Internet jest dla młodych ludzi głównym źródłem wiedzy o otaczającym świecie oraz informacji o tym, co się w tym świecie dzieje. Młodzież XXI wieku coraz rzadziej ogląda telewizję, właściwie nie słucha też radia. Wiedzę o ważnych wydarzeniach czerpie z portali internetowych – to wersja optymistyczna – albo z tego, co „wyskoczy” na portalu społecznościowym. Jednocześnie mają oni ogromne zaufanie do Internetu jako źródła wiedzy, rzadko kwestionują to, co w sieci przeczytają, szczególnie, jeśli informację powieliło wielu znajomych.
To właśnie obszar, nad którym warto pracować w edukacji młodych ludzi. Przede wszystkim warto uświadamiać im, że wbrew obiegowej opinii Internet nie jest obiektywnym źródłem informacji. Młodzież często uważa, że korzystając z wyszukiwarki uzyska informacje obiektywne i rzetelne. Nic bardziej mylnego! Algorytmy wyszukiwarek dopasowują podsuwane informacje do naszych preferencji, które poznały na podstawie naszej codziennej obecności w sieci. Dwie osoby wyszukujące na dwóch komputerach wiadomości na ten sam temat prawdopodobnie otrzymają diametralnie różne wyniki. Podsuwane nam informacje będą zależne od naszych zainteresowań, ale też przekonań czy poglądów politycznych. Korzystanie z sieci niestety nie sprzyja rozszerzaniu horyzontów – wręcz przeciwnie, daje mylne przekonanie, że wszyscy wokół myślą tak jak my. Więcej informacji na ten temat znajdą Państwo w doskonałym wykładzie, dostępnym tutaj.
Kolejnym aspektem, na który koniecznie należy zwrócić uwagę młodzieży jest rzetelność źródeł informacji. Dla pokolenia Z Wikipedia jest alfą i omegą; a przecież zawarte w niej informacje może zamieszczać i edytować właściwie każdy. Są artykuły, zawierające liczne odniesienia do naukowych źródeł i poparte szeroką bibliografią – są też takie, które ktoś po prostu napisał, umieścił i… tak zostało. Czy to oznacza, że Internet w ogóle nie jest dobrym źródłem wiedzy? Niekoniecznie. W jego zasobach można znaleźć strony prowadzone przez uznane instytucje naukowe, autorytety. Wiele zasobów bibliotek czy uniwersytetów zostało zdigitalizowanych – można więc zupełnie za darmo mieć wgląd do artykułów naukowych, opracowań czy pełnych książek. Najważniejsze, aby uczeń potrafił stwierdzić, która strona internetowa jest wartościowa i godna zaufania, a która niekoniecznie. Rolą nauczycieli nie jest więc zniechęcanie młodych ludzi do korzystania z Internetu podczas nauki, ale raczej nauczenie ich rozpoznawania miejsc wartościowych i godnych zaufania.
Ostatnią kwestią, którą chciałabym dziś poruszyć, jest dość nowy fenomen „fake news” czyli fałszywych wiadomości. Jedną z najważniejszych cech XXI wieku jest prędkość przepływu informacji. Dziś wiadomości o wydarzeniu pojawiają się w portalach informacyjnych jeszcze podczas jego trwania! Niestety prędkość przekazu informacji odbija się niekiedy na ich rzetelności – nie ma czasu, by sprawdzić, czy dana wiadomość jest prawdziwa, czy wydarzenie przebiegało dokładnie tak, jak napisano, jaki był kontekst wypowiedzi. Tymczasem media społeczne nie próżnują, wiadomość zostaje powielona setki i tysiące razy, przekazana dalej, okraszona emocjonalnym komentarzem. Niestety nawet najbardziej poważne portale mają dziś na swoim koncie tego typu wpadki. Dlatego warto wyrobić w sobie i uczniach odruch sprawdzania źródeł najbardziej elektryzujących informacji. Zanim oburzymy się informacją przekazaną w portalu A, sprawdźmy, co na ten temat pisze portal B i C, media światowe czy lokalne. Poczekajmy na rozwój sytuacji. Wiemy, jak ogromną szkodę mogą wyrządzać plotki – a Internet to to tuba dla rozpowszechniania informacji niekoniecznie sprawdzonych.
Sieć odgrywa niezwykle istotną rolę w życiu naszych uczniów. Jej zasoby sprawiają, że mając chęci i motywację można nauczyć się bardzo wiele nie wychodząc z domu. Nauczyciele są jednak potrzebni, aby prowadzić uczniów w najciekawsze miejsca sieci i przestrzegać przed tymi o wątpliwej reputacji.