Już w V wieku przed Chrystusem Sokrates przestrzegał, że posługiwanie się pismem prowadzi do osłabiania pamięci i daje nam, poprzez nieustanne szperanie w rolkach papirusa, złudne poczucie posiadania wiedzy. Prawdziwą wiedzę – twierdził starożytny filozof -zdobywa się tylko w drodze dialogu. Poglądy te przejął i rozwinął Platon.
Leibniz krytykował napływ informacji powstały poprzez wynalezienie druku, obawiając się podobnych skutków i poszedł w swych obawach jeszcze dalej prorokował, że całe te masy drukowanych książek cofną ludzkość do okresu barbarzyństwa.
Podobnie ma się sprawa z Internetem.
Odkąd komputery stały się nierozłączną częścią nauczania i znalazły swoje miejsce w szkolnych klasach, pesymistycznie nastawieni naukowcy przestrzegają przed ich negatywnymi skutkami i przed „ogłupieniem“ młodej generacji.
W stosunkowo niedawno wydanej książce o prowokacyjnym tytule „Digitale demenz“ autor A. Spizer, naukowiec badający funkcjonowanie mózgu, próbuje udowodnić, że używanie komputera ma szkodliwy wpływ na procesy samodzielnego myślenia i w efekcie utrudnia, a nawet uniemożliwia procesy uczenia się. Ponadto autor jest zdania (w tym wypadku, jak wielu innych naukowców), że zbyt częste używanie komputera prowadzi do uzależnienia.
Czy rzeczywiście komputery, Internet są aż tak bardzo szkodliwe?
Naturalnie możnaby potraktować książkę Spizera jako jeszcze jeden objaw naukowej histerii i wynik pradawnego lęku ludzkości przed nową technolgią. Aby to sprawdzić może warto przyjrzeć się dokładniej sprawie i porównać badania prowadzone przez różnych naukowców.
Przedstawiając pracę naszego mózgu można powiedzieć, że pobierane przez niego informacje przekazywane są za pomocą synaps (połączeń komórek nerwowych) od jednej do drugiej komórki neuronalnej. W ten sposób w procesie myślenia tworzą się stopniowo drogi pamięciowe, stające się, na podobieństwo udeptanych leśnych ścieżek, tym widoczniejsze im częściej i intensywniej są używane. Tworzą one w efekcie całe rzędy powiązań wewnętrznych usprawniających procesy pamięciowe i umożliwiających w ten sposób rozwiązywanie problemów. Stwierdzono przy tym, że im większa cześć mózgowych powiązań jest przy tym aktywowana, a więc używana w rozwiązywaniu stawianych nam zadań, tym wyraźniejsza i lepiej funkcjonująca staje się scieżka neuronalna.
Według Spizera komputery, wykonując za nas większość umysłowej pracy, są raczej wątpliwą pomocą w procesie uczenia się.
Jeśli bowiem dziecko uzupełniając np. brakujące w tekście słowo przesuwa je na właściwe mu miejsce jednym pociągnięciem palca na komputerowym ekranie, to biorąca w tym udział ilość neuronalnych powiązań jest znikoma. Mózgowej „dróżce“ grozi w ten sposób zarośnięcie. Szczególnie niebezpieczny wg. Spizera jest dla dzieci Internet. Ponieważ zdobycie nowej informacji przy pomocy Internetu wymaga od dziecka jedynie naciśnięcia odpowiedniego klawisza, zapamiętywanie staje się niejako zbyteczne.Ważna pozostaje jedynie wiedza o tym, jaki klawiasz należy nacisnąć i gdzie szukać danej informacji. Pamięć trwała i przechowywane w niej informacje albo rozwijają się albo się kurczą, w zależności od częstotliwości ich używania, podobnie do mięśnia, którego się nie trenuje.
Badania naukowe wykazały, że u osób często korzystających z Internetu, którym zadawano pytania aktywowane były inne regiony mózgu niż u pozostałych, nie posługujących się Internetem uczestników eksperymentu: zamiast starać się przypomnieć zapisaną w pamięci informację testowani zastanawiali się nad strategiami jej poszukiwania.
