Wakacje to dobry czas na wypoczynek i ładowanie akumulatorów. Podczas urlopu przeżywamy fazę zapominania i oderwania się od problemów związanych z naszą pracą. Ten etap na ogół trwa od kilku do kilkunastu dni. Po tym okresie odczuwamy już pierwsze symptomy powrotu myśli do codzienności. Zastanawiamy się z jaką młodzieżą będziemy pracować w tym roku, w której klasie będziemy mieli wychowawstwo. Jesteśmy ciekawi, jak wypoczywają nasi uczniowie, i czy wakacje będą miały wpływ na ich szybszy rozwój nie tylko fizyczny, ale i społeczny.
To ciągle tylko myśli, które od czasu do czasu przerywają nasz wypoczynek. Chcemy ostatnie chwile leniuchowania poświęcić naszym osobistym dzieciom. Bo przecież kiedy zacznie się praca będziemy mieli dla nich już zdecydowanie mniej czasu.
Po tym, jeszcze może bardziej teoretycznym okresie przychodzi czas pierwszej tęsknoty za atmosferą szkoły. Odczuwamy brak dzwonka, który jest wpisany w codzienność naszego funkcjonowania. Brakuje nam biegających dzieci i ich wzajemnych zaczepek.
Zastanawiam się, jak ma wyglądać ten nowy rok szkolny. Czy ja, jako nauczyciel, wychowawca stawiam sobie jakiś cel? Może mam potrzebę wprowadzenia jakiejś zmiany w pracy z uczniami? Przecież mam już nową energię, a problemy i zniechęcenie związane z końcem roku przeszły, mam nadzieję w zapomnienie.
Postanawiam jednak, że w mojej pracy chcę coś zmienić. Zależy mi bardzo, abym był jeszcze większym wsparciem dla moich uczniów. Chcę ich lepiej rozumieć. Postaram się częściej wchodzić w ich skórę, przypominając sobie, że los ucznia nie jest taki słodki. Przecież sam pamiętam, jak był to dla mnie trudny czas. Ten okres kojarzy mi się ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami dorosłych. Myślę tutaj o rodzicach i nauczycielach. Pamiętam, jak było trudno wyrobić się w roli dobrego i grzecznego ucznia. A przecież miałem także własne potrzeby i marzenia, które często nie były akceptowane przez moich opiekunów. Dlatego też wracając do własnego dzieciństwa łatwiej będzie wczuć się w oczekiwania moich uczniów.
Jeszcze mała dygresja: ja sam nie byłem idealnym dzieckiem, a jednak zostałem nie najgorszym nauczycielem. Dlatego większa wiara w moich podopiecznych niewątpliwie da mi więcej radości w naszej wspólnej pracy.
W tym roku chciałbym wykrzesać z siebie energię do motywowania mojej klasy. Przecież wiem, jak wielki mogę mieć udział w ich osobistych sukcesach. Niewątpliwie wiele zależy od mojego nastawienia i pozytywnego myślenia o naszej przygodzie szkolnej w nowym roku. Postaram się dużo uwagi poświęcić na słuchanie tych, z którymi będę pracował. Wiem z poprzednich lat, że nie jest to moja mocna strona i mam dość duże pole rezerw w tym zakresie. Cieszę się już dużym autorytetem w szkole, i chyba nie muszę bać się być bardziej otwartym w kontaktach z całym środowiskiem szkolnym. Moim marzeniem jest konsekwentne budowanie pozycji znaczącego kolegi w pokoju nauczycielskim. Mam nie tylko wiedzę, ale także już spore doświadczenie. Chcę się dzielić moimi przemyśleniami z gronem pedagogicznym, jak również z dyrekcją szkoły. Myślę, że dzięki temu będę miał większy wpływ na budowanie modelu wychowawczego placówki.
Spróbuję także udoskonalić moją współpracę z rodzicami. Postaram się nie zamiatać problemów wychowawczych pod dywan. Nie będę obciążał rodziców i przerzucał na nich odpowiedzialność za niewłaściwe zachowanie ich dzieci, ale także przecież moich uczniów. Nowy model współpracy z rodzicami ma szansę przyczynić się do jeszcze większych sukcesów naszych wychowanków. Chcę pokazywać rodzicom, jakie mają wspaniałe dzieci, i jak my wspólnie możemy im pomóc w rozwoju ich potencjału. Byłoby fajnie, gdybyśmy wspólnie nauczyli się przede wszystkim dobrze mówić o nazych dzieciach. Będę starał się tym sposobem myślenia zarażać siebie i rodziców.
Wiem, że te wszystkie postanowienia wymagają ode mnie ogromnego wysiłku. Ale przecież tego samego oczekuję od moich uczniów. Pragnę, aby się doskonalili i byli coraz lepsi. Dlatego też pracując nad swoimi słabościami, potykając się, czasami wątpiąc będzie mi łatwiej rozumieć niedoskonałości moich podopiecznych. Będziemy wzrastać razem: ja i oni. Będziemy wspólnie podtrzymywać się i motywować. Pragnę być w tych postanowieniach konsekwentny, bo przerażają mnie pierwsze symptomy rutyny, które wkradają się do mojej pracy. Boję się jej.
Z niebywałą nadzieją czekam na pierwszy dzwonek i na spotkanie z moimi uczniami. Będzie to na pewno dla nas wspaniały rok!