„Chcieć, to móc!” – dosyć często to słyszymy, ale jeszcze częściej brakuje nam motywacji i siły do wykonania różnych zadań, więc odkładamy wszystko na ostatnią chwilę. Co można z tym zrobić? Oto kilka prosty, ale jakże skutecznych technik automotywacyjnych.
- Analiza celów. Jeśli wiemy, co jest dla nas naprawdę ważne i na czym nam zależy, łatwiej nam jest się za to zabrać. Jeżeli dane zadanie jest dla nas bardzo istotne, może to wzbudzić w nas motywację wewnętrzną, czyli tendencję do podejmowania i kontynuowania działania ze względu na samą treść tej aktywności. Oznacza to, że samo działanie będzie dla nas ważne i nagradzające, a zewnętrzna nagroda będąca konsekwencją tego działania odegra mniejszą rolę. Zadaj sobie pytanie: na ile to jest dla mnie ważne? Dlaczego chcę to zrobić?
- Zaplanowanie nagrody za wykonanie celu. Łatwo jest zaplanować sobie przyjemną nagrodę za wykonanie zadania. Motywuje to również do pracy, ponieważ kieruje nasze myśli na oczekiwaną nagrodę, a nie na trudy podejmowanego działania. Pozytywne myśli i uczucia względem nagrody mogą zostać przeniesione na myśli i uczucia względem działania. Działanie, które początkowo było nieprzyjemne, może stać się dla nas czymś pozytywnym.
- Wizualizacja celu – twórcze wykorzystanie wyobraźni. Dobrze jest wyobrazić sobie, co ma zostać zrobione, co chcemy osiągnąć. Dzięki wizualizacji możemy przekształcić abstrakcyjny cel w żywy, realny obraz.
- Analiza negatywnych konsekwencji niezrealizowania celu. Negatywne konsekwencje są swego rodzaju stratą, a ludzie nie lubią tracić. Świadomość tego, że nie podejmując danego działania narażamy się na pewną stratę może zachęcić nas do podjęcia tego działania i uniknięcia owej straty.
- Analiza pozytywnych konsekwencji zrealizowania celu. Świadomość tego, jakie korzyści możemy mieć z podjęcia działania, a zarazem co stracimy (nie doświadczymy tych pozytywnych konsekwencji) może mieć wpływ motywujący.
- Deklaracja innym tego, co mamy zrobić. Czyniąc to, angażujemy własne ja. Niepodjęcie działania, bądź niewykonanie zadeklarowanego zadania może wywołać w nas dysonans – nieprzyjemne napięcie – wynikający z niezgodności tego co zapowiedzieliśmy, że zrobimy (działanie) z tym co robimy (brak działania). Zaistniałe napięcie motywuje nas do jego usunięcia. Najkorzystniejsze dla nas jest podjęcie działania. Jeżeli tego nie zrobimy, może ucierpieć nasza samoocena oraz nie będziemy w stanie usunąć dysonansu, gdyż mamy świadków naszego niepowodzenia.
- Znajdź swoją porę. Warto przeanalizować swoje działanie w ciągu dnia i rozważyć, w jakiej porze potrafimy pracować na „najwyższych obrotach”, a następnie dostosować do tego swój plan dnia. Podczas godzin, w których działamy najaktywniej, zaplanujmy pracę wymagającą od nas największego wysiłku – jej wykonanie pójdzie nam sprawniej. Podobnie z dniami tygodnia – jeśli widzimy, że są takie dni, w których ciężko nam się pracuje, nie bierzmy wówczas na siebie pracy wymagającej od nas ogromnego wysiłku, skupienia i zaangażowania. Gdy tylko mamy taką możliwość warto przełożyć trudniejsze zadania na kolejne dni, w których działamy efektywniej (np. badanie europejskich pracowników biurowych wykazało, że 25% badanych najlepiej pracuje we wtorki, natomiast 1/3 respondentów jako preferowany dzień pracy wskazała piątek).
- Najtrudniejszy jest pierwszy krok, trzeba po prostu zacząć. Pierwsze 5 minut jest najważniejsze, jeśli już coś zaczniemy robić, łatwiej jest to kontynuować. Jeśli rozpoczęcie działania będziemy ciągle odkładać na później (o kolejne 5 minut itd), to prawdopodobnie nie wykonamy go w ogóle. Rozpoczęcie zadania od czegoś prostego. Jeżeli zaczniemy od czegoś prostego, bardzo prawdopodobne, że na początku naszego działania osiągniemy sukces, a to zachęci nas do dalszej pracy. Jeśli zaczniemy od czegoś trudnego, możemy ponieść porażkę, która zniechęci nas do kolejnych działań.
- Metoda szwajcarskiego sera – duże zadanie do wykonania, to duży kawałek sera bez dziur. Z tego zadania można wyodrębnić mniejsze zadania, które są proste, mechaniczne i zajmują nie więcej niż 5-10 minut. W wolnych chwilach można zacząć od wykonywania właśnie tych zadań (zawsze można znaleźć kilka wolnych minut w ciągu dnia, po co je tracić?). Pracując tą metodą, w końcu przekonamy się, że duże zadanie („duży kawałek sera”) stanie się serem szwajcarskim, który ma więcej dziur niż sera. Dziury te to już wykonane małe zadania.
- Urozmaicenie zadań. Bywają dni, kiedy w naszą codzienną pracę zaczyna wkradać się automatyzm i poczucie obojętności. Robimy wciąż to samo i wydaje nam się, że praca nic nowego nie wnosi do naszego zawodowego rozwoju. Warto wówczas zastanowić się, co można z tym zrobić. Dobrym rozwiązaniem jest rozmowa z szefem na temat zmiany zakresu zadań, bądź poszerzenia dotychczasowych odpowiedzialności. Można się także zastanowić się nad możliwością wzbogacenia naszych zadań, by stały się one dla nas bardziej „atrakcyjne” – np. codzienne pisanie raportu można połączyć z tworzeniem wskazówek dla pracowników, mówiących, w jakim kierunku powinni dalej iść.
- Przełamywanie rutyny. Gdy codzienna rutyna zaczyna nas ograniczać, odbierać radość z pracy i sprawiać, że nasze działanie staje się automatyczne, należałoby podjąć działania, które ją przełamią. Takim przełamaniem rutyny może być: zmiana drogi do pracy (bądź sposobu dotarcia), zamiana obowiązków porannych z popołudniowymi, zajęcie się nowym hobby, wymiana obowiązkami ze współpracownikiem, czy chociażby przestawienie mebli. Tymi prostymi sposobami można wprowadzić trochę urozmaicenia do swojej codzienności. Nie należy także zapominać o sezonowym wypoczynku – urlop pozwala oderwać się od obowiązków, zregenerować siły i spojrzeć na wszystko z dystansu.
- Motywujące zapachy. Chcąc zmotywować się do pracy można korzystać z niekonwencjonalnych metod, jak np. zapachy. Badania wykazały, że subtelne zapachy jaśminu poprawiają procesy poznawcze i pomagają logicznie myśleć, z kolei pomarańczy energetyzują i aktywizują. Inne zapachy, które mogą pomóc to rozjaśniająca umysł bazylia, czy pobudzający i wyostrzający umysł rozmaryn.