„Kto nie idzie do przodu, ten się cofa.”
Johann Wolfgang von Goethe
Podstawowym działaniem w ramach nadzoru pedagogicznego jest kontrola. Jej celem, podobnie jak ewaluacji, jest ocena pracy placówki oświatowej. Nie wynika ona jednak z potrzeb danej szkoły, lecz ma za zadanie sprawdzenie, na ile placówka przestrzega przepisów prawnych w zakresie działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej oraz pozostałej działalności statutowej. Dlatego postrzegana jest w sposób negatywny, wywołuje niechęć, a nieraz wręcz lęk.
Kontrola nie jest też działaniem dobrowolnym. Jest z góry narzucona przez kuratorium oświaty oraz przeprowadzana przez podmioty zewnętrzne, często niezwiązane ze daną szkołą i nieuczestniczące w jej życiu. Kontrola może mieć charakter planowany bądź doraźny, a wtedy wynika np. ze złożonych przez rodziców skarg dotyczących jakiegoś aspektu funkcjonowania placówki.
Po zawiadomieniu dyrekcji o decyzji dotyczącej przeprowadzenia działań kontrolnych, uprawnione do tego osoby w przeciągu kilku dni wkraczają na teren placówki z pozwoleniem na zapoznanie się z dokumentami oraz na prowadzenie obserwacji dotyczących jej funkcjonowania, np. nadzorowania przebiegu zajęć, czy opieki dzieci pozostawionych w świetlicy.
Takie działania są stresujące, zarówno dla dyrekcji, nauczycieli, a także powodują niepokój wśród uczniów. Dlatego nieraz można się spotkać z próbą fałszowania lub tuszowania niektórych wyników, dokumentów oraz raportów w celu bezproblemowego i jak najmniej stresującego przebiegu kontroli.
Nie tylko nie przynosi to pożądanego efektu w postaci możliwości poprawy błędów związanych z funkcjonowaniem placówki oświatowej, lecz wywołuje zachowania obronne ze strony grona pedagogicznego danej szkoły. Nauczyciele oraz dyrektor zaczynają zamykać się na nadzór oraz utrudniać jego przeprowadzanie, w wyniku czego nie są w stanie wyłonić niezbędnych informacji na temat zmian potrzebnych do przeprowadzenia w placówce.
Na nieszczęście ewaluacja zewnętrzna oraz kontrola w szkołach odbierane są równie niechętnie. Wynika to z faktu przeprowadzania obu form nadzoru przez osoby trzecie. Pomimo zmiany zasad ewaluacji zewnętrznej na przestrzeni lat, w tym rezygnacji z krzywdzących nieraz szkołę ocen, nauczyciele nadal pozostają nieufni oraz traktują ją jako „zło konieczne”. Wnioski i rekomendacje, które otrzymują od ewaluatora często są „wrzucane do szuflady” i nie zostają wdrożone.
Zdaniem Helen Simons, światowej sławy profesor wykładającej na University of Southampton, specjalizującej się w temacie ewaluacji, powinna ona być przede wszystkim „zaproszeniem do rozwoju”. Powinna zapewnić pracownikom szkół możliwość zebrania niezbędnych danych, ich analizy oraz zdobycie wiedzy na temat tego, co oznaczają – bez towarzyszących temu procesowi negatywnych emocji, a nieraz i lęku.
Zupełnie inny wymiar ma ewaluacja wewnętrzna, prowadzona przez dyrektora szkoły lub placówki we współpracy z nauczycielami. Jej wyniki mają służyć ciągłej poprawie pracy szkoły lub placówki i rozwojowi wychowanków.
Na podstawie odpowiednich przepisów prawnych, ewaluacja wewnętrzna powinna być obowiązkowym działaniem wykonywanym systematycznie przez placówki oświatowe. Głównym czynnikiem motywującym do jej przeprowadzenia jest dążenie do udoskonalenia zachodzących w placówce procesów. Błędem jest natomiast stosowanie jej tylko i wyłącznie w celach przygotowania szkoły pod kątem ewaluacji zewnętrznej czy jako próbę manipulacji podwładnymi.
Nie powinna być z góry narzucona organizacji przez organ prowadzący nad nią nadzór. Decyzję o wykonaniu badania powinien podejmować dyrektor szkoły i wprowadzić je, na stałe, jako element kultury organizacyjnej.
Zebranie informacji na temat pracy uczniów, ich nastawienia, motywacji, a także problemów z jakimi się borykają to naturalne działanie, zaliczające się do codziennych obowiązków grona pedagogicznego. Natomiast wyciągnięte na podstawie zebranych danych wnioski powinny stanowić przedmiot dyskusji prowadzonych na forum placówki oświatowej. Dzielenie się spostrzeżeniami ma za zadanie prowadzić do analizy błędów popełnianych
w szkole, a także skonstruowania planów ich naprawy oraz usprawnienia i zoptymalizowania pracy całej placówki.
Wynikiem końcowym procesu ewaluacji jest raport – ogólnie dostępny dla wszystkich osób zainteresowanych wnioskami wyciągniętymi z przeprowadzonego badania. Zawiera także wskazówki dla konkretnej placówki oświatowej na temat zmian niezbędnych do poprawy jej funkcjonowania – tak, by nauczanie było efektywniejsze. Używam słowa wskazówki, ponieważ zarówno ewaluacja wewnętrzna, jak i późniejsze działania naprawcze
z niej wynikające, powinny być dobrowolne, wynikające z istniejących potrzeb.
Niestety ewaluacja wewnętrzna jest często zaniedbywana przez dyrekcję i nauczycieli. Wynika to z braku wiedzy i niewystarczającego przygotowania w tym zakresie, gdyż pracownicy danej placówki nie widzą potrzeby jej przeprowadzania. Twierdzą, iż szkoła nie boryka się z żadnymi poważnymi problemami, a jej praca jest wystarczająco wydajna. Dlatego wybierają jako tematy ewaluacji tzw. „bezpieczne obszary”, nie sięgając do istoty problemu. Nie podejmują działań, które mogłyby pozytywnie zmienić ich szkolną rzeczywistość i rzeczywiście wpłynąć na podniesienie jakości pracy szkoły.
Z wypowiedzi Pani Minister wynika, ewaluacje zewnętrzne całościowe zostaną ograniczone – ewaluacje te prowadzone byłyby wyłącznie w sytuacjach przewidzianych prawem, tj. wynikających z art. 34 ust. 2b ustawy o systemie oświaty oraz z §11 ust. 4 i 5 rozporządzenia w sprawie nadzoru pedagogicznego.
Nastąpi również ograniczenie zakresu ewaluacji zewnętrznych problemowych wskazanych przez Ministra Edukacji Narodowej w kierunkach realizacji polityki oświatowej państwa – do 2 wymagań.
Planowane jest też zmniejszenie o ok. 25% liczby pytań w narzędziach badawczych wykorzystywanych podczas badania ewaluacyjnego w szkołach i placówkach oraz zmiana kształtu raportów z ewaluacji zewnętrznych przekazywanych dyrektorom szkół i placówek. Nastąpi uproszczenie i poprawa czytelności raportów – skrócenie ich treści do ok. 10 stron (przy ewaluacjach problemowych prowadzonych w zakresie 2 wymagań).
Czy to oznacza zatem złagodzenie nadzoru wobec szkół?
Jeśli weźmiemy pod uwagę wzmocnienie roli kuratora oświaty, które zakłada przywrócenie kontroli kuratorów nad działaniami samorządów w kształtowaniu sieci szkół i przedszkoli – wybieranie wizytatorów oceniających szkoły i moderowanie tego, co dzieje się w szkołach, to … odpowiedź nie pozostawia wątpliwości.
Jak można zauważyć, każda forma nadzoru, która jest z góry narzucona, prędzej czy później spotka się z niechęcią i próbą jej odrzucenia. Dlatego najbardziej efektywnym oraz najmniej inwazyjnym „zaproszeniem do rozwoju” są działania dobrowolne, skoncentrowane na potrzebach dostrzeżonych przez osoby bezpośrednio zaangażowane w życie placówki oraz polegające na wzajemnej współpracy, otwartości, a przede wszystkim samoocenie. Gwarantują efektywne dostrzeżenie potrzebnych zmian oraz ich implementację w życie codzienne szkoły.