Izabela Nowacka
Ilu nauczycieli tyle odpowiedzi, ale w dobie medialnej dyskusji o szkole warto pokusić się o publiczne wyznanie w odpowiedzi na pytanie „Dlaczego zostałam/zostałem nauczycielem?”
Pierwszej z przyczyn upatruję w początkach mojej edukacyjnej przygody. Jako uczennica miałam szczęście spotkać wielu charyzmatycznych nauczycieli. Czy wszyscy byli tacy? Z pewnością nie, ale tych kilku wystarczyło, by szkoła stała się dla mnie miejscem przyjaznym, służącym rozwojowi, pozwalającym szukać i …znajdować własne mocne strony, oswajać lęki, porażki przekuwać w sukcesy.
Najpierw chciałam uczyć w nauczaniu początkowym (tak to się chyba wtedy nazywało), potem pragnęłam zostać nauczycielką biologii. Zostałam … polonistką dzięki niezwykłej pani od polskiego, która pokolenia młodzieży, a potem nauczycieli (została bardzo cenionym w środowisku wizytatorem) uczyła miłości do literatury i sztuki, szacunku do języka polskiego, umiejętności krytycznego myślenia o sobie i innych. Na co dzień dodawała odwagi w eksperymentowaniu i umiejętnie stosowała informację zwrotną.
Zapamiętałam ją jako osobę nietuzinkową, czasem zaskakującą niekonwencjonalnością, zawsze prawdziwą w słowach i czynach. Była dla nas autentycznym autorytetem jako profesjonalny nauczyciel przedmiotu, uważny wychowawca, elegancka kobieta, mądry, darzony szacunkiem dorosły. Nigdy nie tworzyła zbytniego dystansu, uczyła nas żartować, skłaniała do szukania odpowiedzi, ale też zadawania pytań. Czuję, że jej wypowiedzi, spostrzeżenia, refleksje i zachowania zostawiły trwały, ważny i pozytywny ślad na każdym z nas.
Mój „czas wielkiej rzeźby” nie przypadł na łatwe lata. Wraz z kolegami z podstawówki opowiadamy jako anegdotę, kto był patronem naszej szkoły, ale lata w niej spędzone zaliczam do tych okresów, które były najcenniejsze dla procesu mojego rozwoju, a sprawili to ludzie w niej pracujący.
Kolejna ważna przyczyna , dla której pracuję w szkole, to dynamika miejsca. Każdy dzień, każda lekcja, każdy kontakt z uczniem, czy rodzicem to doświadczenie, które nie pozwala popaść w rutynę. Nie jest prawdą, że dobry nauczyciel może przez lata prowadzić lekcje według tego samego konspektu, bazując na wiedzy wyniesionej dawno temu ze studiów.
Szkoła to miejsce wielu interakcji. Coraz ważniejszym elementem jest współpraca nauczycieli. Realizacja projektów, dzielenie się dobrymi praktykami, standardowa już współpraca ze specjalistami, kolegami z zespołów przedmiotowych czy zadaniowych sprawia, że każdy z nas zdobywa nowe umiejętności, podejmuje się kolejnych zadań, sprawdza się w nowych sytuacjach, spotyka się z innym sposobem myślenia lub działania, poddaje autoocenie swój warsztat pracy i dzięki temu się rozwija.
Wbrew temu, co się czasem słyszy, szkoła to miejsce , do którego lubią przychodzić uczniowie i nauczyciele. Większość z nas to pasjonaci i nie ma tu miejsca dla tych, którzy nie poradzili sobie w innej branży. Praca nauczyciela to zajęcie ambitne, angażujące i wymagające wielorakich umiejętności, zajęcie dla wytrwałych, odpornych emocjonalnie, lubiących wyzwania, ludzi i siebie.
Jeśli dla Ciebie nauczycielstwo to pasja, a nie zsyłka, to warto to głośno deklarować. Może czas na publiczne wyznanie „Pracuję w szkole, bo to lubię”.
W moim środowisku pojawia się wielu ludzi, którzy przychodzą do zawodu tuż po studiach albo z doświadczeniem pracy w innym miejscu, gdzie nie mieli szansy, by się rozwijać. Większość z nich zostaje w zawodzie i się tu świetnie realizuje. Praca z drugim człowiekiem sprawia im satysfakcję Mówią, że pracując z uczniami widzą sens swojego trudu, chociaż na finalny efekt trzeba długo czekać.
Nie wstydźmy się wyrażać przekonanie , że nauczycielstwo to misja – wszak prawdziwe są słowa H. B. Adamsa, który twierdził „ Nauczyciel ma wpływ na wieczność. Nie jest bowiem w stanie określić, gdzie kończy się jego oddziaływanie”.