Współczesny lider zespołu na pewno nie ma problemu w zrozumieniu różnicy między powyższymi pojęciami, ale czy potrafi owe niuanse wychwycić dyrektor z ponad trzydziestoletnim stażem pracy na stanowisku lub początkujący adept zarządzania? Czy mój dyrektor może być moim nauczycielem w tej kwestii? Jak wykorzystać potencjał zespołu w pracy lidera, by pracownicy nie czuli się wykorzystani, a mieli poczucie odpowiedzialności za prawidłowe i efektywne funkcjonowanie placówki? Czy wieloletnie przyzwyczajenie do wykonywania poleceń zwierzchnika nie wpłynie na formę zarządzania zespołem i placówką przeze mnie w przyszłości? Czy delegowanie uprawnień to pozbycie się obowiązku czy pomoc w ich wykonywaniu? Jak prawidłowo delegować uprawnienia? Które z decyzji dyrektora traktować jako polecenia służbowe, a które jako powierzenie zadań?
Przed takimi dylematami staje większość uczestników tego kursu zarządzania oświatą. Zapewne są jednostki posiadające wrodzone predyspozycje do pełnienia funkcji kierowniczych… Ale jeżeli owych zdolności brak, czy można się ich nauczyć?
Pracuję zawodowo w szkolnictwie od 25 lat. Reforma edukacji z 1 września 1999r. wymogła na mnie zmianę miejsca zatrudnienia i pracy pod kierownictwem kolejnych dyrektorów w różnych placówkach, a co za tym idzie możliwość porównania sposobu zarządzania nimi i pracownikami. Wszyscy dotychczasowi zwierzchnicy są doświadczonymi dyrektorami z wieloletnim stażem, wszyscy też ukończyli kurs zarządzania oświatą. Mam jednak wrażenie, że wieloletnie przyzwyczajenia, nabyte jeszcze przed 1999r. wpływają na mylne rozumienie pojęcia delegowania uprawnień z wydawaniem poleceń. Jak uniknąć „pozornego delegowania uprawnień”? Jak uniknąć tych i podobnych błędów w zarządzaniu?
Podejmując taki temat pracy kierowałem się chęcią zrozumienia różnicy w działaniach, które można rozwiązać z pozycji uprawnień lidera do delegowania uprawnień, których zadań powierzać podwładnym nie można, a jakie można potraktować jako polecenia służbowe. Rozważania te traktuję więc jako próbę zrozumienia działań moich dotychczasowych zwierzchników i formę samokształcenia.
Adam Polubiec