Nawet gorący przeciwnicy krytykowania Internetu przyznają, że nadużywanie tego medium wiąże się z pewnym niebezpieczeństwem. Martin Korte, profesor neurobiologi Uniwersytetu Technicznego w Braunscheig , twierdzi, że najwieksze niebezpieczeństwo nadużywania Internetu wynika ze sposobu w jaki funkcjonuje mózg, który uczy się asocjatywnie. Nowe informacje są przez niego przyjmowane poprzez dobudowywanie ich do już istniejących, zapamiętanych i zapisanych w mózgowych ścieżkach. Krótko mówiąc, osoba nie posiadająca elementarnej wiedzy na dany temat nie może nic nowego z tego zakresu się nauczyć. Kto bez podstawowych wiadomości „googluje“ w Internecie nie potrafi w efekcie odróżnić informacji istotnych od nieważnych.
Jednocześnie używanie Internetu prowadzi w wielu wypadkach do przeciążenia pamięci roboczej. Uwaga osoby pracujacej on-line narażona jest na nieustanne rozproszanie uwagi: w trakcie czytania artykułu zgłasza się nagle kolega szukajacy kontaktu na Skypie, pojawia się informacja mailowa, w tyle ekranu zgłasza się z najnowszymi wiadomościami facebook.
Przy każdej nowej informacji zostaje w ten sposób aktywowany nasz mózgowy system nagradzania. Naturalnie możnaby te dodatkowe i dla nauki nieprzydatne i niepożądane informacje zignorować. Ale taki sposób reakcji jest już aktem woli i wynikiem samodyscypliny.
A samokontrola, dysyplina jest czymś, czego dziecko uczy się w miarę wzrastania w procesie socjalizacji.
Interesujacym przykładem wpływu samokontroli na dalszy na rozwój i sukces życiowy są przeprowadzone w USA w latach sześdziesiątych badania o nazwie „marsmallows“. Przeprowadził je Walter Mischel, psycholog z Uniwersytetu Standfort badając u 653 czterolatków umiejetność oparcia się pokusie.
Dzieci otrzymywały jeden marsmallows (slodką piankę) z jednoczesną instrukcją, że jeśli odroczą jej zjedzenie aż do powrotu osoby testującej, to w nagrodę otrzymają po jej powrocie dodatkowy przysmak.
Te same dzieci zostały przy pomocy ankiety przebadane już jako nastolatki i osoby dorosłe. Rezultat: ci dorośli i te nastolatki, którym nie udało się odroczenie gratyfikacji jako czterolatkom, miały z tym problemy również w dojrzałym wieku. Wykazywały one także wyraźną tendencję do wahań emocjonalnych, były niezdecydowane przy podejmowaniu decyzji i osiągały, niezależnie od poziomu inteligencji, gorsze wyniki w szkole.
Tylko 30% przebadanych maluchów w eksperymencie Mischela potrafiło poczekać 15 minut, aby otrzymać drugi marsmallows. Dane z późniejszych kwestionariuszy pokazały, że to właśnie one miały wyższe wyniki w teście S.A.T (polski odpowiednik matury), mniejsze problemy z zachowaniem, a także lepiej radziły sobie ze stresem. Dodatkowo nie zanotowano u nich problemów z koncentracją i uwagą. Osoby te odznaczały się też łatwością w nawiązywaniu i utrzymywaniu przyjaźni.
Podobną trudność, jaką sprawiała wówczas czterolatkom rezygnacja ze słodyczy sprawia dzisiejszym nastolatkom wyłączenie komputera.
