Rola dyrektora jako pracodawcy nie jest tak schematyczna jak wynikać to może z wymogów prawnych. Każdy pracodawca – w tym również dyrektor szkoły czy placówki – ma przed sobą priorytetowe zadanie. Jest nim określenie głównego celu działalności instytucji, którą kieruje. Nie ma możliwości skutecznego kierowania bez określenia celów i uzgodnienia kierunków działania ze współpracownikami. Jest to bardzo prosty manewr, który umożliwi budowanie grupy podzielającej wizję szkoły, ułatwi współpracę i pozwoli każdemu na odnalezienie swojego miejsca w całej złożonej grupie.
Aby było to realne osoba zarządzająca ma za zadanie uzmysłowić każdemu jak ważną pełni rolę i jak bardzo istotnym ogniwem jest w całej organizacji. Idealnym sposobem na to jest delegowanie uprawnień przez dyrektora.
Jest to nic innego jak podział zadań i uprawnień i przydzielanie ich innym osobom. Niesie to również za sobą przekazanie odpowiedzialności za wyniki. Jest to warunek konieczny efektywnej współpracy. Nie ma możliwości osiągnięcia założonych efektów, jeżeli każdy z członków zespołu nie jest świadom swojej odpowiedzialności. Każdy – w obszarze swoich zadań – ocenia sytuację, podejmuje decyzje adekwatne z oceną i wprowadza w życie stosowne działania.
Nie może istnieć jednoosobowe zarządzanie szkołą. Takie podejście do kierowania szkołą jest niestety bardzo popularne, pomimo że niesie za sobą wiele niebezpieczeństw. Zastanówmy się przez chwilę jakie sytuacje możemy do nich zaliczyć. Z całą pewnością bardzo szybko doprowadzi
to do zmęczenia i wypalenia zawodowego jej dyrektora, czego skutkiem będą popełniane przez niego błędy i brak zaangażowania. Współpracownicy – widząc, że na nic nie maja wpływu, że nie mogą samodzielnie decydować w ramach wyznaczonych uprawnień – nie będą mieli motywacji do działania i kreatywnego podejścia do pracy. Nie będą widzieli sensu, skoro niewiele od nich zależy i praktycznie na nic nie mają decydującego wpływu. Nie da się poprawnie i wydajnie pracować jeżeli za każdym razem i na każdym kroku trzeba prosić o akceptacje i pytać o zgodę.
Możliwość samodzielnego działania, podejmowania decyzji i ponoszenia za nie odpowiedzialności to klucz do sukcesu. Rolą dyrektora jest dostrzeżenie tego faktu, rozłożenie zadań i odpowiedzialności na podwładnych poprzez delegowanie uprawnień.
Takie rozwiązanie niesie za sobą same pozytywy. Pracownicy mają poczucie bezpieczeństwa wynikające z zaufania, które ma do nich pracodawca. Inaczej mówiąc mają świadomość, że szef bez zastrzeżeń przekazuje im zadania do zrealizowania, z przeświadczeniem, że będą one właściwie wykonane.
Pozwoli to pracownikom aktywnie działać i angażować się w różne przedsięwzięcia edukacyjne. Będą mieli poczucie, że są niezbędnym ogniwem w działaniu instytucji i mają wymierny wpływ na jej funkcjonowanie. Dzięki temu nie przestaną wykazywać się kreatywnością i nowymi pomysłami
na rozwój szkoły.
Niestety częste są sytuacje, że dyrektorzy niewłaściwie i mało precyzyjnie delegują uprawnienia. Nie ma wtedy możliwości aby ich zamierzenia zostały właściwie zrealizowane. Dyrektor musi zadbać, aby jasno i precyzyjnie określić swoje oczekiwania oraz troszczyć się o właściwą komunikację z pracownikami. Mając dokładnie określone możliwości działania oraz sprecyzowane oczekiwania i nakreślony cel, pracownicy chętniej będą wykazywać się inicjatywą, czy też prezentować dyrektorowi swoje innowacyjne pomysły. Suma tego rodzaju działań podejmowanych przez nauczycieli i dyrektora pozwoli na wdrożenie w życie szkoły nowych rozwiązań oraz na rozwój wielopłaszczyznowy placówki.
Ostatnią kwestią, na którą chcę zwrócić uwagę pisząc o roli i zadaniach dyrektora we współczesnej szkole, jest jego podejście do spraw utrzymywania właściwych kontaktów i relacji ze współpracownikami oraz wszystkimi zainteresowanymi osobami.
Ja – jako rodzic – niezmiernie cenię sobie fakt, że dyrektor szkoły do której uczęszcza moje dziecko, jest osobą kontaktową i otwartą. Nie zamyka się przed rodzicami, nie separuje się od nich, nie roztacza wokół siebie wizji człowieka wiecznie zapracowanego, zajętego niezwykle ważnymi sprawami do tego stopnia, że nie ma czasu na to, co tak naprawdę jest najważniejsze.
Ja – jako pracownik – bardzo cenię sobie fakt, że dyrektor szkoły w której pracuję nie pozostawia swoich podwładnych samych z ich problemami, służy im radą i wsparciem, nie unika odpowiedzialności.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że dyrektorowi brakuje czasu na utrzymywanie właściwych relacji z pracownikami, uczniami i rodzicami. Jest to sprawa priorytetowa. Tzw. ,,polityka otwartych drzwi” daje możliwości szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych i rozwiązywania problemów już w chwili ich wystąpienia.
Justyna Mańkus – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Instytut Kształcenia EKO-TUR, Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli