Chociaż większości z nas zdarza się od czasu do czasu powiedzieć coś, co niekoniecznie jest zgodne z prawdą, moment, w którym po raz pierwszy przyłapiemy nasze dziecko na kłamstwie jest zazwyczaj bardzo trudny i frustrujący. Jesteśmy przecież dla naszych dzieci najbliższymi osobami, zależy nam, aby miały do nas zaufanie i mogły na nas polegać; kłamstwo zaś zdecydowanie zaburza tę relację. Zamiast jednak załamywać ręce, zastanówmy się przede wszystkim dlaczego dziecko kłamie – zrozumienie celów lub potrzeb leżących u podstaw niepożądanego zachowania pomoże nam odpowiednio zareagować, a w efekcie – być może – zapobiec kolejnym kłamstwom.
Dlaczego dzieci kłamią?
– Najmłodsi – Pamiętacie Państwo przedszkolną piosenkę o „księżycowym kamieniu”?
W wielu przypadkach kłamstwo nie jest tu typowym mówieniem nieprawdy, ale raczej myśleniem magicznym, „zaczarowywaniem rzeczywistości”. Kłamstwa najmłodszych dzieci zazwyczaj przeznaczone są dla rówieśników i dotyczą fantastycznych przedmiotów, atrakcyjnych rozrywek lub oszałamiających osiągnięć kłamiącego. Dziecko chce zyskać szacunek lub zazdrość rówieśników, puszcza więc wodze wyobraźni, i… Niestety – tak jak w przywołanej na początku piosence – bywa, że inne dzieci „przejrzą” kłamstwo, a jak wiemy, dzieci potrafią być bezlitosne…
Co robić? Przede wszystkim tłumaczyć niestosowność kłamania oraz uświadamiać, że kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później wyjdzie na jaw. Warto jednak zadbać również o potrzeby, jakie kłamstwo miało zaspokajać, a więc potrzebę uznania, wysokiej samooceny, atrakcyjności wśród rówieśników. Nie zachęcam absolutnie, aby natychmiast zaopatrzyć naszego malucha w najnowsze gadżety pożądane przez inne dzieci. Zamiast tego, pokażmy mu i wytłumaczmy, że i bez nich jest „fajny”, jest atrakcyjnym kolegą, wiele potrafi, świetnie się bawi. Na koniec zaś – pobawmy się w „myślenie magiczne” wraz z dzieckiem, wyobraźmy sobie, że mamy magiczną różdżkę spełniającą życzenia i opowiedzmy sobie nawzajem, co chcielibyśmy wyczarować. Warto poświęcić czas na taką zabawę, ponieważ pozwala ona dowiedzieć się wiele o dziecku, dziecku zaś pozwala zrozumieć, że i rodzice mają niespełnione marzenia i pragnienia.
– Starsi – Kiedy dziecko dorasta, coraz lepiej rozumie naturę kłamstwa i zaczyna wykorzystywać je do swoich celów. W związku z tym kłamstwa dzieci w wieku szkolnym wynikają zazwyczaj ze strachu (skłamię, aby uniknąć kary) lub z wyrachowania (skłamię, bo coś dzięki temu zyskam). Dzieci i młodzież opowiadają więc historię o zjedzonym przez psa zeszycie, aby nie dostać jedynki za brak pracy domowej, o pani, która się „uwzięła”, żeby się nie wydało, że zapomniały o klasówce, czy też o potwornym bólu głowy w dniu sprawdzianu. Z drugiej strony, będą przekonywały, że uczyły się przez cały czas, kiedy nas nie było w domu, teraz więc mogą pograć na komputerze, że odrobiły wszystkie lekcje, więc możemy im pozwolić iść do kolegi…
Co robić? Aby dziecko nie kłamało ze strachu, musi przestać się bać. Dobrze byłoby, aby dziecko wiedziało, że w naszych oczach najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa. Dotykamy tu również szerszej kwestii wychowawczej – zasadności stosowania subiektywnych, wymierzanych przez rodziców kar, których można się bać, bo nie wiadomo, czego się spodziewać. Współczesne teorie wychowawcze zachęcają do odchodzenia od kar na rzecz ponoszenia konsekwencji własnych czynów – oczywiście przed konsekwencjami też dzieci będą próbowały uciec, niemniej sytuacja jest tu o wiele bardziej klarowna i mniej lękowa… Jeśli zaś chodzi o kłamstwo „dla wygody” – ważne, aby młody człowiek wiedział, że konsekwencje kłamstwa, które wyjdzie na jaw, będą bardzo poważne – istnieje szansa, że ważąc za i przeciw zdecyduje, że bardziej opłaca mu się nie kłamać, niż ryzykować.
Oczywiście najważniejszym sposobem radzenia sobie z próbami kłamania jest rozmowa na temat zaufania. Na początku musi być przekonane, że nasze zaufanie posiada – że jeśli coś powie, to weźmiemy to za dobrą monetę, uwierzymy w to. Musi też jednak wiedzieć, że natura zaufania jest niezwykle delikatna – że bardzo łatwo je utracić, a odzyskanie wymaga czasu i licznych starań. Że czasem warto pocierpieć, ponieść nieprzyjemne konsekwencje, posiedzieć nad znienawidzoną geografią, ale utrzymać zaufanie rodziców, z którym przecież wiążą się określone korzyści.
Pozostaje jeszcze grupa najstarszych dzieci – im starsze, tym kwestia kłamstwa staje się poważniejsza. Najstarsi kłamią zazwyczaj w obronie swojej prywatności, czasem niestety również w celu ukrycia działań, co do których są pewni, że nie będziemy ich pochwalać. Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim szanując prywatność dorastających dzieci. Dość trudno jest „przestawić się” na bycie rodzicem nastolatka, który nie koniecznie będzie się chętnie dzielić z rodzicami wszystkimi szczegółami swojego życia. Jeśli jednak nie uszanujemy jego decyzji, jeśli będziemy się dopytywać, uszczegóławiać, cisnąć – ryzykujemy, że chroniąc swoją prywatność ucieknie w kłamstwo, aby „mieć starych z głowy”. Kłamstwo, które kryje zachowania niepożądane powinno natomiast spotkać się z naszą natychmiastową reakcją i poważnymi konsekwencjami, z których najważniejszą będzie utrata zaufania, a co za tym idzie –zwiększona kontrola.
Ludzie kłamią – to truizm. Dzieci również będą próbowały kłamstwa, a my, jako osoby im najbliższe, będziemy stanowili „poligon doświadczalny”. Od naszej postawy, reakcji i nastawienia zależy bardzo dużo: to, że nasze dzieci wyrosną na ludzi szczerych, odpowiedzialnych i z cywilną odwagą ponoszących konsekwencje. Wymaga to jednak od rodziców wielu rozmów, poważnego traktowania dzieci, odwagi w obdarzaniu ich zaufaniem i konsekwencji. Życzę Państwu, abyście pielęgnowali w sobie te umiejętności – dzięki nim kolejne pokolenia będą lepsze!