Wracając do problemu przeładowania pamięci roboczej internetowymi informacjami trzeba dodać, że trening jednoczesnego wykonywania kilku zadań (multitasking) wykazał, że osoby te gorzej koncentrują się na postawionych im zadaniach. Są wprawdzie w stanie wykonywać kilka różnych zadań jednocześnie, ale popełniają też w ten sposób dużo więcej błędów. Według neurologów nasz mózg nie jest przystosowany do multitasking: uwaga i koncentracja to funkcje powiązane z pracą płatów czołowych mózgu, które są podstawą uczenia się i korzystania z pomocy pamięci roboczej. Ta z kolei jest odpowiedzialna np. za to, że na końcu przeczytanego zdania pamiętamy, co było na jego początku. Pamięć robocza jest również odpowiedzialna za sortowanie informacji i decydowanie o tym, które z nich zostaną ostatecznie zapisane w pamięci długofalowej (trwałej).Pojemność pamięci roboczej jest stosunkowo niewielka, więc nie jesteśmy w stanie spostrzec czy zapamiętać zbyt wielu rzeczy na raz. Permanentny napływ informacji przerasta możliwości i pojemność naszej pamięci roboczej. Szczególnie u dzieci, których płaty czołowe są jeszcze niewystarczająco rozwinięte, może stać się to poważnym problemem. Na tym poziomie rozwojowym podatne są one na czynniki rozpraszające uwagę. Uleganie nieustannym pokusom, jakim są w tym wypadku wiadomości z facebooka czy nadchodzące maile mogą prowadzić do zaburzeń uwagi i do uzależnień.(L.Jäncke, Neuropsychologe, UZ)
Pamięć robocza jest ważna nie tylko przy kontroli impulsów. Bierze ona udział we wszelkiego rodzaju rozwiązywaniu problemów i rozwoju inteligencji plynnej (IQ). Do tej pory większość naukowców była przekonana, że tzw. inteligencja płynna jest ustanawiana genetycznie i w związku z tym mało podatna na procesy uczenia się.
Uczeni z uniwersytetów w Bern i Michigan zastosowali w swoich badaniach całą serię tzw. Dual- n-back Test mających rozwijać pojemność pamięci roboczej, trenując umiejętność utrwalania pamięciowego nowo spostrzeganych elementów i ich połączeń. Badany musiał jednocześnie zapamiętywać bodźce wizualne i dźwiękowe. Jedna sesja była wielokrotnie powtarzana. W trakcie każdej z nich emitowany był dźwięk (np. litera alfabetu), a na jednej z widocznych plansz jednocześnie wyświetlano kwadrat. Zadaniem osoby testowanej było wskazanie (przy pomocy naciśnięcia odpowiedniego klawisza), czy słyszany w danej próbie dźwięk wystąpił dwie próby wcześniej, lub/i czy kwadrat znajdował się w tym samym miejscu co dwie próby wcześniej. W tej wersji testu należało zapamiętać dynamiczny układ składający się z 4 elementów, który zmieniał się wraz z każdą nową próbą. Testy N-Back są powszechnie stosowane w neurologi poznawczej i służą do pomiaru części pamięci roboczej.
W wyżej opisanych badaniach stwierdzono jednocześnie, że w miarę postępowania eksperymentu osoby badane osiągały coraz lepsze rezultaty. Tego typu trening pamięci roboczej rozwija więc równiez inteligencję płynną, ponieważ aktywując te same centra mózgowe poprawia tym samym pamięć trwałą.
Jeśli więc poprzez ćwiczenia koncentracji wzrasta pojemność pamięci roboczej to czy jednocześnie godzinne, nieskoncentrowane serfowanie w internecie zmniejszy jej obszar?
Takie niebezpieczeństwo istnieje, ale tylko wtedy jeśli Internetu używamy bez przerwy. Badania statystyczne przeprowadzone do tej pory w Szwajcarii wykazały jednak, że przeciętny szwajcarski nastolatek korzysta z Internetu i to głównie w trakcie odrabiania lekcji mniej więcej dwie godziny dziennie.
Internet – nowa technologia otwierająca niewyobrażalne dotąd perspektywy – zmienił i poszerzył nasz świat przede wszystkim poprzez rodzaj i częstotliwość ludzkiej komunikacji. Nie musimy już czekać tygodniami na listonosza, informacje, dla wszystkich (prawie) dostępne, zdobywamy w ciągu kilku minut. Internet otwierając przed nami nowe światy niesie ze sobą jednocześnie nowe niebezpieczeństwa. Przemoc internetowa, mobbing, uzależnienie – to tylko jedne z negatywnych zjawisk społecznych, jakie z nim się wiążą. Ale przecież na odkrywców nowych kontynentów, zdobywców i pionierów zawsze czekały niebezpieczeństwa, które w bardziej lub mniej skuteczny sposób omijano i pokonywano.
Internet – już nie tak całkiem nowy dla nas świat – będzie tym razem pomocny w pokonywaniu istniejących, a także tych jeszcze nieznanych niebezpieczeństw. Choćby tylko poprzez wymianę informacji i doświadczeń, którą nam właśnie umożliwił.