Co jednak z życiem rodzinnym? Czy i tutaj – w relacji rodzice-dziecko – asertywność jest pożądana? A jeśli tak – co właściwie oznacza asertywność rodzicielska?
Zacznę od pełniejszego wyjaśnienia, czym właściwie jest asertywność. Otóż wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu osoba asertywna to nie jest ktoś, kto potrafi mówić „nie”. Osoba asertywna to ktoś, kto ma głęboki szacunek dla innych, ale i przede wszystkim dla siebie. W związku z tym taka osoba posiada określone umiejętności, które pozwalają jej zadbać o siebie: proszenia o pomoc czy przysługę, przyjmowania zarówno komplementów, jak i krytyki, pełnego wyrażania własnych myśli, emocji i przekonań bez narzucania ich innym, egzekwowania i bronienia swoich praw, mówienia „nie”, ale też pójścia na kompromis, wreszcie – umiejętność przyznania się do błędu.
Pojawia się zatem pytanie: czy wymienione powyżej umiejętności kryjące się pod terminem „asertywność” przydadzą się nam jako rodzicom? Czy powinniśmy korzystać z nich w kontaktach z naszymi dziećmi? Jeśli tak – jakie przynosi to skutki?
Według mnie asertywność rodziców może przynieść tylko pozytywne skutki dla relacji w rodzinie oraz dla rozwoju dzieci. Wśród wielu rodziców pokutuje bowiem przekonanie o konieczności czy też potrzebie poświęcania się dla dzieci, często kosztem siebie, bo przecież dziecko jest najważniejsze. Warto jednak pamiętać, że choć na krótką metę taki sposób postępowania może się wydawać korzystny, długofalowo przynosi on jedynie straty. Poświęcając się dla kogoś, podświadomie oczekujemy od niego wdzięczności, a w przyszłości również rewanżu; w związku z tym dzieci, których rodzice poświęcają się dla ich dobra, będą odczuwać ogromną presję, aby się im zrewanżować – presję, której albo się poddadzą, wskutek czego będą żyły tak, aby rodziców zadowolić, albo też będą się przeciw niej buntować, co doprowadzi do konfliktów. Długotrwałe poświęcanie swoich potrzeb na rzecz drugiej osoby powoduje też frustrację i stres, które dzieci prędzej czy później w rodzicach wyczują.
Stąd tak ogromne znaczenie asertywności rodzicielskiej, czyli zachowania szacunku dla samego siebie, pewnej dozy zdrowego egoizmu. Na czym polega asertywność rodzicielska w praktyce? Kilka przykładów:
– Jeśli mieliśmy naprawdę ciężki dzień w pracy, mamy zły humor i jesteśmy kompletnie wyczerpani, a po powrocie do domu napotykamy dziecko gotowe do zabawy, tryskające entuzjazmem i domagające się od nas 200% uwagi – warto zupełnie szczerze wytłumaczyć mu, jak się czujemy i że dziś stanowczo nie będziemy dobrym partnerem do zabawy (umiejętność mówienia nie, egzekwowanie swoich praw, wyrażanie uczuć), jednocześnie jednak zaproponujmy rozwiązanie tymczasowe: wspólne oglądanie filmu/czytanie książki czy inną formę relaksu oraz wyznaczmy inny (w miarę bliski) termin, kiedy wspólnie poszalejemy (pójście na kompromis).
– Rodzice chcą wspólnie wyjść do kina, dziecko ma zostać z nianią lub babcią. Nie wymykajmy się chyłkiem, nie mówmy, że musimy właśnie załatwić ważne sprawy. Powiedzmy, że idziemy razem do kina – niech dziecko wie, że rodzice również mają prawo do własnych przyjemności i rozrywek. Jeśli zaprotestuje lub będzie chciało iść z nami – wytłumaczmy spokojnie, że dziś jest dzień mamy i taty, a następnym razem będzie jego kolej.
– Mamy gorszy dzień, denerwuje nas dosłownie wszystko, w przedpokoju potykamy się o leżącą w poprzek budowlę z klocków, wybuchamy gniewem i zaczynamy krzyczeć na dziecko, choć jeszcze chwilę temu opowiadało nam z przejęciem o wspaniałej tamie, którą wybudowało w przedpokoju, i prosiło, abyśmy przyszli ją zobaczyć. Kiedy nam o tym przypomni, przyznajmy mu rację i przeprośmy za nasz wybuch, jednocześnie tłumacząc, że mamy bardzo kiepski dzień i stąd nasze zachowanie.
Przykłady można by mnożyć. Elementem, który je łączy, jest właśnie asertywność rodzicielska, a więc traktowanie z szacunkiem zarówno siebie, jak i dziecka. Dawanie sobie prawa do gorszego samopoczucia – ale jednocześnie szczere informowanie dziecka o tym, dlaczego nie jesteśmy skłonni do zabawy. Uczenie dziecka, że nie tylko ono, ale i my mamy prawo do swoich rozrywek i przyjemności. Jednocześnie jednak przyznawanie się do błędów i porażek i przepraszanie za nie. U źródeł asertywności leży szacunek, który jest absolutną podstawą dobrej relacji – asertywność zaś to narzędzie, forma komunikacji, bez której żadna relacja nie może się udać.
Jaka zaś jest największa korzyść z asertywnych zachowań rodziców wobec dzieci? Modelujemy zachowania asertywne, które dzieci wkrótce nauczą się naśladować, co na pewno bardzo pomoże im w życiu dorosłym. My zaś, jako rodzice, powinniśmy takie zachowania wspierać, co nie zawsze jest łatwe. Kiedy bowiem nasz dziesięciolatek na prośbę o opróżnienie zmywarki odpowie: „Wybacz mamo, w tej chwili jestem naprawdę bardzo zajęty, ale chętnie zajmę się tym za pół godziny”, trzeba sporego hartu ducha i zimnej krwi, aby nie wrzasnąć, by zrobił to natychmiast… Ale ponieważ jest to odpowiedź doskonale zgodna z zasadami asertywności, pozostaje nam cieszyć się, że dziecko tak świetnie sobie z nią radzi i… poczekać pół godziny!