Od tych sportowych przykładów chyba się nie uwolnię. Już za chwilę fani piłki nożnej będą mieli wielkie święto – Mistrzostwa Świata w Brazylii. Sportowa prasa donosi nam, na jakim etapie przygotowań są poszczególne drużyny. Nas jednak bardziej niepokoi, czy gospodarze zdążą przygotować obiekty do dnia otwarcia mistrzostw. Ze stanu, w jakim są stadiony wynika, że będzie to bardzo trudne. Już rozpoczęła się szczególna mobilizacja. Pod naciskiem międzynarodowych władz piłkarskich zaangażował się także rząd Brazylii. Prace prowadzone są przez okrągłą dobę i wszystkie dni w tygodniu.
Przed kilkoma miesiącami podobną sytuację przeżywaliśmy przed zimową Olimpiadą w Soczi. W ostatnich tygodniach głównym majstrem budowy był sam prezydent Putin. Może i dobrze, bo dzięki temu miał mniej czasu, aby zajmować się zagrabianiem obcych terytoriów.
Pamiętacie ostatnie mistrzostwa Europy w Polsce? Scenariusz był zgoła podobny. Wprawdzie stadiony powstały na czas, ale drogi prowadzące do tych obiektów były rozgrzebane. Niestety część z nich do dzisiaj jest jeszcze nie skończona.
Rozumiem miotanie się Oli, która w swoim artykule porusza problem konsekwencji w postępowaniu. Jej rozterki, na ile jest systematyczna w swoich działaniach, a na ile powinna nad tym jeszcze popracować. Olu, pocieszę Cię, wielkie przedsiębiorstwa, a nawet rządy znaczących mocarstw, takich jak Rosja czy Brazylia, nie radzą sobie z problemem systematyczności i płacą za brak swojego profesjonalizmu ogromne koszty. Na pewno będziemy podziwiać piłkarskich herosów w Brazylii, ale czy na stadionach najwyższej jakości? Czy będą to obiekty bezpieczne? Jak znam życie, po tym wielkim wydarzeniu niektóre stadiony zostaną zamknięte i ponownie remontowane.
Z dzieciństwa pamiętam, jak otwarta została Trasa Łazienkowska. Cała Polska żyła tym wydarzeniem. Były przemówienia, występy artystyczne, przecięcia wstęgi. Przez kilka chwil Warszawiacy mogli tą piękną trasą spacerować. Po kilku dniach, ku zaskoczeniu wszystkich, została zamknięta na kilka miesięcy. Wtedy myślałem, że jest to charakterystyczne dla naszego socjalistycznego ustroju. Dzisiaj już wiem, że dotyczy wszystkich, którzy działają spontanicznie lub po amatorsku.
Od wielu lat przyglądam się, w jaki sposób rozwijają się polskie firmy i jak zmienia się kultura ich zarządzania. Z dużą przyjemnością mogę stwierdzić, że zmiany dość szybko idą w dobrym kierunku. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu cechowała je duża spontaniczność i chwilami brak konsekwencji. Dzisiaj, kiedy rynek stał się bardziej wymagający, a konkurencja zagrażająca, nasze przedsiębiorstwa zaczęły przeistaczać się w dobrze zorganizowane i profesjonalne instytucje. Co je wyróżnia? Konsekwentne dążenie do celu oraz nowoczesna kultura zarządzania. Nasze firmy z ogromnym powodzeniem konkurują na rynkach światowych. Przez wiele lat byliśmy pilnymi uczniami. Dzisiaj nie musimy już mieć kompleksów, a czasami nawet przerastamy firmy wywodzące się z zachodniej kultury tworzenia biznesu.
Ja jednak więcej wiem, jak zmienia się sposób zarządzania polską szkołą. Przez ostatnie dwadzieścia lat pracowałem z dyrektorami placówek oświatowych. Z dużą satysfakcją obserwuję, że zaczynają zarządzanie traktować jak zawód, którego trzeba się uczyć i ciągle doskonalić. Szkołą, tak jak każdą inną instytucją także można zarządzać w sposób spontaniczny i uwikłać się jedynie w codzienności. Dzięki zmianom, jakie zaszły w oświacie dyrektor widzi instytucję, którą zarządza w dalszej perspektywie. Aby zmienić szkołę do przyszłości, należy pamiętać, że trzeba to robić systematycznie i konsekwentnie. A z tym dyrektorzy mają kłopot.
Odnoszę wrażenie, że momentami spontaniczne i nie zawsze profesjonalne wprowadzanie reformy w oświacie nie pomagało nowocześnie zarządzać szkołą. Olu, dziękuję Ci, że przyjrzałaś się bliżej problemowi konsekwencji w działaniu. Twoje refleksje pobudziły mnie do głębokich przemyśleń na ten temat. Zastanawiam się tylko, jak je stosować w życiu. Także konsekwentnie.