Artykuł 70 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej jest jednoznaczny: 1) Każdy ma prawo do nauki. Nauka do ukończenia 18 roku życia jest obowiązkowa… , 2) Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Szczególnie zwraca uwagę słowo Każdy. Konwencja Praw Dziecka oraz Ustawa o systemie oświaty są równie klarowne, a czytając te trzy akty prawne łącznie dowiemy się, że każde dziecko, niezależnie od statusu prawnego, pochodzenia i wyznania, niezależnie czy przebywa w Polsce legalnie czy nie – ma nie tylko prawo, ale obowiązek uczęszczać do szkoły do momentu ukończenia gimnazjum lub do osiemnastego roku życia.
Chociaż współczesna Polska jest wyjątkowo jednorodna pod względem językowym, narodowościowym i etnicznym to jednak, jak każdy kraj europejski staje się domem również dla rosnącej stale liczby cudzoziemców. Przybywają oni do naszego kraju z różnych stron i z różnych przyczyn, przywożąc ze sobą rozmaite doświadczenia, obyczaje i oczekiwania. Jest już w Polsce kilkadziesiąt szkół publicznych, które mają za sobą doświadczenie wieloletniej pracy z dziećmi cudzoziemskimi. W przeważającej mierze jest to doświadczenie pozytywne, z którego jednak wynosimy kilka obowiązkowych lekcji. Tak jak każda zbiorowość szkolna jest inna, tak samo inne jest każde cudzoziemskie dziecko, nie ma więc jednej uniwersalnej recepty na jego przyjęcie. Dzięki doświadczeniu naszych koleżanek i kolegów możemy jednak skorzystać z pomocnych, sprawdzonych dobrych praktyk.
Aby przyjęcie dziecka cudzoziemskiego do szkoły przebiegło bez niepotrzebnych wstrząsów konieczne jest przygotowanie personelu, polskich uczniów, i ich rodziców oraz nowego ucznia. Dla wszystkich tych osób ogromnie cenna będzie obecność w szkole „przewodnika kulturowego” – osoby zatrudnionej w świetlicy czy bibliotece lub też dochodzącego wolontariusza, który jednak zna język i obyczaje kraju pochodzenia naszego nowego ucznia. Z punktu widzenia samego dziecka niezwykle istotna będzie nauka języka polskiego. Jest to kwestia kluczowa, w której należy energicznie pociągać za wszelkie możliwe sznurki, ponieważ przewidziane przepisami 2 godziny tygodniowo będą z całą pewnością niewystarczające. Pomocą mogą nam służyć fundacje i stowarzyszenia a dzieci powinny rozpocząć naukę tak szybko jak tylko możliwe. Równie ważne będą warsztaty międzykulturowe, na których poznamy lepiej naszych nowych uczniów a i sami damy się poznać – dla nich szok może być tak samo silny jak dla nas.
Dla dziecka cudzoziemskiego ogromnie cenne będą wszelkie okazje do pokazania się z mocnej strony i podbudowanie poczucia własnej wartości, mocno osłabionego w nowym i niezrozumiałym otoczeniu. Jeśli ujawni swoje silne strony, pomóżmy mu czerpać radość z osiągnięć. Warto też pozwolić dziecku zaprezentować własny kraj pochodzenia i jego kulturę, co pomoże zmniejszyć dystans do obcego i nieznanego. Pamiętajmy przy tym, że dziecko z rodziny uchodźczej być może jest w szkole po raz pierwszy w życiu i dopiero od nas uczy się czego oczekiwać i na co może liczyć.
We wszystkich swoich działaniach pamiętajmy również, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z przyszłym obywatelem Polski. Rozporządzenie Dublin II sprawia, że nawet jeśli rodzina nie miała pierwotnie takich planów, ostatecznie jednak musi ułożyć sobie życie właśnie w Polsce. Z tego powodu, dzięki naszym staraniom uczeń dobrze zintegrowany ze swoją szkołą może poczuć się w Polsce jak u siebie szybciej i łatwiej niż jego rodzice. Stanie się wtedy ambasadorem nowej ojczyzny we własnej rodzinie.
Niespodzianek uniknąć jednak nie sposób. Dla rodziców zamieszkałych w ośrodku dla uchodźców wizyta w szkole może być poważnym wyzwaniem logistycznym. W takim przypadku dobrze zorganizować osobną „wywiadówkę” w samym ośrodku, również z pomocą tłumacza. Może się też na przykład okazać, że dziewczęta przyzwyczajone do innych wzorców relacji pomiędzy płciami będą unikać sytuacji, w których mogłyby wypaść lepiej od chłopców, co szybko wpłynie na ich oceny. W takiej sytuacji warto wyciszyć wszelkie elementy konfrontacji i współzawodnictwa, aby nasze uczennice śmielej prezentowały swoje umiejętności. W wielu krajach ogromne emocje budzi kwestia tradycyjnych nakryć głowy, których dziewczęta bądź chłopcy nie chcą zdejmować w szkole. Dla wielu z nich będzie to sposób na podkreślenie własnej odmienności. Jeśli jednak tę odmienność zaakceptujemy, potrzeba jej demonstrowania zwykle zniknie sama.
Na drodze do wypracowania naszych własnych rozwiązań dla naszej własnej szkoły możemy liczyć przede wszystkim na pozytywne nastawienie i zdrowy rozsądek nauczycieli i rodziców. Pomocne będą również obowiązujące ramy prawne, wsparcie naszego samorządu ale też licznych i nierzadko świetnie przygotowanych organizacji pozarządowych. Jako źródło podstawowych informacji warto polecić dwie publikacje takich właśnie organizacji: „Od migracji do integracji. Vademecum” Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz „Uchodźcy w polskim społeczeństwie” Stowarzyszenia Vox Humana. Pamiętajmy też że uczeń obcy kulturowo, który zjawi się w naszej szkole to przede wszystkim po prostu uczeń, dziecko w szkolnej ławce – właściwy człowiek na właściwym miejscu.