I co z tym ocenianiem kształtującym?
Spróbujmy teraz spojrzeć na ten kierunek myślenia szerzej i zobaczmy, na ile dotyczy on innych dziedzin naszego życia. Mnie osobiście ten nowy model oceniania zainteresował ze względu na lęk jaki towarzyszy każdemu działaniu, które podlega ocenie. Można ten problem ująć bardziej pozytywnie, mówiąc, w jaki sposób możemy zapewniać poczucie bezpieczeństwa podczas oceniania.
Nasz rozwój zależy od wielu czynników, takich jak świadomość, motywacja czy potrzeba poznawania świata. W mojej opinii to zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest warunkiem, aby rozwój był optymalny.
Pamiętajmy, że ocena towarzyszy nam w każdym działaniu: ocena przypadkowa na ulicy, w środowisku rówieśników, często w pracy. Ona nas paraliżuje, zabiera radość życia. Czy dlatego, że jest niesprawiedliwa? Nie. Dlatego, że jest przekazana niewłaściwie, i dlatego zabiera nam poczucie bezpieczeństwa, a przyczynia się do rozwijania lęku.
Z tego wynika, że ocena nie dotyczy tylko szkoły. Lęk przed oceną innych zabiera gotowość do podejmowania nowych wyzwań:
Boję się napisać kolejnego artykułu, bo boję się oceny czytelników.
Rezygnuję z liderowania nowemu zespołowi, bo obawiam się, że zostanę źle oceniony. Bardzo często ludzi nie blokuje brak wiedzy, umiejętności czy kompetencji do podejmowania nowych wyzwań, ale lęk przed oceną innych. W tradycyjny sposób ocenia nie tylko nauczyciel, ale w taki sam sposób ocenia jego pracę dyrektor. I tylko nauczyciel wie, ile jest w nim lęku przed hospitacją dyrektora, jak wiele za ten stan musi zapłacić. Z pewnością zaprezentowałby się lepiej, gdyby dyrektor pracował w duchu oceniania kształtującego i zastosował wszystkie jego elementy, takie jak cel spotkania, kryteria oceniania oraz zastąpienie oceny informacją zwrotną. Już na wstępie poczucie bezpieczeństwa nauczyciela by wzrosło, a spotkanie przebiegłoby w duchu wzajemnej podmiotowości. Ten przykład jest Wam najbliższy, bo dotyczy Waszej pracy. Na własnym przykładzie możecie zobaczyć, co to znaczy nowy i stary sposób oceniania.
Jestem przekonany, że Wasz rozwój zawodowy przebiegałby zdecydowanie szybciej, gdyby dyrektor w pracy z Wami pracował metodą oceniania kształtującego. Ale gdzie szukać takich dyrektorów? Z pewnością jest ich wielu, ale na pewno zdecydowanie za mało, żeby ocenianie kształtujące było znaczącym nurtem w polskiej szkole.
Znam nauczycieli, którzy zobaczyli ogromny potencjał w tej metodzie i chcą ją stosować w pracy z własnymi uczniami. W tym gronie jesteś także i Ty. Zrób pierwszy krok! Twoje działania tak wiele mogą zmienić w atmosferze szkoły. Dzięki Tobie uczniowie polubią szkołę i z przyjemnością będą do niej przychodzić.
Mam świadomość, że temat oceniania kształtującego ująłem w sposób bardzo, ale to bardzo syntetyczny. Zrobiłem to świadomie. Wiem, że teoretyzowanie, zasypywanie dużą ilością wiedzy jedynie przytłacza, a nie zachęca, moją intencją natomiast było wyposażyć Was w przekonanie, że to podejście ma głęboki sens. Jeżeli będzie szersze zainteresowanie tym nurtem myślenia, jestem gotowy pogłębiać ten temat. Wtedy sporo uwagi poświęcimy sposobowi wprowadzania poszczególnych elementów. Zastanowimy się nad różnymi zagrożeniami i możliwościami z tego wynikającymi. Poznać zagadnienia, być do nich przekonanym, to już sporo. Wprowadzenie tej filozofii w szkole udaje się tylko niektórym. Wdrożyć system oceniania kształtującego w szkole udaje się tylko wybitnym. Dołącz do tego grona.
Jeszcze raz polecam książkę Danuty Sterny „Ocenianie kształtujące”. W książce pod moją redakcją „Szkoła naprawdę przyjazna w duchu oceniania kształtującego” również przybliżamy, wiedzę z tego obszaru, ale to, co nas wyróżnia, to zaprezentowanie, jak można ocenianie kształtujące wprowadzić w szkole w sposób systemowy. Pokazujemy, jak można zrobić to krok po kroku.