Najwięcej naruszeń dotyczy oceniania. Nauczyciele po prostu nie potrafią oceniać zgodnie z prawem. To, co wynika z ustawy o systemie oświaty i rozporządzenia w sprawie oceniania, to, jakie cele powinno realizować ocenianie, to deklaracje na papierze. Uczniowie skarżą się, że nie mogą poprawiać sprawdzianów i kartkówek, że mają ich za dużo, że ocenianie jest formą kary dla tych, którzy są niegrzeczni. Grozi im się nieklasyfikowaniem z powodu niskiej frekwencji, mimo że mają dużo ocen. Problemem są też wymagania na ocenę celującą. Ciągle pokutuje przekonanie, że ocena celująca jest za wiedzę wykraczająca ponad program. A z ustawy wynika wyraźnie, że ocenie podlega tylko to, co wynika z podstawy programowej. Bolączką jest też wystawianie ocen rocznych na podstawie średnich ważonych. Każda ocena ma swoją wagę. Jeden zły stopień może zaważyć na końcowej ocenie W przypadku klas maturalnych często taką oceną z dużą wagą jest ocena z próbnej matury, która i tak nie powinna być wpisywana do dziennika jako ocena bieżąca. To wypacza sens i cel oceniania. Demotywuje.
Dlaczego próbny egzamin maturalny, ale też próbny egzamin ósmoklasisty, nie powinien być brany pod uwagę przy wystawianiu ocen końcowych? Dlaczego?- sprawdź: https://edukacja.rp.pl/prawo-oswiatowe/art38412541-ekspert-polscy-nauczyciele-nie-potrafia-oceniac-zgodnie-z-prawem