich dzieci. Umiejętność zaprezentowania własnych osiągnięć władzom samorządowym również ma wpływ na ostateczną ocenę placówki. Podczas spotkań z dyrektorami placówek zadaję im pytanie, dlaczego tak mało uwagi poświęcają na promowanie szkoły? Wciąż uważają oni, że nie powinni się chwalić, bo może to zostać źle odebrane przez środowisko. Niestety, jest to bardzo rozpowszechniony sposób myślenia.

Od wielu lat prawa wolnego rynku dotyczą także oświaty, gdzie walka o klienta jest podstawową cechą tego modelu. Kiedy podaż jest większa od popytu, wtedy powinniśmy mieć sposoby udowodnienia, że jesteśmy lepsi od konkurencji. Z tego powodu promocja staje się ważnym elementem polityki rozwoju szkoły. Wiem, że podstawowy problem tkwi w sferze mentalnej. Nam, ludziom oświaty, którzy w swojej pracy, jak nam się potocznie wydaje, nie muszą zderzać się z wolnym rynkiem, trudno jest przewartościować sposób myślenia o nowym modelu sprzedawania siebie. Sam jestem tego najlepszym przykładem. Przez wiele lat funkcjonowania w państwowej placówce wypracowałem w sobie nawyki, z którymi do dzisiaj walczę, kiedy próbuję odnaleźć się w biznesie.

Problem ten dotyczy także nauczycieli, którzy sami funkcjonują w sferze budżetowej, i w jakiejś mierze są wolni od konsekwencji wynikających z zasad gospodarki rynkowej. Natomiast ich podstawowym zadaniem jest przygotowanie uczniów do odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Zauważam dysonans pomiędzy sposobem ich przygotowania przez nauczycieli, a oczekiwaniami przyszłych pracodawców. Szkoła wypuszcza absolwenta grzecznego, dobrze ułożonego, z małą wiarą w siebie, bez przekonania sprzedającego swoje umiejętności. Przyszły pracodawca oczekuje pracownika odważnego, znającego swoje atuty, potrafiącego zaprezentować własne walory, który będzie partnerem dla swojego szefa. Jeżeli nauczyciele mieliby być skuteczni w tej roli, należałoby im pomóc przewartościować sposób myślenia o własnej promocji, i dać im narzędzia do uczenia swoich wychowanków, jak oni mogą promować siebie.

Jednym z takich sposobów jest wprowadzenie w szkole zasady podwójnej podmiotowości. Szkoła taka charakteryzowałaby się wzajemnym partnerstwem pomiędzy nauczycielem, a uczniami. Efektem takiej współpracy byłby uczeń, który ma poczucie własnej wartości. Ma odwagę prezentowania własnego punktu widzenia, potrafi wysłuchać argumentów strony przeciwnej. Dopiero tak przygotowany, jest gotowy odnaleźć się we współczesnym świecie.

Jesteśmy już dość daleko w uczeniu się odnajdywania w wolnym świecie. Potrafimy tworzyć usługi i produkty o wysokiej jakości. Absolwenci naszych szkół są coraz lepiej wykształceni. Przed nami ciągle jeszcze następny etap – uczenia się, w jaki sposób bez oporów i kompleksów sprzedawać siebie.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *