Wolontariat jest coraz bardziej podkreślany w działaniach wielu szkół, co cieszy bo W dzisiejszej rzeczywistości słowo altruizm nie jest zbyt popularne. W świecie nastawionym przede wszystkim na własne korzyści ciężko jest znaleźć prawdziwe postawy empatii.
Chciałbym przytoczyć jedną z sytuacji, która ostatnio mi się przydarzyła.
Moja koleżanka poprosiła mnie o rozmowę, uprzedzając, że chodzi o zachowanie moich podopiecznych. Była dość wzburzona . Kiedy spotkałyśmy się, wyjaśniła mi, że kilka uczennic , które deklarowały pomoc w pewnym przedsięwzięciu – całkowicie zdawałoby się bezinteresownie – teraz domaga się pochwał i odpowiedniej liczby punktów za właściwe zachowanie (istniej bowiem w szkole punktowy system oceny zachowania). I ja poczułam rozczarowanie postawą dziewcząt. Nie sądziłam, że za deklarowaną BEZINTERESOWNĄ pomocą ukrywana jest tak roszczeniowa postawa. Wobec tej sytuacji zadałam sobie pytanie – ile osób działających w Samorządzie i młodzieżowej radzie, których opiekunką mam zaszczyt być, działa w nich z potrzeby serca? Ilu tylko w celu zdobycia kolejnych punktów, „zapulsowania” u nauczycieli, poprawienia swoich notowań przed końcem semestru, roku? I dlaczego zostali wybrani przez swoich kolegów, skoro kierują się tylko swoim dobrem?
A teraz druga historia:
W czasie wyborów do młodzieżowej rady gminy, odpadła jedna z kandydujących dziewcząt. Zrobiło mi się żal. Wiedziałam, że całym sercem i duszą poświęciłaby się działaniu na rzecz innych. Ona jednak nie poddała się. Kiedy poprosiłam ją, aby pomimo wszystko pomagała młodzieżowym radnym w pracy i była organizatorem przedsięwzięć – przystała na to z ochotą. Zwyczajnie ucieszyła się. Dla niej nie był ważny status, nazwa – tylko działanie. Pracuje doskonale, ma z tego satysfakcję, nie obnosi się z tym, co robi.
Samorząd Szkolny to reprezentacja wszystkich uczniów. Jak ważne jest, aby nie wybierano do niego tylko i wyłącznie osób popularnych. Warto wskazać uczniom osoby, które cichutko pomagają innym, nie błyszczą – tylko powoli i mozolnie wykonują pracę dla dobra wszystkich. Wyłuskajmy je z tłumu i pozwólmy by zostały zauważone. W wypadku wolontariatu nie warto trzymać się statutów i tego, że tylko wybrani mogą działać. Za każdym razem, kiedy na pomysły młodzieży, które są do zrealizowania słyszę – nie da się!- zaciskam zęby. A potem jeszcze raz powoli i małymi kroczkami próbuję, a oni razem ze mną. Wszyscy, którzy chcą! A kiedy się uda i świętujemy sukces, czy to jest ważne, że ktoś nie jest oficjalnie młodzieżowym radnym czy członkiem samorządu?… Przecież ta radość i satysfakcja dotyczy wszystkich, którzy na nią zapracowali.
A ci, którzy są tylko statystami, figurantami?…… No cóż…. Mam nadzieję, że odkryją czar altruizmu, a jeśli nie – spuśćmy na te biedne istoty zasłonę litości i współczucia.
I jeszcze jedno pytanie, z którym Cię Czytelniku, zostawię – Czy ma sens nagradzanie za wolontariat, skoro jego sensem jest bezinteresowność?