Z nielicznymi wyjątkami, dobre szkoły występują na ogół w okolicach, gdzie większość mieszkańców ma wyższe wykształcenie i przyzwoite zarobki. Ci rodzice nie pozwolą lokalnej szkole na obniżenie poziomu, bo zdają sobie sprawę do jakiego stopnia przyszłość ich dzieci zależy od wykształcenia. Rodziny o niższym ekonomicznie statusie, rzadko kiedy mogą sobie pozwolić na mieszkanie w droższych okolicach, i z konieczności mieszkają tam, gdzie szkoły nie są najlepsze.
W ostatnich wyborach stan Kolorado próbował zmienić ten stan rzeczy. Projekt znany jako „Amandment 66” zaproponował wyborcom nowy system, w którym wszystkie szkoły byłyby finansowane z podatków stanowych. Taki system zapewniłby równy start dla całej młodzieży w Kolorado, niezależnie od miejsca zamieszkania.
Propozycja zainicjowana przez senatora Mika Johnstona, cieszyła się mocnym poparciem gubernatora Kolorado i związków nauczycielskich. Senat w Kolorado zatwierdził tę propozycję jako dodatek do konstytucji. Gubernator John Hickenlooper ten dokument podpisał. Ale reforma miała być sfinansowana za pomocą małego wzrostu podatków stanowych. Obecnie mieszkańcy Kolorado płacą 4,63% w stanowych podatkach. Propozycja podnosiła ten podatek do 5% dla tych, którzy zarabiają poniżej $75,000 rocznie i do 5,9% dla tych o zarobkach powyżej $75,000. Podwyżka była prawie symboliczna, ale według prawa musiała zostać zatwierdzona przez mieszkańców w wyborach powszechnych.
Proponowana reforma spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem wielu prominentnych aktywistów oświatowych. Nowy system miał szansę stać się kolebką reformy finansowania szkolnictwa w całym kraju, więc kampania wyborcza nabrała ogólno krajowego wymiaru. Ponad 10 milionów dolarów wpłynęło do Kolorado na poparcie tej inicjatywy. Filantropi Bill i Melinda Gates, Michael Bloomberg wyłożyli razem ponad 2 miliony dolarów na kampanię wyborczą, próbując spopularyzować ten projekt wśród mieszkańców Kolorado.
Niestety, nawet w tak postępowym stanie jak Kolorado, podniesienie podatku od dochodów, nawet symboliczne jest trudnie do przeprowadzenia. W wyborach, które odbyły się 5 listopada, propozycja reformy odniosła porażkę – została odrzucona przez 65% głosujących.
Jest to dowód na to, jak trudno jest zmienić tak głęboko zakorzeniony system. Twórcy reformy senator Johnston i gubernator Hickenlooper twierdzą, że nie poddają się jeszcze. Będą szukali innych środków na sfinansowanie reformy. Trzymamy kciuki.