Szkoła bez zadań domowych – Tak? Nie?

 

Mariola Piątek

Wokół zadawania prac domowych jest wiele kontrowersji. Od jakiegoś czasu dzieci i rodzice narzekają na ilość i jakość zadań, poziom trudności, często niezrozumienie poleceń, czasochłonność zadań oraz zmęczenie i przemęczenie dzieci, a tym niechęć do aktywności rodzinnych, także brak czasu na realizacje pasji i zainteresowań, dodatkowe zajęcia.

Rodzice są niezadowoleni, dzieci także, atmosfera w domu jest zła, ich pociechy marudzą, często czekają na bliskich z odrabianiem lekcji. Zmęczeni po dniu pracy rodzice, nie mają siły, by jeszcze po powrocie do domu, poza obowiązkami domowymi pomagać dzieciom w odrabianiu wymagających prac domowych.

A przecież cel jest szlachetny…

Z nauczycielskiego punktu widzenia…„Trening czyni mistrza”, praca domowa ma za zadanie utrwalić poznane wiadomości i doskonalić nabyte umiejętności podczas zajęć. Patrząc szerzej to też m.in. kwestia organizacji czasu, podejmowania decyzji, wyboru zadań, hierarchii obowiązków. Właściwym byłoby, gdyby te przedsięwzięcia działy się przy zrozumieniu i wsparciu najbliższych. Jednak nie wszyscy tak to postrzegają. Złe doświadczenia są przyczyną negatywnych odczuć.

Społeczności szkoły nie mogą dojść do porozumienia. Czy warto powtórzyć nabyte umiejętności w formie zadań domowych, czy jednak jest to zbyt duże obciążenie dla dzieci? Rodzice kwestionują zadania popołudniowe, następuje podważanie autorytetów i do konfliktu jeden krok.

Dlaczego? Czemu większość widzi w tym problem, a nie korzyść dla dzieci? Może zatem warto się zastanowić i poszukać rozwiązania dla tak ważnej aczkolwiek kontrowersyjnej kwestii..

Zacznijmy od tego czy dobrze kojarzy się sam termin” praca domowa”?

Zazwyczaj sam termin wiążę się poświęceniem czasu wolnego, wyborem pomiędzy przyjemnościami, a obowiązkami. Może warto rozpocząć od zmiany określenia na przyjemne skojarzenie… np.: „przyjemne/ pożyteczne aktywności popołudniowe” Nie ma terminu praca, dzieci wykonały ją w szkole, a po pracy można konstruktywnie i przyjemnie spędzić czas, doskonaląc przy tym fundamentalne, praktyczne umiejętności poznane na lekcji.

Kolejnym krokiem będzie jakość i ilość oferowanych aktywności popołudniowych.

Tę kwestię powinni przemyśleć przede wszystkim nauczyciele, rozpoczynając od analizy wyników poziomu wiedzy i umiejętności uczniów, ich sytuacji w poszczególnych klasach oraz od priorytetów kształcenia na dane półrocze. Jakie wiodące umiejętności winni opanować?

Następnie nad atrakcyjnymi sposobami, metodami ich doskonalenia w domu. Warto także przedyskutować ustalenia podczas posiedzeń zespołów przedmiotowych. W ramach KZN proponuję odnieść się do obciążenia przedmiotowego klasy w danym dniu i uwzględnić to przy oferowaniu uczniom aktywności popołudniowych. Tak, aby uczeń nie spędził całego popołudnia na odrabianiu przysłowiowej pracy domowej.

Trzeci etap to sens atrakcyjnych aktywności popołudniowych.

To będzie wyzwanie. Dobrze rozpocząć od przedstawienia uczniom i rodzicom zrozumiałym językiem jakie priorytetowe umiejętności powinni opanować, jakie to ma znaczenie dla dalszego kształcenia, na jakim poziomie są teraz, co należy doskonalić i oczywiście warto uświadomić społeczności szkoły, iż nie każdy przyswaja wiadomości w tym samym tempie. Są uczniowie, którym wystarcza do opanowania wiadomości i nabycia umiejętności czas poświęcony podczas zajęć. Z doświadczenia wiemy, że większą część klasy stanowią uczniowie, którzy wymagają dodatkowych powtórzeń i ćwiczeń.

Pozostaje jeszcze zadbać o czas „po szkole”. Co popołudniu będą robić dzieci? Czy będzie to wypoczynek czynny czy bierny? Czas wykorzystany na budowanie relacji i więzi rodzinnych. Czas odkrywania talentów, rozwoju pasji i zainteresowań. Czy będą wplecione obowiązki domowe? Pozostawienie dzieci samym sobie, bez ustalenia jak wartościowo wykorzystać ten czas, może mieć negatywny wpływ na stan psychofizyczny dzieci. Myślę, że w rozmowach z rodzicami należy to uwzględnić, zwłaszcza dobie wielu trudnych, indywidualnych sytuacji uczniów, rosnącej liczbie uczniów z dysfunkcjami, zachowaniem destrukcyjnym, a także szalonymi pomysłami.

Zatem kiedy dzieci i rodzice nie mają świadomości czemu ma służyć wykonanie zadań spotyka się to z niezadowoleniem i protestem. Ponadto kiedy przedyskutujemy propozycje rodziców i nauczycieli i uczniów w zakresie ćwiczenia poznanych wiad. i nabytych umiejętności, w drodze dialogu jesteśmy w stanie wypracować konstruktywne porozumienie.

Można pogodzić interesy społeczności szkoły, proponując atrakcyjne aktywności domowe, wpływające jednocześnie na kształcenie priorytetowych umiejętności, działające wychowawczo i profilaktycznie, a także wspierające wychowawczą rolę rodziny. Wyjaśnienie rodzicom, które umiejętności są wiodące i nad którymi dzieci powinny pracować, będzie istotnym działaniem poprzedzającym jakość skorelowanych aktywności popołudniowego treningu. Bez prac domowych, ale z konstruktywnym doświadczaniem – doskonałe rozwiązanie, odpowiadające potrzebom środowiska szkolnego.

i co Państwo na to? Tak czy nie?

 

 

 

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *