Smartfon nie jest zagrożeniem. Zaczyna nim być, gdy traktujemy go jako substytut świata realnego i narzędzie do regulowania emocji
Smartfon w niewielkim stopniu służy do telefonowania. Używamy go do pisania i odbierania e-maili, robienia zdjęć, szukania informacji – to narzędzie pracy i rozrywki. I nic w tym złego, dopóki nie staje się substytutem świata rzeczywistego. Jak temu zapobiec? Psycholożka Sonia Ziemba-Domańska, kierująca Ogólnopolskim Behawioralnym Telefonem Zaufania Instytutu Psychologii Zdrowia, zachęca do przejścia na „dietę behawioralno-poznawczą”.