Pielęgnowanie własnego nieszczęścia jest toksyczne

Są ludzie, którzy pokazują swoje nieszczęście, ale też nie pozwalają sobie pomóc. Czy to jest toksyczne? Suzan Giżyńska pyta Katarzynę Miller.

Są ludzie, którzy nie chcą zrezygnować ze swojego nieszczęścia. I to jest toksyczne – mówi Katarzyna Miller. Mając smutne życie, można się czymś wyróżnić, jest o czym opowiadać. Takie osoby mogą sprawiać tylko wrażenie, że chcą zmian, ale jeżeli dostają szansę, to natychmiast znajdują powody, dlaczego nie mogą z niej skorzystać. Nie przyjmując pomocy, są na swoim gruncie, mają poczucie dumy i siły, bo znoszą taki ciężki los, który ich spotkał. Człowiek, który chce coś dać takiej osobie, może być potraktowany jak wróg i bardzo się zdziwić. Stan polepszenia nie jest wcale pożądany. Jeżeli nie mogę narzekać, to muszę się wziąć w garść i coś zrobić. Znacznie łatwiej jest jednak nie robić nic, po prostu wytrzymywać obecny stan.

Nieszczęście posiada bowiem kilka pozytywów:

  • „Jest mi tak źle, że nikt mnie już nie skrzywdzi”;
  • „Jestem słaba, więc nie trzeba mnie atakować”;
  • „Mam święty spokój”;
  • „Mogę usprawiedliwić swoje zachowanie, nałogi, słabości, nicnierobienie, rezygnację, wady i to, że nie dbam o siebie i innych”;
  • „Nigdy nie będę mieć tego, co inni, więc nie ma sensu próbować”;
  • „Lepsze totalne nieszczęście niż przeciętność”;
  • „Czuję się bezpieczna, będąc w takiej sytuacji”;
  • „W mojej historii są dramatyzm i romantyzm”;
  • „Będą mnie podziwiać za to, że tyle wytrzymuję”;
  • „Nikt nie będzie mi niczego zazdrościł”;
  • „Mam poczucie wyższości nad innymi z powodu mojego nieszczęścia”.

Dalsza cześć tekstu i źródło: https://zwierciadlo.pl/psychologia/355806,1,pielegnowanie-wlasnego-nieszczescia-jest-toksyczne–mowi-katarzyna-miller.read?fbclid=IwAR3WmbaBgU0Nq_IpefjLCUgF5B_L5RnlzRGE3eVA1RuInbmXMUNO1JrciDc

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *