Kto tak pięknie opowiada bajki,
Kto tak chętnie zaprowadzi w świat fantazji?
Oczywiście – Pani Babcia, oczywiście nasza Babcia,
Wieczór z Babcią to przygoda pod gwiazdami…
Z babcią można powędrować, z babcią można fantazjować,
Z babcią można pożartować i pomarzyć o czym tylko chce się marzyć…
Tak w moim dzieciństwie o Babci śpiewał nieodżałowany Pan Zygmunt w towarzystwie Pankracego. Tak, Babcia, ale i Dziadek to bardzo ważne osoby w życiu wnuków. Na pewno ich obraz znacząco się zmienił na przestrzeni lat. Pani Babcia Sąsiadka z programu Piątek z Pankracym słynęła z fantastycznych placków. Babcie w moim dzieciństwie stereotypowo przedstawiano jako siwiutki staruszki w koronie z warkocza, zajmujące się dzierganiem sweterków w bujanym fotelu z nogami przykrytymi pledem, ewentualnie smażeniem konfitur w kuchni. Babcie były z innego świata, nie do końca orientowały się we współczesnym świecie – zajmowały się głównie kochaniem i rozpieszczaniem wnuków. Rola Dziadków była trochę ciekawsza: to oni pokazywali wnukom zapomniane umiejętności, jak na przykład łowienie ryb, a poza tym stereotypowo pykali fajeczkę i nosili kapelusze …
Dzisiejsze Babcie i dzisiejsi Dziadkowie to zazwyczaj zupełnie inne osoby niż te przedstawiane w dawnych elementarzach. To osoby w pełni sił, często nadal aktywne zawodowo, mające własne życie, zainteresowania i pasje, młode – bo czy dziś ktoś ośmieli się nazwać sześćdziesięciokilkuletnią panią staruszką?? Jedno się nie zmieniło – ich miłość do wnuków. Mama mojego męża często powtarza, że kochanie wnuków to sama radość i przyjemność, nieobciążona odpowiedzialnością – wychowaniem zajmują się rodzice, dziadkowie są od rozpieszczania…
Właśnie tendencja do rozpieszczania bywa punktem zapalnym relacji między Dziadkami a rodzicami. Jako rodzice staramy się być konsekwentni, twardo trzymać się ustalonych zasad, wymagać, wyciągać konsekwencje. Jeśli w tym momencie Babcia nieśmiało wstawia się za wnuczkiem lub Dziadek próbuje wyciągnąć wnuka na rower (wnuka, który ma „szlaban” za nieodrobione lekcje) – konflikt gotowy. Dziadkowie podważają nasz rodzicielski autorytet, wtrącają się nam w wychowanie dzieci, rozpieszczają je! Doskonale rozumiem tę frustrację, sama niejednokrotnie jej doświadczałam. Jednocześnie jednak wiem, że dzieci to bardzo bystre istoty i doskonale wiedzą, że zasady funkcjonowania domowego i funkcjonowania u dziadków są zupełnie inne. Nie bójmy się, że tydzień spędzony bez żelaznej dyscypliny za to w towarzystwie babci i dziadka zniweczy nasz wychowawczy trud – wręcz przeciwnie. Dzieci odpoczną, poczują się „dokochane”, najedzą słodyczy, a po powrocie… raz czy dwa spróbują zachowań, na które dziadkowie pozwalali, ale szybko zorientują się, że w domu tak się nie da. To dla nich ważna lekcja.
Przede wszystkim jednak ważne są dla naszych dzieci kontakty ze starszym pokoleniem. Im więcej dzieci mają osób do kochania, tym lepiej. Ponadto, każda z tych osób jest inna i czego innego może nasze dzieci nauczyć. Moi synowie jeździli na rowerze z Babcią Madzią, z Babcią Halinką uczyli się pielęgnowania ogródka, z Dziadkiem Franiem układania puzzli z setek kawałków i polowania na krety, a z Dziadkiem Wiesiem wylewania betonu… Z każdą z tych osób prowadzą też rozmowy na inne tematy. Nauczyłam się, że nawet różnice poglądów między rodzicami a dziadkami mogą być korzystne – dzieci uczą się, że różni ludzie różnie postrzegają rzeczywistość, świat, historię, politykę… To okazja do dyskusji, ale również do uczenia poszanowania poglądów innych. Dziadkowie są też skarbnicą historii rodzinnych – o przodkach, ale również o mamie i tacie, gdy byli mali. A nie ma chyba dla dzieci ciekawszych opowieści niż te o „niegrzeczności” rodziców.
Warto mieć babcię i dziadka. Niestety coraz rzadziej zdarza się, aby kolejne pokolenia żyły wspólnie, czy choćby blisko siebie – jeśli jednak dziadkowie mieszkają daleko, warto zadbać o utrzymywanie kontaktów. Niekoniecznie przez listy i pocztówki – współczesne babcie odbierają emaile, a dziadkowie uwielbiają Skype. To kolejna wartość – wnuki mogą poczuć się ważne i potrzebne pomagając dziadkom zorientować się w wirtualnym świecie, a jeśli mają dziadków już zdigitalizowanych – podrzucając im ciekawe strony, gry, filmy…
Ja sama nie miałam okazji poznać swoich Dziadków – odeszli przed moim urodzeniem. Moje Babcie mieszkały niestety daleko, ale co roku spędzałam z nimi wakacje – trochę z jedną, trochę z drugą. To jedne z piękniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. Kruche ciasteczka babci Zosi, wyprawy z nią do biblioteki, czytanie „Braci Lwie Serce”, przebieranie się w babciną koszulę nocną i udawanie, że jestem Afrodytą… To ciepłe wspomnienia poczucia bezpieczeństwa, beztroski, radości, i bezwarunkowej akceptacji. Kochania i bycia kochaną. Dzieciństwa.
Pamiętajmy o Dniu Babci i Dniu Dziadka. Przypomnijmy o tym święcie naszym dzieciom – szczególnie, jeśli są już starsze i nie przygotowują przedszkolnego występu z tej okazji. Niech zadzwonią, odwiedzą, przyniosą ulubioną gazetę, zagrają w kości, pogadają o sporcie lub kawalerii… A czasem, kiedy to jedyne, co jeszcze mogą zrobić, niech zapalą znicz na grobie i przypomną sobie najfajniejsze powiedzonka dziadka czy najbardziej szaloną kreację babci, albo choć posłuchają naszej opowieści o tym, jakie te osoby były – i jak bardzo by nasze dzieci kochały! Uczmy nasze dzieci cenić Babcie i Dziadków. Róbmy to nie tylko ze względu na nich, ale również ze względu na samych siebie – przecież niedługo sami będziemy chcieli spędzać czas z wnukami!
Kto Ci poda koło ratunkowe? Kto tak ciepło się uśmiechnie do Twych smutków?
Oczywiście – Pani Babcia, oczywiście nasza Babcia,
Wieczór z Babcią to przygoda pod gwiazdami…