Kiedy chcę, aby wypoczęły moje oczy wyjeżdżam poza miasto i szukam prawdziwie dzikiej przyrody. Harmonia tego, co mnie otacza uspokaja moje wnętrze. Uczę się dystansować i patrzę na problemy z innej, bardziej przyjaznej perspektywy. Będąc w środku tego wyjątkowego miejsca zadziwiam się tym, jak przyroda sama potrafi regulować cykle zmian, które zawsze w ten sam sposób, po sobie następują. Upajam się tym, co widzę i co się we mnie dzieje. Chcę zostać tutaj jak najdłużej, marzę, aby ten stan trwał wiecznie.
Jednak ku mojemu zaskoczeniu, po jakimś czasie zaczynam się niecierpliwić. Cisza, która mnie otacza z lekka uwiera. Brak ludzi zaciekawia, ale też odrobinę niepokoi. Chyba jednak to nie jest do końca moje miejsce. Usilnie staram się wrócić do świata, w którym żyję na co dzień. Owszem, mam nową energię i ochotę do działania. Wchodzę w ten świat. Ale ku mojemu zaskoczeniu, jest on już inny. To nie możliwe, przecież oddaliłem się tylko na krótką chwilę. Byłem pewien, że będzie on na mnie czekał.
Jednak nie czekał. Żył własnym życiem. Z zadziwieniem stwierdzam, że moje miejsce, które decydowało o zmianach jest już zajęte przez kogoś innego. Ktoś, kto je zajął zachowuje się tak, jakby zawsze tam był.
Ta nowa dla mnie sytuacja zaburzyła moje poczucie bezpieczeństwa. Moje biurko, mój fotel, ulubione obrazy, książki na półkach, mój głos niosący się z pokoju już nie istnieją. Szczególnie trudno mi zaakceptować ten inny głos wydostający się z mojego gabinetu. Przyglądam się z większą uwagą i widzę, że ten świat został jedynie w moich wyobrażeniach. Na szczęście ta faza niepokoju przemija. Z pewnego dystansu zauważam, że „ten” ktoś świetnie sobie radzi w nowym świecie, który tak bardzo się zmienił podczas mojej nieobecności.
Do niedawna myślałem, że to, co we mnie najcenniejsze, to moje doświadczenie. Marzyłem, że będę się mógł nim kiedyś podzielić. A ten kto przejmie moją rolę, z przyjemnością z tego doświadczenia skorzysta. Jednak mój następca skupiony jest na przyszłości, nie zawraca sobie głowy tym, co było. Nie celebruje minionego świata, który w jego wyobrażeniach jest archaiczny. Nie jest to dla mnie łatwe, ale próbuję się z nim zgodzić. Nie mogę udawać, że nie widzę przepaści, która powstaje pomiędzy naszymi światami. Z pokorą stwierdzam, że mój wpływ na tworzenie nowej rzeczywistości nie przebiegałby tak dynamicznie. Zastanawiam się, czy gdyby dane mi było nadal decydować o rozwoju miejsca, z którym przez lata byłem związany, czy nie byłoby to kosztem tego miejsca i ludzi.
Uczę się rozumieć zmiany cywilizacyjne tego świata. Przecież za tymi zmianami idą przemiany społeczne. Myślę, że jak nigdy dotąd nie było tak trudno rozumieć różnicy międzypokoleniowej. Sposób postrzegania świata przez moich rodziców jest zupełnie inny niż mój. Tak zgoła inaczej patrzymy na rzeczy dla nas oczywiste. Ja usilnie staram się nakłonić moich bliskich, aby odbierali rzeczywistość podobnie, jak ja. Oni natomiast przez lata wzrastali w poprzedniej i do niej są absolutnie przekonani.
Dzisiaj wiem, że dalsze, usilne naginanie do mojego punktu widzenia nie ma uzasadnienia. Jedynie co mogę zrobić, to zaburzyć im ich wewnętrzny spokój i stabilność jaką w sobie mają. Jednocześnie pragnę, aby pozwolili mi budować swój świat wartości, który jest w zgodzie z moją rzeczywistością. Oczekuję jeżeli nie zrozumienia, to przynajmniej zaufania, że idę właściwą drogą. Przecież jesteśmy z tego samego pnia i mamy za sobą wiele lat wspólnych doświadczeń. Zaufanie moich najbliższych jest dla mnie nie ogarniętą energią do budowania własnego świata. Potrzebuję tego jak ryba wody, a człowiek powietrza.
Zmienia się wszystko, co mnie otacza. Nie zmienia się jedno – potrzeba zaufania osób, na których nam szczególnie zależy.
Pragnę tego od moich rodziców. Ale czy daję to moim dzieciom?
Za chwilę mamy wakacje, na które wszyscy z utęsknieniem czekamy. Mój felieton jest ostatnim przed naszym wypoczynkiem. Dziękuję, że byliście ze mną w naszych wspólnych przemyśleniach. Nawet nie wiecie, jak bardzo ważne były dla mnie wasze opinie i komentarze. Śledziłem je i wykorzystywałem w następnych artykułach. Chciałbym Wam wszystkim życzyć wspaniałej pogody, fantastycznych ludzi na szlakach, dobrego wypoczynku. Do zobaczenia w sierpniu!