Mamy czas ferii zimowych, brak śniegu, długie wieczory. Co robić, żeby się nie nudzić i nie spędzać czasu przed telewizorem i komputerem? Jak sprawić, żeby rozmowy z rówieśnikami za pomocą internetowych komunikatorów i komórek zamienić na wspólną zabawę? Spróbujmy wrócić do dawnych rozrywek, jakimi były gry planszowe. Na pewno takowe są w każdym domu. Najprostsze, typu memo, dobieranki, wyszukiwanki możemy wykorzystać już w zabawie z dzieckiem 3-letnim. Dla maluchów gry maja dużą wartość edukacyjną. Uczą koncentracji uwagi, ćwiczą pamięć, rozwijają mowę.
Plansze z kostką i pionkami możemy powoli wprowadzać do zabawy z dzieckiem 4-letnim, oczywiście pod ścisłą kontrolą osoby dorosłej ( ze względu na niewielkie rozmiary pionków i kostek). Podczas zabawy z planszówkami ćwiczymy umiejętność przeliczania, liczymy kropki na kostce, pola na planszy. Każda gra ma swoje reguły. Pojawia się więc nowa umiejętność, którą ćwiczymy okazjonalnie: przestrzeganie zasad, umiejętność przegrywania, kompromisów. Oczywiście trzeba pamiętać, aby reguły były dostosowane do wieku. Im młodsze dziecko tym prostsze zasady. Wybierając gry planszowe warto czasem sięgnąć po gry logopedyczne, które jednocześnie pomagają w korekcji wad wymowy.
Planszówki powoli wracają do łask. Warto sięgać po tę formę rozrywki. Jest to ciekawy sposób na wspólne spędzanie czasu, na „zrobienie czegoś razem”. To czas wolny od agresji, przemocy, uzależnień. Jak już wcześniej wspomniałam, uczą przegrywania, radzenia sobie z porażkami.
Możemy je zaproponować naszym dzieciom podczas spotkań z rówieśnikami. Wspólna gra, ustalanie i przestrzeganie reguł, budowanie dobrych relacji w grupie, wzmacnianie poczucia własnej wartości, sprawności, współpracy… można tak wymienić jeszcze wiele zalet.
Może to być też fantastyczny sposób na spędzenie wspólnego czasu dzieci z rodzicami czy dziadkami. Czas spędzony razem nie będzie czasem straconym. Z sentymentem wspominam długie wieczory spędzane nad planszą Chińczyka czy rozsypanymi bierkami. Pamiętam, ile radości sprawiały moim dzieciom wspólne gry w pchełki czy skaczące czapeczki.
Ostatnio w sklepach pojawiły się układanki typu „wieża”. Nie ma co prawda planszy, kostek i pionków ale są specjalne klocki do układania i przekładania wg wskazanych zasad. Sprawdziłam- zabawa wymaga uwagi, spokoju, precyzji. Dla młodszych dzieci świetna zabawa rozwijająca motorykę małą i umiejętność planowania.
Co, jeśli nie mamy w domu żadnej gry? Zachęcam ,żeby przygotować własną, samodzielnie. Wystarczy szary papier, flamaster i chwila czasu, by pomyśleć i ustalić reguły. Dziecko może taką planszę samodzielnie przyozdobić i uczestniczyć w ustalaniu reguł. Ten sposób świetnie się sprawdza nawet w grupie dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
Dla młodszych dzieci możemy narysować dwa tory na planszy, przygotować kilka zagadek i parę zadań do wykonania (np. proste ćwiczenia gimnastyczne, fragment wierszyka, rymowanki itp.). Pionkami mogą być same dzieci bądź dziecko i rodzic. Inwencja twórcza da nam podpowiedź. Z doświadczenia i obserwacji wiem, jak wielką frajdę sprawiają takie zabawy dzieciom.
Wspólna gry z rodzicami to budowanie więzi , właściwych relacji oraz rozwijanie potencjału intelektualnego. W obecnym, zabieganym świecie, zdominowanym przez Internet, gry planszowe są warte polecenia, a czas nad nimi spędzony przyniesie dla nas i naszych dzieci nieocenione korzyści.