Dzieci spędzają mnóstwo czasu nad książkami i odrabianiem lekcji. Niektóre z nich mimo to otrzymują złe oceny, przez co maleje ich motywacja, czują się sfrustrowane i tracą poczucie własnej wartości, spada ich samoocena. W wielu przypadkach problemem są nieefektywne techniki uczenia się. Dzieci często słyszą: ucz się, a bardzo rzadko ktoś podpowiada im jak właściwie to robić…
Dla wielu dzieci „uczenie się” oznacza po prostu czytanie odpowiedniego rozdziału w podręczniku raz za razem i próba zapamiętania jak największej ilości informacji. Niestety badania wykazują, że czytanie jako metoda uczenia się ma tylko 10% skuteczności! Największą skuteczność mają wszelkiego rodzaju metody aktywne, angażujące jak najwięcej obszarów w mózgu, ale przede wszystkim wysiłek i uwagę ucznia. O wiele skuteczniejsze zatem będzie zrobienie sobie notatek z odpowiedniego rozdziału w książce, wypisanie najważniejszych punktów, a potem sprawdzanie na podstawie notatek jak wiele zapamiętaliśmy.
W zamierzchłych czasach kiedy ja chodziłam do szkoły jedną z najbardziej skutecznych metod przygotowania do sprawdzianu było zrobienie ściągawki. Dlaczego? Dobra ściągawka zawierała najważniejsze rzeczy – najpierw zatem trzeba było materiał przeczytać i zrozumieć, a następnie wybrać to, co najistotniejsze. Potem kaligrafowało się te informacje drobnym maczkiem na paseczku papieru, czując jednocześnie dreszczyk emocji, który tylko wzmagał pamięć… W efekcie, dobrze przygotowana ściągawka nie musiała opuszczać kieszeni podczas sprawdzianu, ponieważ zamieszczone w niej informacje w cudowny sposób pozostawały w głowie!
Warto rozmawiać z dziećmi o starych, dobrych, sprawdzonych sposobach na uczenie się. Mnemotechniki – pisanie wierszyków ze słówek, które należy zapamiętać; tworzenie fiszek, po które można w każdej chwili sięgnąć i przypomnieć sobie to, co najważniejsze – wszystkie metody, które wymagały aktywnego udziału, zaangażowania emocjonalnego i pisania, które z punktu widzenia uczenia się jest niezwykle istotne, ponieważ wymaga przetwarzania informacji przez mózg. Dlatego też gotowe fiszki czy ściągawki przygotowywane metodą kopiuj-wklej nie przynoszą efektów, ponieważ również stanowią „bierną” metodę uczenia się – skuteczną w 10%.
Warto przypomnieć jeszcze, że ćwiczenie rodzi mistrza i najlepszym sposobem na opanowanie materiału jest ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć… Niestety wiele szkół zrezygnowało z zeszytów ćwiczeń ze względu na ograniczony budżet. Oczywiście nauczyciele zazwyczaj przekazują uczniom ćwiczenia na kserowanych kartkach, które jednak łatwo ulegają zgubieniu. Nie bójmy się prosić nauczycieli o wskazanie źródeł, które pozwolą uczniom na ćwiczenie potrzebnych umiejętności. W Internecie można znaleźć mnóstwo ćwiczeń do wykonywania online, które od razu podają odpowiedzi i tłumaczą, na czym polegały błędy. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać – pytajmy nauczycieli! Prośmy również o jasne i wyraźne sformułowanie kryteriów sukcesu: dzięki nim i dziecko i my będziemy w stanie skontrolować, na ile materiał został opanowany.
O skuteczności uczenia się decyduje nie czas, jaki mu poświęcimy, ale techniki, jakie wykorzystamy. Pamiętajmy więc również, aby zapewnić dziecku czas na odpoczynek. Niech popołudnie nie będzie przedłużeniem szkoły – mózg musi też odpocząć, oderwać się od pracy, poleniuchować choć chwilę: dzięki temu będzie później bardziej chłonny i chętny do pracy!