Agresja. Jak skutecznie jej przeciwdziałać?

Relacja naszego autora z konferencji, która odbyła się 15 maja 2015 roku w uczelni Vistula.

15 maja 2015 roku w Sali Senatu Akademii Finansów i Biznesu VISTULA odbyła się interesująca konferencja poświęcona agresji. Jako przedstawiciel Edurady wybrałem się na to spotkanie, spodziewając się tego, że prelegenci będą skupiali się głównie na problemie agresji występującej w szkołach. Spotkało mnie miłe rozczarowanie, ponieważ Prof. Jan Fazlagić, organizator konferencji, już w pierwszych słowach swojego wystąpienia odniósł się do agresji w szerszym kontekście – negatywnych jej skutków dla całego społeczeństwa.

 Dlaczego według organizatora warto się pochylać nad zjawiskiem agresji? Przede wszystkim ze względu na fakt zaniedbania kwestii wychowawczych w szkołach, co odbija się na rynku pracy. Tam coraz częściej zaczynają być doceniane kompetencje miękkie. Agresja zatem nie dotyczy czterech ścian klasy, szkoły, nauczyciela i ucznia. To zjawisko szersze, dotyka całego społeczeństwa.

Dlatego ważnym aspektem, na który warto zwrócić uwagę są konsekwencje agresji. Istotna jest wiedza, ile PKB kosztuje walka z agresywnymi pseudokibicami, prewencja oraz usuwanie szkód.

 Oczywiście, w systemie edukacji coraz większy nacisk kładzie się na niwelowanie agresji. Przygotowuje się strategie i programy redukcji zachowań agresywnych w szkołach. Cały czas działania te są jedynie fragmentaryczne. Większy nacisk kładziemy na przygotowywanie uczniów do testów, cieszymy się z sukcesów w badaniach PISA, a nie patrzymy na całościowe, holistyczne podejście do człowieka.

 Po wystąpieniu rozpoczynającym konferencję Prof. Fazlagića głos zabierali kolejni eksperci. Występowali m.in. specjaliści Stowarzyszenia Profilaktyki Szkolnej „Spójrz Inaczej”, Fundacji „Dzieci Niczyje” oraz Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.

Ja chciałbym zwrócić na interesujące moim zdaniem wystąpienia dwóch przedstawicieli świata nauki z Wielkiej Brytanii: Davida Bertrama i Philipa Garnera. Doświadczenia polskie są nam znane, dlatego w tym miejscu chciałbym skupić się nad propozycjami zaprezentowanymi przez specjalistów brytyjskich.

David Bartram, konsultant Rządu Brytyjskiego ds. walki z agresją opisał doświadczenia londyńskie – miasta, które z jednego z najbardziej zagrożonych agresją metropolii powoli przekształca się, tworząc optymalne warunki do funkcjonowania w bezpiecznym środowisku i stając się liderem brytyjskiej edukacji.

Według D. Bertrama główne aspekty pracy z dzieckiem agresywnym to:

– elastyczny program nauczania, dostosowany do potrzeb ucznia,

– współpraca pomiędzy różnymi („lepszymi” i „słabszymi”) szkołami i placówkami,

– praca z rodzicami ucznia,

– kwestia dyscypliny w klasie (standardy).

Kluczem do sukcesu jest tym przypadku współpraca szkół, które mogą pochwalić się świetnymi wynikami dydaktycznymi i wychowawczymi z placówkami, które w tych obszarach sobie nie radzą. Na pytanie słuchaczy konferencji, jak ta współpraca odbija się na rankingach szkół, prelegent wyjaśnił, że w Londynie koncentruje się uwagę na uczniu i jego problemie, a nie na pozycji szkoły w rankingu.

Najważniejszą rzeczą w programie brytyjskim jest identyfikacja potrzeb dzieci w wieku 11-12 lat, które wchodzą w okres dojrzewania. Szkoły i placówki starają się odpowiedzieć na te potrzeby dostosowując swoje programy nauczania. Natomiast dla uczniów, którzy sprawiają największe problemy wychowawcze organizuje się zajęcia indywidualne.

Ciekawie wyglądają wyliczenia dotyczące kosztu wykluczenia dziecka ze społeczeństwa. Jak obliczono, w Wielkiej Brytanii wynosi on ok. 283 tys. funtów. Natomiast inwestycja w zapobieganie wykluczeniu (programy nauczania, indywidualne wsparcie) to suma ok. 109 tys. funtów. Jak widać, ponad dwa razy mniej kosztuje wsparcie. Rachunek wydaje się być prosty.

Przy okazji omawiania brytyjskiego systemu walki z agresją warto wspomnieć o mentoringu rówieśniczym. Uczeń z lepszymi wynikami pomaga swojemu „słabszemu” koledze w opanowaniu materiału i osiąganiu lepszych wyników.

Myślę, że problemy agresji (i jej przyczyny) dotyczą podobnego wieku uczniów jak w Polsce. W naszym kraju kumulują się one podczas nauki w gimnazjum. I tu, rzeczywiście należałoby zastanowić się nad szczególnym wsparciem w indywidualnym rozwoju uczniów. Przyczyny problemów bywają jednak różne. W Londynie dochodzą problemy z dziećmi imigrantów, u nas jest to głównie ubóstwo i dysfunkcjonalność rodzin. Warto część doświadczeń brytyjskich przenieść na rodzimy grunt: odejść od kształcenia „pod testy” i rankingi, na rzecz indywidualnego wsparcia pojedynczego ucznia.

Z kolei wystąpienie Prof. Philipa Garnera z University of Northampton dotyczyło głównie budowania relacji ucznia i nauczyciela, które wg prelegenta ma decydujące znaczenie w niwelowaniu agresji. Profesor zaapelował, by zjawiska agresji nie rozpatrywać jedynie w kategorii statystycznej, ponieważ każdy pojedynczy przypadek bywa dramatem dla poszczególnego ucznia, jego rodziny czy szkoły.

Dlatego należy koncentrować się na potrzebach dziecka, i zastanawiać się, w jaki sposób mu pomóc. Wskazał na ważną rolę nauczyciela w tym procesie. To, co jest problemem we wzajemnych relacjach wychowawcy i jego ucznia, to błędne założenie, że nauczyciel zawsze ma rację, lepsze rozwiązanie i z góry wie, jak pomóc uczniowi.

Dlatego właściwe relacje, umiejętność komunikowania się, tworzenia pozytywnego klimatu ma w kontakcie nauczyciel-uczeń fundamentalne znaczenie.

 

Podsumowując, obydwaj brytyjscy prelegenci przedstawili problem agresji z różnych płaszczyzn. O ile Prof. David Bertram wskazywał na systemowe podejście do tego zjawiska, o tyle Prof. Garner skupiał się na analizie indywidualnych problemów każdego dziecka.

Sądzę, że dopiero połączenie tych dwóch punktów widzenia doprowadzi do pełnego sukcesu w niwelowaniu agresji.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *