W latach osiemdziesiątych XX wieku powstał popularny model lekcji, tak zwany KWL, autorstwa Donny Ogle. Korzystając z KWL, nauczyciel spisuje (zwykle na kawałku brystolu albo tablicy podzielonej na trzy kolumny), co uczniowie już wiedzą (K, od ang. know) o temacie lekcji, czego chcą (W, od ang. want) się dowiedzieć oraz, już po zakończeniu zajęć, czego się nauczyli (L, od ang. learn). Metoda KWL to rozsądna metoda kształtowania wiedzy ogólnej, pozwalająca uczniom obserwować, jak ją zdobywają. Kolumna środkowa – W jest bardzo przydatna, ponieważ dzieciaki cieszą się na myśl, że nauczą się czegoś nowego. Uczniowie odnoszą korzyść z większej swobody i inicjatywy podczas samego procesu planowania. To jest kolejny element, który Dyrektor mógłby wprowadzić w swojej szkole – współplanowanie (uczeń – nauczyciel), kiedy to uczniowie zostają dopuszczeni do głosu, a potem ich uwagi służą do nadania kierunku wspólnej nauki.
Podsumowując, chciałabym się powołać na artykuł w Dzienniku Gazecie Prawnej z 27.03.2019, który oddaje sedno mojej pracy. Temat artykułu to: „Rząd zlecił raport o szkole. Poznał smutną prawdę”. Przytoczę dwa raporty z tego artykułu:
„Polska szkoła nie kształtuje w uczniach w wystarczającym stopniu kompetencji – wychodzenia poza schematy, uczniowie boją się myśleć kreatywnie, nie umieją współpracować”;
„Szkoła to nie wojsko czy więzienie, w którym wszyscy na rozkaz mają wykonywać te same czynności w tym samym czasie. Trzeba pozbyć się schematycznego myślenia i przekonania, że zdanie nauczyciela jest najważniejsze i niepodważalne. Należy dać uczniom więcej przestrzeni do kreacji, eksperymentowania bez ponoszenia kary za porażki, możliwość podejmowania samodzielnych decyzji i współpracy”.
Wniosek, jaki nasuwa się po przeczytaniu tego artykułu daje jednoznacznie do myślenia, że XIX-wieczny model szkoły funkcjonujący dziś w Polsce całkowicie się zdezaktualizował. Niestety Dyrektorzy Szkół nie zmienią całego systemu ani podstawy programowej, ale mogą spróbować wdrażać w szkołach innowacyjne pomysły, które pozwolą uczniom myśleć kreatywnie.
W Polskich szkołach 90 proc. wiedzy zostaje wkute na pamięć i szybko zapomniane. Szkoła zabija również w uczniach spontaniczność, m. in. przez niepozwalanie uczniom na rozwiązanie problemu, zanim poznają, jakie są metody jego rozwiązania. W życiu codziennym zaś jest inaczej. W szkołach nagradzani są ci uczniowie, którzy nie przekroczyli żadnych reguł, a czy takie osoby w dorosłym życiu mają szansę na innowacyjność?
Nauczyciele dość sceptycznie odnoszą się do tego, że polska szkoła jest miejscem przyjaznym dla inicjatyw związanych z wdrażaniem rozwiązań sprzyjających innowacjom. Nauczyciele mają przeładowany program, szczególnie w nowej podstawie programowej oraz ogromną odpowiedzialność. Trudno w takich warunkach stawiać na działanie poza schematami. Wszystko zależy od ludzi, ale muszą działać w dobrym środowisku, mieć wsparcie dyrektorów, którzy popieraliby oryginalne pomysły. Jednym z czynników hamujących kreatywność jest strach przed jednostką nadrzędną: kuratorium oświaty, urzędem gminy. Jednak kluczowe jest podejście nauczycieli i dyrekcji szkół do uczniów.
Dlatego dyrektor mógłby uczyć swoich nauczycieli jak dawać uczniom informację zwrotną. Tak, by nie pracować w ten sposób, że nauczyciel gra główną rolę, tylko wspiera ucznia w rozwoju. To nie nauczyciel stara się na siłę wtłoczyć młodym ludziom, co mają robić, tylko oni sami szukają wsparcia i porady.
System fiński o którym wcześniej wspominałam przede wszystkim kładzie większy nacisk na pracę grupową, nauczanie interdyscyplinarne oraz oparte na doświadczeniu projekty, w ramach których kilku nauczycieli może pracować z uczniami nad tym samym tematem.
W klasie to nie pojedynczy uczeń, ale cała grupa powinna znaleźć rozwiązanie danego problemu. To jednak wymaga przeprogramowania sposobu pracy nie tylko na lekcjach, ale także w świetlicach. Dzieci muszą się nauczyć nowych kompetencji przez praktyczne działanie, a nauczyciele muszą rozpalać ciekawość w młodych ludziach.
Dyrektor natomiast musi zrobić wszystko, aby zbudować dobrą wizję i misję szkoły. Szkoła, która ma dobrą wizję i misję powinna wyróżniać się z pośród innych. Powinna być przyjazna, nowoczesna, pełna innowacyjnych pomysłów. Taka, w której uczniowie czują się bezpiecznie i taka, do której wszyscy chcą wracać.
Judith Zubrzycka – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Instytut Kształcenia EKO-TUR, Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli.