Jak wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej w polskich szkołach nauką objęto już ponad 57 tysięcy cudzoziemców a w samym roku 2019 przybyło ich aż 20 000 – nigdy wcześniej nie odnotowano tak znacznego wzrostu. To ogromne wyzwanie, jakie stawia się przed dyrekcją i nauczycielami, ponieważ zarówno bariery językowe jak i kulturowe nastręczają wiele trudności.
Do polskich szkół bardzo często trafiają uczniowie, którzy nie umieją mówić po polsku lub posługują się naszym językiem ojczystym w stopniu uniemożliwiającym płynną komunikację. Jak pokazują statystyki, najwięcej uczniów trafia do nas z Ukrainy i Białorusi – i często zdarza się, że rodzice mający polskie korzenie wraz z dziećmi, potrafią posługiwać się językiem polskim. Jednak oprócz nich trafiają się również uczniowie, np. z USA, Kanady, Wietnamu, Niemiec, Norwegii, Hiszpanii mówiący tylko w swoim języku i wtedy jest dużo trudniej.
W takiej sytuacji kluczowe staje się zorganizowanie zajęć z nauki języka polskiego – zresztą, gwarantowane przez Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 sierpnia 2017 r. w sprawie kształcenia osób niebędących obywatelami polskimi oraz osób będących obywatelami polskimi, które pobierały naukę w szkołach funkcjonujących w systemach oświaty innych państw. Cudzoziemcy podlegający obowiązkowi szkolnemu lub obowiązkowi nauki, którzy nie znają języka polskiego albo znają go na poziomie niewystarczającym do korzystania z nauki, mają prawo do dodatkowej, bezpłatnej nauki języka polskiego w formie dodatkowych zajęć lekcyjnych z języka polskiego. Dodatkową naukę języka polskiego organizuje gmina właściwa ze względu na miejsce zamieszkania cudzoziemca. Dodatkowe zajęcia z języka polskiego dla cudzoziemców są organizowane tak długo, jak długo potrzebuje tego uczeń. Cudzoziemcy mogą korzystać także z dodatkowych zajęć wyrównawczych z danego przedmiotu nauczania przez okres 12 miesięcy a łączny wymiar dodatkowych zajęć z języka polskiego i zajęć wyrównawczych nie może przekroczyć 5 godzin tygodniowo. Równie dobrym rozwiązaniem jest tworzenie tzw. oddziałów przygotowawczych, w których uczniowie cudzoziemcy mają możliwość oswojenia się z polskim systemem edukacji i szlifowania kompetencji językowych. W tego typu klasach mogą pracować przez rok, z możliwością dodatkowego półrocznego przedłużenia.
Taką naukę łatwiej zorganizować dla dzieci w młodszym wieku, najlepiej dla tych, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze szkołą, bo wszystkie startują z tego samego poziomu. Dla nastolatków to zdecydowanie trudniejsze wyzwanie, bo oprócz bariery językowej dochodzą jeszcze kłopoty wychowawcze związane z okresem dojrzewania. Zdarza się, że w szkole dochodzi do konfliktów na tle narodowościowym. Cudzoziemcy bywają szykanowani lub nie potrafią odnaleźć się w grupie odmiennej kulturowo, dlatego szkoły starają się niwelować różnice rasowe, poprzez wdrażanie programów na temat tolerancji lub poznawania innych kultur. Ważne, aby nikt nie został z tym sam. Sporym ułatwieniem są sytuacje, gdy okazuje się, że do jednej szkoły trafia kilku przedstawicieli tej samej nacji – w grupie łatwiej im odnaleźć się w obcym świecie.
Ważnym elementem jest sposób kwalifikowania cudzoziemców do odpowiednich klas. Pomocne w tej sytuacji okazują się różnego rodzaju testy, na podstawie których można określić poziom wiedzy i umiejętności ucznia. Dyrektorzy powołują także specjalne zespoły nauczycielskie ds. cudzoziemców po to, by ułatwić obcokrajowcom czas adaptacji w nowym miejscu. Wiele zależy również od samych rodziców i ich poziomu zaangażowania we współpracę ze środowiskiem oświatowym.
Wielokulturowość w edukacji jest ogromną wartością, ale i także nie lada wyzwaniem. Warto zrobić wszystko, aby goście z zagranicy poczuli się w szkole jak u siebie i z czasem zrozumieli, że są integralną częścią lokalnej społeczności.