Sprawę pogarsza brak profesjonalnego, systemowego wsparcia nauczycieli w postaci treningów pokonywania stresu, superwizji czy coachingu pedagogicznego. Do tego dochodzi jeszcze powszechne przeświadczenie, że nauczyciel jest wypoczęty, ponieważ ma dużo „wolnego”. Tymczasem ciągłe reformy systemu edukacji, rosnąca presja ze strony rodziców, nowe wyzwania cywilizacyjne sprawiają, że nauczyciel jest zmuszony pracować dłużej i ciężej niż w ubiegłych dekadach. Taki stan rzeczy przekłada się na trudności ze świadomym odpoczywaniem.
Wielu z nas odpoczynek kojarzy się z moralnie nagannym lenistwem. Tymczasem psychologowie pracy mówią wprost: „żeby dobrze wykonywać swoje obowiązki służbowe, trzeba także dobrze odpoczywać”. Jak to zrobić? Poniżej garść wskazówek:
1. Odpoczynek trzeba zaplanować, gdyż zawsze jest coś do zrobienia.
2. Warto wyznaczyć sobie jeden dzień, w którym zajmujemy się wyłącznie sprawami osobistymi.
3. Podpiszmy ze sobą wewnętrzny kontrakt, np. „raz w tygodniu oglądam jeden dobry film. Znajduję czas dla przyjaciół ze studiów. Znajduję czas na cotygodniowy spacer”.
4. Dobrze się sprawdza także skumulowanie pracy na jeden, dwa dni – klasówki sprawdzam w poniedziałek i wtorek.
5. Zaczynajmy nasze zmagania z zadaniami służbowymi od najtrudniejszych. Zwykle zaczynamy się za nie zabierać wtedy, kiedy jesteśmy pełni napięcia i zmęczeni. Coś trudnego staje się zatem jeszcze trudniejsze.
W wolnym czasie oddawajmy się czynnościom przyjemnym – wysypiajmy się, korzystajmy z sauny, basenu, masażów, ograniczajmy używki. Urlop to także dobry czas na zajęcie się czymś nowym. Może to być medytacja, joga, taniec. Absolutnie nie wskazane jest zabieranie obowiązków służbowych na ferie, gdyż… nie są to już ferie. Odpoczynek powinien znaleźć się na liście osobistych priorytetów.
Pozostaje mi tylko życzyć wszystkim nauczycielom dobrego, świadomego odpoczynku.