Kiedy słyszę o promocji szkół zawsze w moje głowie pojawią się sprzeczne myśli. Z jednej strony marzy mi się świat, w którym to edukacja będzie wyłączona spod wpływów wąsko pojętego zysku, który daje się mierzyć ilościowymi wskaźnikami, z drugiej zaś zdaję sobie sprawę z tego, że podobne oczekiwania należy uznać za zupełnie nierealne. A Państwo jakie mają zdanie o promowaniu szkół?
Artykuł Piotra Kołakowskiego wydaje mi się szczególnie cenny, ponieważ zachowuje należyte proporcje między marketingowo – promocyjnym charakterem naszej rzeczywistości a świadomością tego, że uczenie młodych ludzi wymaga zaangażowania i etycznego wywiązywania się ze swoich obowiązków. Przekonuje mnie teza, która brzmi, że plakaty, strona internetowa, ulotki i prezentacje na targach edukacyjnych mogą pomóc jedynie tym, którzy promocję własnej szkoły prowadzą każdego dnia starając się jak najlepiej prowadzić zajęcia, odnosić się z szacunkiem do rodziców i uczniów. Bardzo cieszy mnie fakt, że Piotr Kołakowski zauważył, że na wizerunek szkoły pracują ciężko wszyscy jej pracownicy od portiera poprzez sekretarkę do dyrektora.
We wtorek pozostaniemy w kręgu rozważań etycznych. Ewa Sitko z ogromną erudycją przedstawia zagadnienie rzadko poruszane na łamach portali poświęconych sprawom edukacji. Autorka śmiało pyta o wartości naszej pracy pedagogicznej, o system aksjologiczny w pedagogice, o to, jakim ideałom służyć. Ja jestem głęboko przekonany, że etyka wcale nie jest jedynie akademicką refleksją, lecz jest praktyką! Wszystko bowiem, co zrobimy i czego zaniechamy podlega ocenie. Mam pełną świadomość, że żadna kontrola nie odsłoni istotnej prawdy o zawodzie nauczyciela. Mogę być przecież w absolutnej zgodzie z literą prawa, a i tak z mojej pracy pożytek może odnieść niewielu. Czy etyka ma znaczenie? Zdecydowanie tak. Istnieje bowiem różnica między tym, kto wspiera i pomaga a tym, który okrada własnych uczniów z poczucia własnej wartości. Jakimi wartościami w pracy kierują się Państwo? Co dla Państwa ma największe znaczenie? Domyślam się jedynie, że wcale nie jest to pensja.
Tym, którzy podejmują refleksję etyczną z pewnością cennym głosem wyda się artykuł Wojciecha Turewicza utrzymany w dość osobistym tonie. Wojciech Turewicz wspomina w nim początki swojej pracy wychowawczej z wymagającą młodzieżą warszawskiej Pragi. Pretekstem do rozważań o związku pokory z pedagogiką okazało się zaproszenie na rodzinną uroczystość jednego z dawnych wychowanków. Odczytuję tę historię jako pewnego rodzaju przestrogę przed zbyt wczesnym załamywaniem rąk. Jako nauczyciele, przecież nigdy nie możemy być pewni, kiedy nasze starania, proszę wybaczyć patos, przyniosą właściwy plon. Moje doświadczenie jest takie, że ci uczniowie, w pracę z którymi zainwestowałem sporo nerwów, nie przechodzą na drugą stronę ulic kiedy mnie widzą, z tymi „piątkowymi”, prymusami już różnie bywa. A jakie są Państwa obserwacje? Jakie wspomnienia? Z jakimi dowodami sympatii się Państwo spotkali po latach?
Kolejny artykuł, muszę przyznać, napawa mnie nieco przekornym optymizmem. Być może to marna pociecha, że wielu nauczycieli niezależnie od szerokości geograficznej po pierwszej lekcji ma ochotę uciec z krzykiem. Joanna Kujawa poruszyła, w moim odczuciu, problem niezwykle ważny, odsłaniający bowiem prawdziwe oblicze pracy pedagogicznej, na które składają się także elementy bardzo trudne. Mam pełną świadomość, że podstawową kompetencją nauczyciela jest zdolność utrzymania dyscypliny i zgadzam się, że studia pedagogiczne, niestety nie przygotowują należycie do tej roli. Państwo jakie mają sposoby na utrzymanie dyscypliny w klasie?
Po serii artykułów refleksyjnych na koniec tygodnia proponujemy Państwu prawniczy konkret. Ekspert Edurady Maciej Biernacki powie, jak z formalnego punktu widzenia pogodzić zniżkę godzin z wynagrodzeniem za urlop dla poratowania zdrowia.
Przyjemnej lektury