„Ocenoza” w szkole, czyli dlaczego przeceniamy wagę oceny szkolnej?

Artur Foremski

W ostatnim czasie sporo mówi się i pisze o negatywnym wpływie oceny szkolnej na rozwój ucznia. Coraz więcej słychać protestów rodziców, którzy wysyłają skargi do organów sprawujących nadzór pedagogiczny i prowadzących szkołę. Co gorsza, większość z nich rozpatrywanych jest na ich korzyść.

To dobry moment, aby zastanowić się, na ile ocena pomaga  w uczeniu, a na ile faktycznie może zaszkodzić.

Jeśli cofniemy się trochę do historii, okaże się że ocenę wyrażoną stopniem wymyślono ponad sto lat temu, w Polsce prawdopodobnie pojawiła się po I wojnie światowej. Przez te kilkadziesiąt lat nastąpił znaczny rozwój nauk psychologicznych i pedagogicznych, które jednoznacznie wskazują, że tradycyjna ocena nie wpływa motywująco na ucznia i jego rozwój. Uczeń uczy się dla stopnia, szybko jest w stania „rozpracować” oczekiwania nauczyciela, co świetnie ilustrują napisane kilkadziesiąt lat temu, ale nadal aktualne książki: Sposób na Alcybiadesa i Szatan z siódmej klasy.

Wydarzenia ostatnich lat błyskawicznie przyspieszyły moment, w którym tym bardziej powinniśmy zastanowić się nad sensem tradycyjnego oceniania.

Najpierw Pandemia, która na kilkanaście miesięcy wyłączyła naszych podopiecznych z funkcjonowania w ich naturalnym środowisku, czyli szkoły i spowodowała olbrzymie spustoszenie w ich samoocenie. Ledwo zdążyliśmy wrócić do szkoły „pocovidowej” a już nasze dzieci bombardowane są informacjami o kryzysie finansowym. W domach, rodzice z niepokojem rozmawiają o braku pieniędzy, o braku możliwości wyjechania na wakacje czy kupnie nowego laptopa. Wreszcie wybucha wojna w Ukrainie. Do klas dołączają przerażone dzieci ukraińskie, które w ciągu kilku godzin musiały zostawić swój dotychczasowy, bezpieczny świat, domy, mieszkania, kolegów, ulubione zabawki…

Nasze dzieci są uważnymi obserwatorami. Chłoną to wszystko, przeżywają i idą z takim bagażem na lekcje. A tu słyszą od nauczyciela, że jego jedynym obowiązkiem jest nauka…

Często irytujemy się na informacje o konieczności odejścia od oceny. Mówimy, że przecież w dorosłym życiu również jesteśmy oceniani i do tego właśnie przygotowujemy uczniów. Czy rzeczywiście? Czy faktycznie z zakładzie pracy szef wzywa pracownika i przed całym personelem ocenia jego pracę, wytykając mu błędy?

To oczywiście tylko obszar dotyczący rozwoju cywilizacji. Gdyby wejść głębiej w obszar merytoryczny oceniania, to szybko okaże się, że to co nazywamy „ocenianiem” w szkole jest w zasadzie raczej „wystawianiem stopni”. Zapominamy, że z samej definicji oceny, ma służyć ona diagnozie i wspieraniu kariery ucznia. Czyli powinna być szerszą informacją, niż tylko tą zakomunikowaną stopniem.

Nie bez powodu obowiązuje nas przecież obowiązek udzielania informacji zwrotnej przy ocenianiu, o czym chętnie zapominamy nader często. Dlatego jeżeli rzeczywiście chcemy, aby ocena była narzędziem, które naprawdę pomoże nam motywować uczniów, pamiętajmy choćby o kilku zasadach.

Aby uczeń mógł zostać rzetelnie oceniony, powinien poznać proste, czytelne i jasne dla niego kryteria. Jeżeli dokładnie dowie się, jakie obszary ma przygotować do odpowiedzi, pomożemy mu sprostać temu zadaniu. Konieczność przygotowania się z „całego działu” dla wielu uczniów będzie po prostu zadaniem nie do przeskoczenia. Pamiętajmy, że weryfikujemy wiedzę określoną w podstawie programowej, a treści, które mamy dostępne w podręcznikach, pomocach dydaktycznych są często o wiele szersze.

Nie zmuszam oczywiście nikogo od całkowitego odejścia od oceny. Wydaje mi się jednak, że jest to proces, od którego nie uciekniemy. Dlatego teraz mamy znakomity moment, aby poznawać inne formy weryfikacji wiedzy ucznia i sposobów motywowania go do wysiłku.

Wyobraźmy sobie, że cofamy się sto lat wstecz… wtedy nauczyciel mógł ucznia „wyrzucić” z klasy, stosowane były oficjalnie kary cielesne, klęczenie na przysłowiowym grochu J Gdyby wtedy kadrze pedagogicznej powiedzieć, że za kilka lat będzie to zabronione, wówczas wielu profesorów nich nie uwierzyłoby i oburzyłoby się, że zabiera się im narzędzia do dyscyplinowania uczniów.

Czy nie macie wrażenia, że podobnie za chwilę będzie z oceną szkolną?

 

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *