Z socjologicznego punktu widzenia grupa tworzy się wtedy, kiedy ludzie skupiają się wokół określonego celu. Grupa może zawiązać się tylko na chwilę (ludzie pomagający staruszce na ulicy) lub na dłużej. Z grupą mamy do czynienia oczywiście w klasie czy gronie pedagogicznym. Warto pamiętać o tym, że każda zmiana składu osobowego grupy, wpływa na jej charakter; tak więc nauczyciel wchodzący do klasy zmienia ją. Z tego punktu widzenia trudno się dziwić, że u polonisty młodzież szkolna zachowuje się inaczej niż u matematyka. W obu grupach ta sama klasa mogła zmienić swoją dynamikę, proces grupowy mógł zajść trochę inaczej.
Jedną z najważniejszych cech grupy jest jej dynamiczny charakter. Grupa zmienia się nieustannie. Zmiany te obejmują trzy najważniejsze sfery ludzkiego funkcjonowania. Po pierwsze angażują nasze emocje. Raz współpraca może układać się pomyślnie, innym razem może być przyczyną emocjonalnego dyskomfortu. Po drugie obecność w grupie wpływa na nasz sposób postrzegania świata i jego interpretację. Po trzecie zaś grupa reguluje przez swoje normy także sposób naszego zachowania. Jednym słowem proces grupowy obejmuje poziom emocjonalny, poznawczy i behawioralny.
Psychologowie opisują proces grupowy w czterech fazach. Pierwszą fazę nazywa się fazą orientacji. Członkowie grupy poznają się wzajemnie, podejmują zwykle próby zaprezentowania się od „najlepszej strony”, podejmują próbę stworzenia reguł. Poszczególni jej członkowie starają się określić swoją rolę i pozycję w danej społeczności. Oczywiście nauczycielowi nie pozostaje nic innego jak przyjąć od razu rolę kierowniczą. Na początku warto więc zająć pozycję lidera. W tej fazie ważne jest podanie reguł oraz uzasadnienie ich.
Kiedy już przyjmiemy rolę dyrektywnego lidera, warto spodziewać się oporu. W tej fazie uczestnicy grupy podejmują szereg różnych decyzji, odpowiadając sobie na pytania: czy ta grupa jest dla mnie, czy mogę mieć do niej zaufanie, czy mogę czuć się w niej bezpiecznie? Na tym etapie dochodzi do walki o władzę, a także sprawdzenia panujących reguł. Robią tą nasi uczniowie, robimy to także i my, starając się sprawdzić, czy głoszone reguły obowiązują tylko na poziomie deklaracji, czy także na poziomie praktycznym. W drugiej fazie należy spodziewać się tego, że ktoś swoim zachowaniem będzie próbował podważyć obowiązujące normy.
W kolejnej fazie, fazie pracy, pojawia się przekonanie o tym, że możliwe jest osobiste zaangażowanie się w pracę grupy. Wzrasta także poziom bezpieczeństwa, co spowodowane jest między innymi tym, że członkowie grupy dają sobie prawo do wyrażenia odczuć pozytywnych oraz negatywnych. Warto pamiętać o tym, żeby stwarzać warunki do tego, żeby poszczególni członkowie grupy mogli odnosić w niej osobiste sukcesy. W tej fazie trzeba także uważać, żeby nie zdominować jednostek o mniejszej „sile przebicia”, ograniczać mechanizmy zbyt ścisłej kontroli i dominacji. Przyjęte na początku role nie są tak sztywne jak na początku. Grupa działa w sposób bardziej elastyczny.
Ostatnia faza to faza zakończenia. Ludzie wtedy mają tendencję do podsumowań, wyrażają swoje opinie, u części pojawia się uczucie smutku, nutka żalu, czasem także i ulgi.
Działania nauczyciela w poszczególnych fazach
I faza orientacji
• Przyjąć rolę dyrektywnego lidera,
• Omówić cel swoich działań,
• Podać reguły wraz z uzasadnieniem.
• Zapytać uczniów o oczekiwania,
• Spisać kontrakt grupowy.
II faza oporu
• Spodziewać się oporu,
• Konsekwentnie i spokojnie egzekwować przyjęte reguły,
• Wsłuchać się w głos klasy,
• Przypomnieć listę reguł,
• Otworzyć negocjacje do ewentualnych zmian.
III faza pracy
• Promować wartość współpracy,
• Ograniczyć zachowania rywalizacyjne,
• Dopuszczać głosy krytyczne,
• Reagować elastycznie,
• Wprowadzać elementy decyzji demokratycznych,
• Dawać często indywidualną informację zwrotną.
IV faza zakończenia
• Pytać uczniów o silne i słabe strony procesu edukacyjnego,
• Przeprowadzić anonimową ankietę,
• Wyciągnąć wnioski do dalszej pracy,
• Uroczyście się pożegnać,
• Zadbać o etykietę.
Pozostaje mi na koniec Państwu i sobie życzyć raczej uczucia lekkiego żalu za odchodzącymi ze szkoły klasami niż ulgi.