Mama i tata na zebraniu

Zarówno wychowawcy, jak i rodzice często mają mieszane uczucia co do obowiązkowych wywiadówek. Z własnego doświadczenia wiem, że często wychowawcy ograniczają się do przekazywania informacji negatywnych lub poruszania kwestii stricte biurokratycznych (okólnik, statut itp.).

Jak więc zmienić nudną wywiadówkę w spotkanie, które pomoże nam lepiej zadbać o wykształcenie i wychowanie naszych dzieci?

Pamiętajmy, żeby do spotkania z wychowawcą się należycie przygotować. Zacznijmy od rozmowy z naszym synem czy córką. Nie zadowalajmy się zdawkowymi odpowiedziami: „jest dobrze”, pytajmy konkretnie o lęki, sukcesy, kłopoty, relacje z kolegami, wymagania nauczycieli, postawę dyrektora, no i oczywiście postępy w nauce. W tym dialogu przyjmijmy zasadę 80 procent czasu słucham, 20 procent mówię. Nie spodziewajmy się także, że nasze dzieci będą mówiły o trudnościach tak od razu, niekiedy potrzebują one więcej czasu.

Warto przed samym spotkaniem zrobić sobie krótką listę pytań i zagadnień, o których chcielibyśmy porozmawiać. Starannie oddzielmy te kwestie, które dotyczą życia całej klasy, np. moda na zbyt drogie ubrania, od tych, które mają związek jedynie z naszym dzieckiem, tak więc o problemach z matematyką, zagrożeniu na semestr czy bójce z kolegą porozmawiajmy w cztery oczy z wychowawcą. O zamiarze rozmowy po zebraniu uprzedźmy wychowawcę możliwie wcześnie. Rozmowa taka powinna być wolna od agresji, obrzucania się wzajemnie pretensjami czy upartego lansowania „naszej wersji wydarzeń”. Dobrym obyczajem jest mówienie w swoim własnym imieniu, parafrazowanie słów wychowawcy, omawianie konstruktywnych rozwiązań. Nastawić się więc warto na współpracę, nie zaś na konfrontację. Spotkanie z wychowawcą kończmy wyraźnymi ustaleniami.

Rozmowę zacznijmy od faktów, następnie powiedzmy otwarcie o naszej interpretacji zdarzeń i rodzących się emocjach. Stwórzmy pole od tego, żeby to wychowawca mógł  podzielić się z nami swoimi obserwacjami i opiniami. Truizmem jest powiedzieć, że rodzice kochają własne dzieci i chcą je chronić. Kiedy słyszymy o tym, że nasza Kasia przeklina, a nasz Jasiek pali papierosy, rośnie w nas złość i bunt. Czujemy się zawiedzeni sami sobą. Mamy pokusę wejścia na pozycje obronne, dlatego trzeba kontrolować własne reakcje. Odrzućmy choć na chwilę perspektywę „kochających rodziców”. Przez moment stańmy się obserwatorami swoich dzieci. Spójrzmy na nie z miłością i dystansem jednocześnie. Drogą do akceptacji niedoskonałości naszych dzieci jest świadomość własnych ograniczeń. Wszelkie uwagi nauczyciela przyjmujmy z jednej strony z zaufaniem, z drugiej zaś zachowujmy niezbędną dozę krytycyzmu.

Szczególnie ważne są pierwsze zebrania, te organizacyjne, na których wybiera się tzw. trójki klasowe. Jeśli dysponujemy wolnym czasem i możemy się zaangażować w życie klasy, szkoły, to przedstawmy swoje najważniejsze cele wszystkim rodzicom. Przygotujmy plan najważniejszych aktywności i spraw kluczowych. Z powodzeniem możemy zająć się przykładowo organizacją dodatkowych zajęć, opracowaniem programu wychowawczego klasy i szkoły czy zbiórką funduszy dla uczniów potrzebujących wsparcia. Jako rodzice mamy prawo wpływać na treści przekazywane chociażby na godzinie z wychowawcą. Proponujmy więc śmiało zagadnienia, które nas trapią.

Pamiętajmy zatem o następujących kwestiach:

– Przychodźmy przygotowani na rozmowę z wychowawcą.

– Operujmy faktami.

– Panujmy nad emocjami.

– Przedstawiajmy spokojnie nasze stanowisko.

– Otwierajmy się na konstruktywną krytykę.

– Podejmujmy współpracę z nauczycielami.

– Bierzmy pod uwagę dobro całej społeczności, nie tylko naszego dziecka.

– Umawiajmy się na konkretne rozwiązania.

– Uprzedzajmy o potrzebie dłuższej rozmowy.

– Omawiajmy z dzieckiem wspólne ustalenia – nasze i wychowawcy.

– Angażujmy się w życie klasy i szkoły.

– Respektujmy autonomię szkoły, chrońmy autorytet nauczyciela, jednocześnie dbajmy o to, żeby nasze prawa były respektowane.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *