Brutalne starcie czyli studia kontra codzienna praca nauczyciela. Czego nie uczą przyszłych nauczycieli?

Studia pedagogiczne wciąż opierają się na teorii, zostawiając młodych nauczycieli z brakiem realnych umiejętności potrzebnych w codziennej pracy. Zamiast praktycznych zajęć z prowadzenia lekcji, rozwiązywania konfliktów czy współpracy z rodzicami, przyszli pedagodzy uczą się historii pedagogiki i analizują kolejne teoretyczne koncepcje dydaktyczne.

Pierwszy raz na zebraniu? Prowadziłam je sama, nie wiedząc, co robić

– Rozpoczęłam pracę w 2017 roku. Pierwsze zebranie, na którym byłam w życiu, musiałam poprowadzić sama. Nie wiedziałam, o czym mam mówić, jakie pytania mogą zadać mi rodzice. Do dziś pocą mi się ręce, gdy sobie to przypominam – mówi pani Magda, nauczycielka matematyki.

To doświadczenie nie jest odosobnione. Wielu młodych nauczycieli przyznaje, że na studiach nikt nie przygotował ich do pracy wychowawczej. Brakuje zajęć o tym, jak rozmawiać z rodzicami, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach czy jak organizować przestrzeń klasy.

– Kontakt z rodzicami? Koszmar! Bałam się każdej wiadomości. Dopiero po kilku latach trafiłam na koleżankę, która mi podpowiedziała „napisz do rodziców pierwsza i przedstaw się, powiedz, kim jesteś i co będziesz robić z ich dziećmi”. To zadziałało, ale wcześniej byłam po prostu przerażona każdym zetknięciem z rodzicami moich uczniów – dodaje matematyczka.

Tymczasem to właśnie współpraca z rodzicami często decyduje o powodzeniu nauczyciela w pracy wychowawczej. Rodzice oczekują od nauczyciela nie tylko przekazywania wiedzy, ale i wsparcia w problemach ich dzieci. Jeśli pedagog nie potrafi odpowiednio prowadzić rozmów, może szybko stać się celem frustracji i rosnących pretensji. Czytaj dalej: Szkoła weryfikuje brutalnie. Tego nie uczą przyszłych nauczycieli

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *