Pierwszą część artykułu znajdą Państwo tutaj.
W zależności od rodzaju i nasilenia objawów postępowanie osób i radzenie sobie z tikami jest zróżnicowane. Wielu dorosłym z lekkimi objawami wystarczają jedynie informacje oraz wsparcie; podobnie rzecz ma się z dziećmi, u których objawy nie są nasilone – zazwyczaj wystarcza rozpoznanie, wyjaśnienie rodzicom i dzieciom natury choroby, przekazanie informacji o grupach samopomocowych oraz powiadomienie nauczycieli i dostarczenie im broszur na temat choroby. (polecam stronę www.tourette.pl)
Jak reagować w szkole na ucznia z objawami tego schorzenia? Szukając odpowiedzi na to pytanie, warto zdać sobie sprawę z dwóch prawidłowości:
- Tiki odbywają się najczęściej poza świadomością osoby. Wiele dzieci nie zdaje sobie sprawy ze swoich zachowań tikowych, dopóki otoczenie nie zwróci im na nie uwagi.
- Możliwość kontroli tików jest ograniczona. Odczuwane są one jako nieodparte, chociaż część osób uczy się je powstrzymywać na pewien czas. Wymaga to jednak sporego wysiłku, który rodzi napięcia, a ono wtórnie nasila tiki po krótkim czasie kontroli nad nimi. Można to porównać do oddychania – można je wstrzymać, jednak za chwilę trzeba zaczerpnąć powietrza pełną piersią.
Proszenie dziecka o to, by nie wykonywało ruchów tikowych, jest więc nieskuteczne i krzywdzące. Kontrolowanie tików jest na dłuższą metę niemożliwe. Napominanie dziecka zwiększa jego napięcie i poczucie wstydu, co zwrotnie nasila tiki. Lepszą metodą jest więc niezwracanie na nie uwagi – na szczęście do większości tików można przywyknąć. Nie chodzi, oczywiście, o udawanie, że nie widzimy problemu dziecka, lecz o to, by z tego powodu dziecko nie czuło się źle. Dlatego należy powstrzymać się od wszelkich komentarzy i krytyki zachowań tikowych dziecka, na które nie ma ono przecież wpływu. Nie należy też posądzać ucznia o umyślne wykonywanie ruchów tikowych, bo to tylko zaogni jego objawy. Przecież tak naprawdę większość tików nie stanowi problemu, dopóki ktoś nie zacznie na nie zwracać uwagi i je krytykować. Nasilone zaburzenia tikowe mogą mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie dziecka w szkole. Po pierwsze, objawy mogą utrudniać naukę i pracę na lekcji, np. wstrząsanie głową lub zaciskanie powiek może zakłócać proces czytania, niekontrolowane ruchy ręką mogą uniemożliwiać pisanie itp. Pojawia się więc konieczność dostosowania wymagań edukacyjnych do potrzeb i możliwości ucznia. Po drugie, tiki mogą się spotkać z brakiem akceptacji ze strony rówieśników, co wymaga podjęcia odpowiednich działań wychowawczych.
Ale należy też pamiętać, że „tikający” uczeń może osiągać sukcesy w wielu dziedzinach, być uzdolnionym, mieć licznie zainteresowania i to te sfery winny zwracać nauczycielską uwagę, tak, aby uczeń jak najpełniej mógł wykorzystać swój potencjał. Z tikami, raczej się nie rozstanie – warto nauczyć się je akceptować i uczyć pełnej społecznej akceptacji.
Czy z syndromem Tourette’a można żyć pełnią życia? Oczywiście, że tak. Przykładów nie brakuje – warto na kanale YouTube wpisać to hasło i zostaniemy zaskoczeni, jak pięknie i ciekawie można spędzać czas. Czy całkowicie normalnie? Całkowicie może i nie, ale chory może prowadzić satysfakcjonujące, pełne życie. Większość problemów, z którymi borykają się chorzy wynika bowiem nie tyle z ich choroby, co reakcji otoczenia na chorobę. Jeśli więc chory z Tourettem nie może ukończyć szkoły, znaleźć pracy, partnera czy ma trudności w funkcjonowaniu, jest to najczęściej winą jego środowiska społecznego.