Cele i zadania szkoły to podstawa, na bazie której tworzona jest rzeczywistość szkolna. Są punktem wyjścia dla większości dokumentów regulujących pracę szkoły. Ponieważ są konieczne, każda placówka musi je posiadać – powstało mnóstwo opracowań na ich temat i pewnie trudno byłoby cokolwiek odkrywczego w tej kwestii napisać. Chciałabym jednak podejść do tematu w nieco inny sposób.
Zacznę od naświetlenia mojej drogi zawodowej. Jestem pedagogiem specjalnym, pracuję z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawnymi intelektualnie w szkolnictwie specjalnym. Mój wybór: pedagogika specjalna, szkoła specjalna, dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, dzieci „specjalne”, dzieci wyjątkowe, skomplikowane, wymagające specjalnego podejścia – zawód, który spowodował, że nie traktuję siebie jako nauczyciela, ale raczej jako terapeutę, osobę poszukującą rozwiązań dla rozwoju dziecka.
Zawsze miałam tendencję do skupiania się na jednostce. Nawet w szkole specjalnej, gdzie klasy są mniej liczne niż w szkole masowej (pracowałam z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie w stopniu umiarkowanym w klasach 6-8 osobowych, z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie w stopniu lekkim w klasach kilkunastoosobowych), brakowało mi czasu i możliwości na tak indywidualne podejście do dziecka, jakiego ono potrzebowało dla swego rozwoju, na jakie zasługiwało. To było frustrujące.
W tym samym czasie wprowadzono ustawę, w myśl której dzieci z lekką niepełnosprawnością intelektualną miały być objęte podstawą programową dla szkoły masowej. Wtedy zdecydowałam, że nie jestem w stanie pracować z dziećmi lekko upośledzonymi, które nie mają najmniejszych szans opanować treści zawartych w tejże podstawie programowej.
Na szczęście w tym samym czasie powstała w okolicy szkoła, w której indywidualne podejście do dziecka to priorytet. Na początku swej działalności szkoła ta liczyła troje uczniów oraz zespół specjalistów: nauczyciela – terapeutę prowadzącego klasę, nauczyciela wspierającego, logopedę, terapeutę integracji sensorycznej oraz stażystów – studentów lub osoby zainteresowane poszerzaniem wiedzy i umiejętności pracy z dziećmi z autyzmem. Miejsce idealne, gdzie mam pełen komfort pracy, bo wiem, że dziecko ma szansę rozwinąć się na miarę swoich możliwości, a zespół terapeutów poszukuje rozwiązań dla rozwoju dziecka.
Szkołę założyli rodzice dziecka z autyzmem, którzy nie znaleźli dla swojego syna miejsca w ofercie polskiego systemu edukacji, osoby absolutnie wyjątkowe, zaangażowane, przedsiębiorcze. Dziś szkoła liczy dwudziestu uczniów i odpowiednio liczną „armię” terapeutów i nadal jest miejscem, w którym indywidualne, podmiotowe podejście do dziecka to priorytet.
Wybrałam temat „Cele szkoły jako organizacji”, bo chcę zastanowić się i sprawdzić, czy cele placówki „idealnej” są zgodne z celami szkoły, które proponuje, a nawet narzuca system oświaty.
Agnieszka Skorupska-Śliwińska
uczestniczka Kursu Kwalifikacyjnego Zarządzanie Oświatą zorganizowanego przez Instytut Ksytacenia Eko+Tur