Przywództwo edukacyjne łączy się z pojęciem władzy. Rozumie się je jako proces wpływania na innych, wymuszania uległości, formę perswazji. Przywództwo to proces wpływania na innych by osiągnąć wspólny cel. Należy je zatem traktować jako proces grupowy. Najważniejszymi pojęciami są zatem: współdziałanie i współodpowiedzialność. Ogromną rolę odgrywają tutaj relacje, których jakość ma fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania szkoły. Czy przywódcą może być tylko jednostka wybitna? Absolutnie nie. Podobnie jak liderem. Powszechnie sądzi się, że lider to ten, który błyszczy, wyposażony jest w cechy przywódcze. Tymczasem dobry lider to taki, który potrafi stać w cieniu. Któremu nie zależy na sukcesie osobistym, bo nadrzędny jest dla niego sukces zespołu. Dobry dyrektor powinien mieć odwagę stawiać czoło różnym wyzwaniom i problemom, odpowiadać na potrzeby uczniów, pracowników, rodziców i szeroko rozumianego środowiska. Musi mieć również odwagę, by rzeczywistość mądrze zmieniać, nie pogrążać się w poczuciu niemocy. Przywódca, lider, menedżer musi rozumieć współczesność, podchodzić do niej refleksyjnie i krytycznie, być gotowym na podjęcie z nią dialogu. Szkoła funkcjonuje w bardzo trudnych warunkach, oczekiwania wobec niej są coraz większe. Dyrektor doświadcza nacisku z wielu stron i w różnych formach. Jest to praca odpowiednia dla silnych osobowości. Te z kolei mają tendencję do dominacji, narzucania swojego zdania i rozwiązań. Bardzo trudno jest odnaleźć ten „złoty środek”, wyważyć swoje stanowisko i wykazać się elastyczność. Stanowisko to stawia przed człowiekiem mnóstwo wyzwań, którym nie jest łatwo sprostać.
Moim zdaniem należy zacząć od zbudowania zespołu. Nie warto łudzić się, że jednostka, choćby wybitna, będzie w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom i wymaganiom związanym z tą pozycją. Zrozumienie tego jest pierwszym krokiem do osiągnięcia sukcesu. Aby zbudować zespól należy w pierwszej kolejności zadbać o relacje. Uważam, że dyrektor powinien być autorytetem dla swoich podwładnych.
Nie może jednak być autorytetem siły, zarządzanie strachem nigdy nie przyniesie dobrych efektów. Jasno przydzielone zadania, precyzyjne polecenia i konsekwencja – to kolejne kroki przybliżające nas do sukcesu. Zbudowanie poczucia, że pracujemy na wspólny cel, którym jest dobro szkoły, a co za tym idzie dobro ucznia i nasz komfort sprawi, że nasze działania będą skuteczne.
Dyrektor musi także mieć odwagę by stawić czoło sytuacjom trudnym. W środowisku szkolnym zdarzają się one często. Mądrość dyrektora polega na umiejętności rozmowy, przyznania się do własnych błędów oraz niemocy, gdy sytuacja tego wymaga.
Refleksja, na którą pozwolę sobie w tym miejscu nie będzie szczególnie optymistyczna. Naiwnym jest przekonanie, że kandydat na dyrektora, czy dyrektor są w stanie sprostać wszystkim wyzwaniom, które przed nim stoją. Dyrektor ma służyć wsparciem, ale sam również takiego wsparcia potrzebuje. Na zakończenie wspomnę jeszcze o tym, że są ludzie, którzy świetnie łączą funkcję lidera, menedżera i administratora. Próba ich rozdzielenia nie ma najmniejszego sensu, bo byłaby to gotowa recepta na porażkę. Wszystkie te role ściśle się łączą i zazębiają. Jak pokazuje przykład wielu bardzo sprawnie zarządzanych szkół, realizacja tych ról jest możliwa. Oczywiście przy wsparciu dobrze funkcjonującego zespołu.
Marta Rafka – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli Eko-Tur