Jestem nauczycielem wychowania fizycznego z piętnastoletnim stażem pracy w Zespole szkół podstawowej i gimnazjum. W tej placówce poznawałem strukturę organizacyjną szkoły, budowałem swój warsztat pracy, odbyłem drogę awansu zawodowego zdobywając w roku 2012 stopień nauczyciela dyplomowanego, sprawowałem funkcję opiekuna stażu, byłem wychowawcą klas gimnazjalnych, a obecnie jestem wychowawcą klasy czwartej. Kilka miesięcy temu zostałem powołany przez organ prowadzący szkołę do pełnienia obowiązków Dyrektora Szkoły.
Powierzone mi zadania sprawiły, że podjąłem naukę na kursie kwalifikacyjnym w zakresie zarządzania oświatą, by w sposób profesjonalny kierować placówką, prowadzić dokumentację szkolną, zarządzać finansami i sprawami kadrowymi.
Głównym impulsem, który popchnął mnie, aby odbyć kurs „Zarządzania oświatą” były rozmowy z rodzicami, uczniami oraz nauczycielami. Widzieli oni we mnie osobę związaną ze sportem, kierującą się zasadami fair play, otwartego na pomysły i potrzeby uczniów, rodziców i placówki, w której pracuję, dobrego organizatora nie tylko dużych imprez sportowo-rekreacyjnych o zasięgu wojewódzkim ale i człowieka zaangażowanego w codzienną pracę. Słowa usłyszane z ust uczniów i ich rodziców oraz nauczycieli, którzy chcieliby pracować pod moi kierownictwem, uświadomiły mi, że mam społeczne zaufanie oraz mogę liczyć na współpracę. W takim klimacie powstała moja koncepcja rozwoju pacówki, szkoły nieoglądającej się do tyłu, ale pełną parą idącej naprzód. Koncepcja oparta, nie tylko na mojej wizji szkoły, ale wizji wyrażającej potrzeby dzieci, rodziców oraz nauczycieli.
Samo słowo koncepcja oznacza pomysł. Pomysł na szkołę, do której uczniowie przychodzą z przyjemnością i rozwijają swoje pasje. Chciałbym, aby koncepcja rozwoju szkoły nie była tylko zapisem w dokumentach szkolnych. Ma żyć, ma mieć swoją osobowość, ma być realizowana przez każdego ucznia, rodzica i nauczyciela. Dlatego też chciałbym, aby zmieniała się ona wraz z potrzebami zmieniającego się świata. W ten sposób będziemy tworzyć szkołę zarówno nowoczesną jak i otwartą na zmiany.
Patrząc przez pryzmat szkoły, w której pracuję, stwierdzam, że dzieci są przeładowane materiałem, do tego rodzice fundują im jeszcze wiele popołudniowych zajęć. Nauczyciel, bojąc się o niskie wyniki ze swojego przedmiotu, dokłada uczniom materiał lub dodatkowe godziny nauki, aby nie zyskać opinii nieskutecznego lub słabego pedagoga. W ten sposób w naszej placówce od kilku lat zapanował przysłowiowy wyścig szczurów. Uczniowie mają mało czasu na budowanie relacji społecznych, które, w każdym wieku, są bardzo ważne. W myśl mojej koncepcji szkoła ma stać się miejscem, w którym uczeń rozwija swoje umiejętności w sposób harmonijny i dostosowany do wieku rozwojowego. Tak więc szkoła powinna stworzyć warunki do rozwijania się relacji społecznych wśród dzieci i młodzieży, ponieważ ma to ogromny wpływ na motywację, bezpieczeństwo, współpracę w zespole, szacunek do drugiej osoby oraz dobrą atmosferę. Jestem głęboko przekonany, że atmosfera panująca w szkole bardzo dobrze wpływa na wyniki w nauce. Jednak klimatu nie zbudują sami uczniowie, muszą w tym uczestniczyć wszyscy nauczyciele oraz rodzice.
Jako podsumowanie niech służą słowa życzeń noworocznych, które skierowałem dla społeczności szkolnej: Życzę wszystkim aby nasza szkoła była bajeczna. Dlaczego? Ponieważ bajka jest dla dzieci, jest kolorowa i zawsze dobrze się kończy.
Mariusz Kisiel – uczestnik kursu kwalifikacyjnego zarządzanie oświatą organizowanego przez Instytut Kształcenia Eko-Tur, niepubliczną placówkę doskonalenia nauczycieli