Marzec to miesiąc, w którym świat znów budzi się do życia, słońce świeci jakby mocniej, z każdym dniem zmrok zapada coraz później. Wiosną bardziej chce się żyć!
Kiedy poczujemy pierwsze promienie wiosennego słońca, bardziej naturalne jest planowanie wakacji niż lekcji, którą zamierzamy przeprowadzić za tydzień. Nie dziwią nas też prośby uczniów o wyjście na wycieczkę, czy choćby zgodę na przeprowadzenie lekcji na boisku. No bo jak można siedzieć w ławce przez 8 lekcji, kiedy wiosna woła?
Słyszymy te prośby na co dzień. Rozumiemy, że zamykanie się w klasie nie jest dobrym rozwiązaniem. Czy jednak wystarczy po prostu wyjść na dwór? Fakt, że czasem nawet zwykłe wyjście na boisko może przynieść uczniowi więcej korzyści niż słuchanie 45-minutowego wykładu. Nie o to jednak chodzi.
A może spróbujmy wprowadzić wiosnę do szkoły?
Niedawno miałam okazję czytać artykuł zamieszczony w czasopiśmie z 1993 roku. Jego autor – Robert Piłat, opisuje nowatorski, jak na tamte czasy, program nauczania, stwarzający przestrzeń do wykorzystania potencjału uczniów, podążania za ich indywidualnymi zainteresowaniami, proponowania tematów do dyskusji, wspólnych poszukiwań. Taki sposób realizowania treści programowych został przedstawiony w opozycji do tradycyjnych, obecnych we współczesnych szkołach metod podawczych, które kładąc nacisk na realizację materiału przez nauczyciela, gdzieś po drodze gubiły rozwój ucznia, jego motywację i zapał do nauki.
Można podziwiać nowatorski charakter programu czy zachwycać się wizjonerstwem autora…, ale można też zastanowić się nad tym, co zrobić, żeby za kolejny rok, 20, czy 50 lat, artykuł nie był wciąż aktualny, aby nikogo nie trzeba już było przekonywać do pracy metodami aktywnymi, a szkoła stała się miejscem w którym uczniowie uczą się z pasją i zaangażowaniem, miejscem fascynujących eksperymentów i odkryć.
Dlaczego więc już dziś nie podjąć wyzwania? Różnorodne propozycje metod aktywnych, projektów edukacyjnych, propozycji innowacyjnych rozwiązań dostępne są na wyciągnięcie ręki. Na początek może warto sięgnąć po jedną. Skoro tak trudno wytrzymać w ławkach, dlaczego nie spróbować z nich zrezygnować? Jeśli to brzmi zbyt radykalnie, można przecież spróbować ustawić ławki w inny sposób, w sposób umożliwiający uczniom wspólną pracę, rozmowy, uczenie się od siebie nawzajem. Ta z pozoru prosta zmiana, może wywołać naprawdę spektakularne efekty. Klasa szkolna, w której jest przestrzeń na współpracę, może stać się konkurencją dla boiska szkolnego, nawet w słoneczny, wiosenny dzień. Nietrudno się jednak domyślić, że nowe ustawienie ławek wymaga od nauczyciela całkiem innego zaplanowania lekcji. Może być początkiem odkrywania nowej drogi, otwarcia na nowe pomysły. Możemy zapomnieć o długim wykładzie, indywidualnej pracy z podręcznikiem, zeszytem ćwiczeń, o sprawdzianie albo przepisywaniu zasad z tablicy. Przy ustawieniu ławek, które sprzyja współpracy, każda chwila nudy spowoduje rozmowy, niekoniecznie na temat. Co w takim razie zaproponować uczniom? Jak najwięcej ciekawych, angażujących zadań, wymagających współpracy. Pomysłów z pewnością nam nie zabraknie, miejmy nadzieję, że czasu też. Planowanie wakacji odłóżmy więc na później i zaplanujmy lekcje, na których uczniowie z pasją pracują w grupach, wspólnie rozwiązują zadania, realizują projekty. Nie jest to łatwe, ale przecież właśnie trudne zadania dają najwięcej satysfakcji! Wielu z nas już to robi. Wiosna jest idealnym pretekstem dla tych, którzy nadal czekają.
Przyszła wiosna, zazieleni się….
redaktor edurady