Relacje z najbliższymi, co wynika z samej ich istoty, powinny opierać się na szczególnej bliskości, czyli także na odsłanianiu się, pokazywaniu siebie bez retuszu. A okazuje się, że z tym odkrywaniem siebie, nawet przed bliskimi, mamy duży problem. Dlaczego?
Zacznę od przywołania terminu „vulnerability”, który w pewnym stopniu to wyjaśnia. Trudno go przetłumaczyć na polski, choć w słownikach podaje się, że to słaby punkt – i takie jest powszechne jego rozumienie, według mnie krzywdzące i utrudniające ludziom zaakceptowanie tej cechy, bo nie jest ona objawem słabości. Vulnerability związana jest z wrażliwością, podatnością na zranienie, z byciem bez skorupy, bez zbroi, czyli takim, jakim jestem: kruchym, wrażliwym, niedoskonałym. Tematem vulnerability zajmuje się Brené Brown, badaczka i nauczycielka akademicka, która bada również między innymi wstyd, autorka świetnej książki „Dary niedoskonałości”.
Czytaj więcej: https://zwierciadlo.pl/psychologia/526852,1,zdejmij-pancerz–nie-boj-sie-byc-niedoskonala.read