ORGANIZACJA WSPÓŁPRACY Z RODZICAMI W MOJEJ SZKOLE

Obszar relacji nauczycieli i rodziców uczniów stanowi wciąż wyzwanie dla polskich szkół. Często problemem są stereotypy, które idą z nami przez życie i przeszkadzają w codziennej pracy.

Obszar relacji nauczycieli i rodziców uczniów stanowi wciąż wyzwanie dla polskich szkół. Wiąże się to z różnymi oczekiwaniami rodziców wobec szkoły, nauczycieli, jak również
i drugiej strony. Na początku współpracy nie są wypracowane wspólne cele, ani wspólny obszar patrzenia w jednym kierunku, którym zawsze jest dobro dziecka.

Niechęć rodziców wobec szkoły i nauczycieli wynika często z:

  • odmiennego stylu wychowawczego, aniżeli ten lansowany przez szkołę,
  • niekoniecznie pozytywnych wspomnień własnych z pobytu w szkole,
  • nie liczenia się szkoły z możliwościami rodziców w nadrabianiu zaległości
    i odrabianiu prac domowych
  • złe wspomnienia ze współpracy z nauczycielami z poprzednich szkół.

Nauczyciela także mają wiele krytycznych uwag wobec rodziców:

  • bierność podczas zebrań,
  • niechęć podejmowania jakichkolwiek działań,
  • krytyka szkoły, podważanie autorytetu nauczycieli, okłamywanie w zakresie niektórych form zachowań własnych dzieci,
  • brak zainteresowania nauką w sytuacji, gdy dziecko osiąga pozytywne wyniki.

Są to główne grzechy przedstawiane najczęściej przez rodziców i nauczycieli. Często są to także stereotypy, które idą z nami przez życie i przeszkadzają w codziennej pracy.

W mojej pracy relacje z rodzicami przy pierwszym spotkaniu są dość trudne. Wiąże się to z tym, iż moi uczniowie to młodzież zagrożona niedostosowaniem społecznym,
z bardzo dużym bagażem niepowodzeń szkolnych. Z tego często wynika, że samo przyjście rodzica do szkoły wiąże się z tym, iż znowu pewnie ktoś będzie coś od nich chciał, będzie się „czepiał”, mówił tylko źle itd. Wynika to niestety z doświadczeń, jakie często Ci rodzice mieli. Nie ukrywam, że na pierwszym spotkaniu mam trudne zadanie do wykonania.

Zawsze, kiedy dostaję klasę wychowawczą, próbuję przed zebraniem dowiedzieć się jak najwięcej o moich uczniach od pedagoga, który prowadził rozmowy, jak również
z dokumentów, by być przygotowana do rozmów z rodzicami, by wiedzieć, o co zapytać,
z czym były problemy, w czym można rodzicom pomóc.

Na zebraniu, tak jak czytałam w materiałach, staram się przede wszystkim dobrze wyglądać, by swoim strojem pokazać, że szanuję rodziców, że są moimi specjalnymi
i ważnymi rozmówcami. W pierwszej chwili próbuję być pewna siebie, wyprostowana, uśmiechnięta by nie zrazić ich do siebie, a raczej zachęcić. Zawsze mam przygotowany harmonogram zebrania, o czym mam powiedzieć, w jakiej kolejności, co jest ważne. Staram się mieć jak najmniej papierologii. Oczywiści przekazuję terminy wszystkich spotkań do końca roku, WSO, program wychowawczy, ale robię to w skrócie.

Na pierwszym spotkaniu, kiedy poznaję rodziców, opowiadam o tym jak wygląda praca w naszej szkole, mówię o misji i celach szkoły. Dlaczego chcemy być szkołą inną niż wszystkie. Mówię, że jesteśmy od tego, aby pomóc państwa dzieciom, które i tak miały już wiele problemów z nauką, by każdy z nich czuł się w szkole: ważny, potrzebny i doceniany.

Zapewniam, że będziemy robić wszystko by ich dzieci zaczęły odnosić sukcesy. Informuję
o częstych kontaktach z rodzicami, o tym, że proszę o kontakt, jeśli nie będzie dziecka, jeśli coś będzie działo się w domu, w czymś będę mogła pomóc, ja również będę dzwoniła, jeśli coś będzie w działo się w szkole, ale też z pozytywami informacjami. Potem proszę
o rozmowy indywidualne z każdym rodzicem, by każdy poczuł się ważny i potrzebny.

Inaczej wygląda to w ciągu roku. Zawsze pierwsze spotkanie i spotkania semestralne prowadzę ze wszystkimi rodzicami. Ustalamy wycieczki, wyjścia, mówię o sukcesach uczniów, problemach. Natomiast zebrania międzysemestralne prowadzę indywidualnie
z każdym rodzicem. Omawiam sytuację dziecka, staram się zaczynać i kończyć informacją pozytywną, ustalam z rodzicem plan działania, co do ucznia, proszę często o informację zwrotną w konkretnej sprawie.

Nie ukrywam, że w mojej pracy wśród trudnej młodzieży jest wiele trudnych sytuacji do rozmów, często trzeba wzywać rodzica do szkoły, bo coś trudnego wydarzyło się
z dzieckiem, w czymś brał udział. Nawet w tedy staram się, pokazać, że jestem otwarta na współpracę, jestem do pomocy i znajdźmy wspólnie rozwiązanie problemu.

Choć często nasi rodzice w szkole mało interesują się swoimi dziećmi, bo mają ich po prostu dość, to należy motywować tych rodziców, zachęcać do spotkań. Ja przed każdym zebraniem oprócz kartek informacyjnych, zawsze dzień przed wykonuję do rodziców telefon
i osobiście ich zapraszam na spotkanie. Co skutkuje tym, iż obecnie rodzice mojej klasy wychowawczej są obecni w 100%, bądź nie ma jednego rodzica, zawsze dzwoni i informuje, dlaczego go nie będzie i umawia się na inny termin.

Mimo, iż mamy trudnych uczniów i często zniechęconych rodziców, uważam, że należy zachęcać ich i motywować do interesowania się postępami ich dzieci, gdyż uczniom bardzo na tym zależy. Zawsze, kiedy wychodzę po zebraniu do domu, a moi wychowankowie są jeszcze obecni w Ognisku pada pytanie „a była moja mama?”: oni tego pragną i na to czekają.

Kamila Jałosińska

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *