Bycie rodzicem
… oznacza, że posiada się dziecko. Lub dzieci. I to jedyny wspólny mianownik. Poza tym faktem, rodziców może dzielić właściwie wszystko: charakter, wiek, usposobienie, wyznawane wartości, wykształcenie, wrażliwość, doświadczenia życiowe… Ponieważ tak różni – mają bardzo różne oczekiwania wobec siebie, życia oraz wobec swoich dzieci. Niektórzy oczekując na dziecko wyobrażają sobie jakie ma być: mądre, piękne, o określonej płci i talentach. Jeszcze przed narodzinami planują mu życie- naukę języków, szkoły, kariery artystyczne lub zawodowe. Inni chcą dziecka, które będzie „tylko” zdrowe i będzie się normalnie rozwijało. Zdarza się jednak, że ani te wygórowane, ani te wydawałoby się skromne oczekiwania nie mogą być spełnione. Ponieważ na świat przychodzi dziecko z niepełnosprawnością. Lub niepełnosprawność pojawia się w trakcie życia dziecka.
Gdy trzeba pożegnać marzenia…
Nikt nie chce być rodzicem dziecka z trudnościami rozwojowymi i nikt tego nie planuje. Jednak to się zdarza… co 3,5 minuty jacyś rodzice dowiadują się, że ich dziecko dotknięte jest niepełnosprawnością, wadą rozwojową lub poważną chorobą.
Informacja o niepełnosprawności dziecka jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć jakie możemy doświadczyć w całym życiu. Ponieważ zmienia wszystko. Trzeba pożegnać dotychczasowe oczekiwania związane z dzieckiem. Przygotować się do innego rodzicielstwa. Wprowadzić zmiany. Bardzo dużo zrozumieć i zaakceptować. To długotrwały i trudny proces, który został psychologicznie zbadany i opisany. Dotyczy wszystkich rodziców mających dzieci z trudnościami rozwojowymi.
Już wiemy, że nasze dziecko jest inne.
A zatem i nasze rodzicielstwo będzie inne. Pojawią się trudności w dwóch zasadniczych obszarach. Będą to osobiste przeżycia rodziców- bardzo bolesne i utrudniające podjęcie właściwej opieki nad dzieckiem. Oraz dziecko. Inne. Trzeba przecież je poznać, zrozumieć, pokochać i zaakceptować. By uratować jakość swojego życia, życia dziecka i rodziny.
Jak zaakceptować swoją córeczkę, swojego synka?
Instrukcje udzielane wszystkim osobom zajmującym się ratownictwem brzmią: ratowniku, najpierw zadbaj o siebie i swoje bezpieczeństwo. Jeśli nie będziesz sprawny – nie będziesz mógł pomagać. Ta wskazówka ma zastosowanie również w przypadku rodziców dzieci z trudnościami rozwojowymi. Rozpacz i lęk utrudniają lub uniemożliwiają wykonywanie rodzicielskich obowiązków. By racjonalnie działać – trzeba uporać się ze sobą i swoimi uczuciami. Jak?
Przede wszystkim zrozumieć, że wszystkie pojawiające się uczucia są psychologiczną prawidłowością i jako takie- muszą się pojawić. Ta świadomość ułatwi udzielenie samym sobie „rozgrzeszenia” z pierwszych reakcji oraz pomoże uwolnić się z poczucia winy. Uświadomi, że „najgorsze” już się wydarzyło – informacja dotarła, a dziecko już jest i czeka na rodzicielską opiekę. Gdy ją otrzyma- hojnie się zrewanżuje. Pojawi się więź i miłość a wraz z nimi akceptacja. I szansa na dobre rodzicielstwo. Inne, ale przecież normalne. To „scenariusz” z dobrym zakończeniem. Możliwy i dostępny. Prowadzi do niego rozłożony w czasie proces akceptacji własnego dziecka i własnego rodzicielstwa.
Małgorzata Błotnicka