Przed kilkoma dniami miałem przyjemność być na obiedzie z koleżankami z pracy. Ponieważ zależało mi na tym, żeby to wydarzenie było szczególne, poszukałem restauracji z klimatem i miłą obsługą. Już w drzwiach zostaliśmy powitani przez kelnera, który w bardzo miły sposób zaprosił nas i zaproponował stolik pod prawdziwą palmą.
To wyjątkowe miejsce wprowadziło nas w dobry nastrój. Zaczęliśmy sobie żartować, a rozmowa przestała mieć oficjalny charakter. Nastąpiło rozluźnienie, które było nam tak bardzo potrzebne po ciężkim dniu pracy. Żartom nie było końca. Miłą pogawędkę przerwał kelner przynosząc menu. Ku mojemu zaskoczeniu było ono bardzo bogate, więc wybór dania sprawił nam duży problem. Poprosiliśmy o wsparcie naszego kelnera. Natychmiast na jego ustach pojawił się autentyczny uśmiech, a w oczach zobaczyłem niebywałą radość. Sytuacja ta przypomniała mi bardzo dobrze przygotowanego ucznia, który tylko czeka, aby mógł się popisać wiedzą. Kelner o każdym daniu opowiadał z wyjątkowym namaszczeniem. Znał tak wiele szczegółów, jakby był kucharzem i sam te dania przygotowywał. Zastanawiałem się, czy nie jest przypadkiem smakoszem, bo tylko ktoś taki może z tak ogromną pasją mówić o jedzeniu.
Jego sylwetka była jednak nienaganna. Prezentował się znakomicie, co nie uszło uwadze moich koleżanek. Zobaczyłem w ich oczach zachwyt. A to chyba jest najlepszą oceną jego wyglądu. Podczas tej prezentacji kelner zapytał o nasze preferencje. Ponieważ panie poruszały się w tym temacie jak ryba w wodzie i także popisywały się znajomością rzeczy, wyraził swój podziw i zapewnił, że szczególnie się postara i pomoże wybrać coś wyjątkowego. Podkreślił, że ma do czynienia z koneserami.
Postawa kelnera zagwarantowała nam utrzymanie dobrego nastroju. Czas oczekiwania na te wyjątkowe dania był adekwatny do ich jakości. Ale tę chwilę wypełniliśmy dalszą, miłą pogawędką. Zaserwowane danie przerwało nam rozmowę. Jedzenie było smakowite. Pokrywało się to całkowicie z zapowiedziami pana Zbyszka, bo tak miał na imię nasz kelner. Jeszcze w trakcie konsumpcji pytał, czy wszystko nam smakuje i czy jesteśmy usatysfakcjonowani. Z ogromną przyjemnością wyrażaliśmy swój zachwyt. Do tego stopnia, że jedna z pań poprosiła, aby przekazać kucharzowi podziękowanie za wspaniały posiłek, a kelnerowi podziękowała za profesjonalną opiekę podczas naszego pobytu.
Tak na marginesie, byliśmy pod ogromnym wrażeniem sposobu pracy pana Zbyszka. Szczególnie koleżanki potrafiły docenić jego kunszt i ujmujący sposób bycia. Same przecież pracują bezpośrednio z klientem i wiedzą, jak w tym zawodzie należy się poruszać. Powiedziały mi, jak wiele z tego spotkania wyciągnęły wniosków dla siebie. Ta sytuacja pozwoliła im być po drugiej stronie – po stronie klienta, więc mogły się przekonać, na ile postawa kelnera miała wpływ na ich satysfakcję.
Oczywiście jakość produktu, czyli posiłek, jest podstawowym warunkiem satysfakcji. Dzisiaj na wolnym rynku każda licząca się firma utrzymuje wysoką jakość produktu czy usługi. Rezerw i wyróżników szukamy wokół tego produktu i tutaj ważny jest sposób pracy z klientem. W opisanej restauracji pan Zbyszek był bardzo ważnym ogniwem tego procesu. Dość często bywa tak, że otrzymujemy bardzo dobre jedzenie, ale jakość obsługi odbiega od przyjętych standardów. Takich miejsc staramy się unikać.
Zachwyciliśmy się jednym elementem procesu funkcjonowania restauracji. A jak wyglądały inne części tej układanki? Już wcześniej zaznaczyłem, że wystrój pomieszczeń sprzyjał relaksowi i dobrej zabawie. Przypominały one palmiarnię i momentami mieliśmy wrażenie, że przenieśliśmy się do egzotycznego, ciepłego klimatu. Wszystkie szczegóły wyposażenia były dopracowane. Na każdym stoliku stał bukiet świeżych, ciętych kwiatów. Ich słodki zapach roznosił się po całej restauracji.
Ważnym elementem tego procesu, na który zwróciłem uwagę, była praca innych kelnerów. Po mowie ich ciała widać było wyjątkowe zaangażowanie i pasję. Czuło się harmonię w ich współpracy. Oni także przyczyniali się do tworzenia klimatu miejsca, w którym dobrze się wypoczywa, czuje się swobodnie i jest się traktowanym tak, jakby było się kimś wyjątkowym. Czy znacie tę przyjemność bycia traktowanym szczególnie? Tak czuliśmy się w tym miejscu.
Przyznacie, że jak na moją niewielką spostrzegawczość, udało mi się zaobserwować wiele elementów, które miały wpływ na klimat tego ciepłego lokalu. Do tego stopnia że postanowiłem wrócić do tej restauracji, ale tym razem już z innego powodu. Postanowiłem odnaleźć osobę, która stworzyła to bajeczne miejsce. Ku mojemu zaskoczeniu, była to bardzo młoda kobieta. Oczywiście nie zaskoczyło mnie to, że była kobietą, ale to, że była taka młoda i ze względu na jej wiek tak mało przecież doświadczona. Skąd zatem te nieprzeciętne umiejętności i talent w pracy z ludźmi? Po pierwszym zachwycie i gratulacjach, miałem przyjemność przez chwilę porozmawiać z panią Kasią i wymienić się wspólnymi doświadczeniami na temat prowadzenia firmy. Okazało się, że jest ona wielką pasjonatką własnej pracy. Kocha to, co robi. Uwielbia gości, którzy odwiedzają jej restaurację. Stara się, aby byli szczególnie usatysfakcjonowani. Jak mi powiedziała:
– Do pracy w mojej restauracji dobieram pracowników, którzy kochają to, co robią. Kucharz musi uwielbiać gotowanie, a kelner z pasją obsługiwać. Nawet kwiaty uśmiechają się do naszych gości. Ja kocham swoich pracowników za to, jak oni kochają to miejsce, którym się wszyscy pasjonujemy.
Wyjątkowo dużo nauczyłem się od tej bardzo młodej szefowej. Podziękowałem serdecznie za lekcję, którą otrzymałem. Myślę, że warto mieć pasję i miejsce, gdzie tę pasję można realizować. Czy Wy też macie takie miejsca?