We wtorek czytelnicy Edurady dostaną szansę zapoznania się z tekstem Marii Tuchowskiej znakomitej nauczycielki i specjalistki od pracy z uczniem ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Czytając ten tekst, zrozumiałem, że problem dziecka z ADHD w mediach i swobodnych rozmowach toczonych w pokoju nauczycielskim stał się tyleż popularny, co niebezpiecznie zbanalizowany. Jest to po prostu pewnego rodzaju deficyt, realny problem rodziców, nauczycieli, a przede wszystkim dziecka. Jako nauczyciel wiem, że praca z uczniem cierpiącym na zespół nadpobudliwości psychoruchowej wymaga od pedagoga wykonania ogromnej pracy psychologicznej, której finałem, w moim przekonaniu, jest zgodna na obecność ucznia z ADHD w mojej klasie. Jednocześnie wiem, że praca z uczniem nadpobudliwym wymaga rzetelnej wiedzy i treningu. Szkolenia więc z tego zakresu każdy nauczyciel powinien mieć w swoim CV. Jakie są Państwa doświadczenia w pracy z uczniem z ADHD? Jeśli macie Państwo sprawdzone metody, zapraszamy do rozmowy. Czekamy na Państwa listy.
Środę rezerwujemy w tym tygodniu na kwestie prawne. Ekspert Edurady Bogdan Żerkowski omówi zasady likwidacji szkół. Mam świadomość, że to niebywale trudny temat. Samorządy zwykle decyzje taką motywują niżem i względami finansowymi. Niestety niewielu na oświatę, w mojej ocenie, patrzy w kategoriach długofalowej inwestycji. Kryzys to doskonały moment na to, żeby większy nacisk położyć na innowacyjność, kreatywność i edukację właśnie. Pamiętajmy, że niż demograficzny ma charakter przejściowy, po nim nieuchronnie przychodzi wyż. Łatwiej przecież zlikwidować szkołę, trudniej jednak ją odbudować. Mnie marzy się prawdziwa klasa z niżu demograficznego, może w końcu mógłbym na lekcji nawiązać autentyczny kontakt z uczniem, co w klasie trzydziestoosobowej jest niebywale trudne.
W Stanach mają lepiej! Czyżby? O cieniach amerykańskiej oświaty opowie znana Państwu autorka Anna Olecka. Decentralizacja amerykańskiego systemu oświaty sprawia, że programy nauczania uzależnione są od zmiennych trendów politycznych, w niektórych z nich brakuje miejsca dla Darwina i Jeffersona. Przyglądając się rozwiązaniom edukacyjnym w różnych państwach uświadamiam sobie dwie prawdy. Trudno ukryć to, że są kraje, w których jest lepiej, ale nie możemy zapomnieć, że są takie, w których jest gorzej. Czytając ten tekst odkryłem w sobie kompleks Polaka, który uważa, że tam za oceanem, to mają życie i próbuje na oślep kopiować obce wzory, które zawsze jednak działają w pewnym kontekście mentalnym, kulturowym i ekonomicznym. Zachęcam przy okazji Państwa do zabawy. Do jakiego kraju posłaliby Państwo swoje dziecko? Moim faworytem jest Finlandia. A Waszym?
Tuż przed weekendem opublikujemy tekst dr Krystyny Budzianowskiej, która podpowie, w jaki sposób zachęcać dziecko, ucznia do czytania. Czy zmuszać? Czy zachęcać? Czy może wybrać metodę złotego środka? Tekst oparty na rzetelnej wiedzy, naprawdę może być niezwykle pomocny. Jestem ciekaw Państwa opinii.