Choroba afektywna dwubiegunowa, w skrócie ChAD, dotyka około 1.5% populacji. Średni wiek, w jakim jest diagnozowana, to 25-35 rok życia. Nie oznacza to, że wcześniej pacjent był zdrowy, jak również – że nie odnotowano żadnych objawów. ChAD jest chorobą cykliczną i rozwijającą się z wiekiem; w młodym wieku łatwo jest przypisać ją „nastoletnim hormonom”, lub pomylić chociażby z ADHD.
Diagnozowanie ChAD wśród dzieci i nastolatków napotyka na wiele problemów i jest sprawą kontrowersyjną. Część ekspertów jest zdania, że choroba jest diagnozowana zdecydowanie za rzadko, część uważa zaś, że dzieje się to za często. Jak łatwo zgadnąć, osiągnięcie zadowalającego kompromisu nie jest proste. Z drugiej strony, im prędzej choroba zostanie wykryta, tym bardziej skuteczna będzie terapia.
Orzekanie ChAD wśród dzieci stanowi problem. To, co u osoby dorosłej w oczywisty sposób stanowi zachowanie niezwykłe i pozwala na zdiagnozowanie manii, u dziecka może być po prostu… byciem dzieckiem. Może również oznaczać ADHD, co generuje kolejny problem: leki na ADHD u dziecka z chorobą dwubiegunową wywołają manię. To, co u dorosłego stanowi epizod psychotyczny, u dziecka może — choć nie musi — być objawem rozwiniętej wyobraźni. Pierwsze epizody hipomanii na ogół odbierane są jako wyjątkowo dobry humor. Rzecz jasna, nikt nie udaje się do lekarza, aby narzekać na dobry humor. Prawidłowa diagnoza często zapada drogą eliminacji – gdy okaże się, że antydepresanty i leki na ADHD powodują manię.
Leczenie choroby dwubiegunowej jest na ogół oparte głównie na lekach (w odróżnieniu od depresji jednobiegunowej), w mniejszym zaś stopniu na terapii, która polega głównie na pracy nad akceptacją schorzenia. Warto rozważyć terapię rodzinną, angażując oboje rodziców – na ile to możliwe — w leczenie dziecka. Przebiega ono w sposób podobny do tego, jak w przypadku osoby dorosłej, z jednym wyjątkiem – nie możemy się spodziewać, że dziecko np. ośmioletnie zapamięta samo, kiedy i ile tabletek powinno brać. Tym muszą zająć się rodzice, a w godzinach zajęć szkolnych – nauczyciele. To rodzice i nauczyciele powinni zająć się również monitorowaniem nastroju dziecka – wspomniany ośmiolatek w okresie depresyjnym nie odrobi pracy domowej równie dobrze i bezproblemowo, jak w okresie stabilności lub hipomanii. Podobnie jest z objawami ubocznymi; leki potrafią skutkować np. problemami motorycznymi, przyrostem wagi, trzęsacymi się rękami, spaniem po kilkanaście godzin. Rolą rodzica jest zrozumienie, co się dzieje i objaśnienie tego dziecku i nauczycielom.
Konieczne jest, aby zarówno rodzice, jak i nauczyciele zrozumieli, że ChAD jest chorobą ciężką, przewlekłą i potencjalnie śmiertelną (20% chorych popełnia samobójstwo). Absolutnie niedopuszczalne jest wyśmiewanie i bagatelizowanie problemów dziecka („gdybyś się postarał, to byś zdał, leniu jeden”), porównywanie go ze zdrowymi dziećmi („popatrz, Karol jakoś sobie poradził, a ty co?”) i wypieranie choroby ze świadomości („nie masz żadnej choroby, tylko ci się nie chce”). Tego typu zachowania są niezwykle wręcz szkodliwe i mogą doprowadzić do każdej w zasadzie reakcji, w tym ucieczki z domu, samookaleczeń i samobójstwa dziecka. Skoro o tym mowa, jeśli dziecko wspomina o samobójstwie, a szczególnie jeśli sugeruje, że ma już obmyślony plan, niezbędny jest natychmiastowy kontakt z lekarzem.
Aby zakończyć bardziej pozytywną nutą: z ChAD da się żyć. Da się skończyć studia, znaleźć dobrą pracę, partnera życiowego. Owszem, jest to trudniejsze, niż w przypadku osoby zdrowej, ale w stu procentach wykonalne. Te słowa pisze chory na ChAD magister matematyk w szczęśliwym związku.