Reforma oświaty stała się faktem. Gimnazja zostaną zlikwidowane. Wiele z nich przekształci się w szkoły podstawowe lub licea. Już dziś wiemy również, że gimnazja będą wygaszane lub wchłaniane przez funkcjonujące w danym rejonie szkoły podstawowe. Co z tego wynika?
Konsekwencją tej sytuacji jest włączenie grupy aktualnych nauczycieli gimnazjów do nowego zespołu pracowników dotychczasowej podstawówki. Z opisu tego faktu wynika, że powinniśmy pochylić się nad zbliżającą się, nową rzeczywistością, nie tylko od strony meritum reformy, ale także przemyśleć, co zrobić, żeby mądrze zintegrować oba te środowiska.
W chwili obecnej niewiele osób zastanawia się nad zagrożeniami wynikającymi z takiego połączenia.
Spójrzmy na problem od strony kadry dotychczasowego gimnazjum. Dla nich będzie to sytuacja bardzo trudna i niekomfortowa. Wejdą do budynku posiadającego swojego gospodarza, do pokoju nauczycielskiego, który ma wypracowany już własny model funkcjonowania. Jak odnaleźć się w nowym zespole, jak go zintegrować? Wielu nauczycieli będzie z pewnością uważało, że przeniesienie własnej kultury wzbogaci funkcjonowanie nowej szkoły. Inni uznają prawa gospodarzy i zaakceptują zastany model.
Z problemem muszą się zmierzyć także i Ci, którzy reprezentują środowisko szkoły podstawowej. Oni są gospodarzami i z ich punktu widzenia goście powinni przyjąć zasady obowiązujące w tym miejscu. Chciałbym tylko przypomnieć, a może nawet uświadomić, że nie ma gości, ale też i nie ma gospodarzy. Jesteśmy razem, i na nas spada pełna odpowiedzialność, jaką zbudujemy szkołę do przyszłości.
Pierwszą osobą, która zamyka przeszłość i całą swoją energię kieruje na to, co jest przed nami jest dyrektor. Na niego spada odpowiedzialność zintegrowania środowiska połączonych placówek. Powinien on zapomnieć, że był dyrektorem, którejkolwiek z nich. Dobrze by było, aby tę samą sposób myślenia zastosował w pracy z nauczycielami. Jak w praktyce można tego dokonać? Skupić się wspólnie z całym zespołem nad wypracowaniem misji szkoły przyszłości. Przy jej tworzeniu sięgać do zasobów, doświadczeń i mądrości każdego z członków rady pedagogicznej. Różnorodność spojrzeń jest siłą tego zespołu. Pracujemy na pozytywach, nie pozwalając jednocześnie na granie w „moje lepsze”.
Stworzona misja jest pierwszym sukcesem wspólnie stworzonego środowiska. Warto ten sukces „pocelebrować”. Wywieszenie misji na wyeksponowanym miejscu w szkole będzie czytelną informacją dla nauczycieli, uczniów i rodziców, że przekroczyliśmy mury nowej rzeczywistości. Z tej też okazji impreza dla młodzieży będzie następnym komunikatem, że od tej pory ważne jest wszystko to, co przed nami.
Staram się patrzeć na problem przez pryzmat pozytywnych doświadczeń. I na efekty, które mogą na bazie takiego doświadczenia się urodzić. Nie wyobrażam sobie sytuacji i konsekwencji z niej wynikających, w której integracja dwóch różnorodnych środowisk zostanie pozostawiona sama sobie i nie będzie w żaden sposób monitorowana. Ufam, że na taki stan żadne środowisko sobie nie pozwoli, ponieważ mam świadomość, jakie mogą się z tego rodzić nieprzewidywalne problemy. W skrajnych przypadkach, z popełnionych błędów szkoła będzie się podnosiła latami.