” NAJPIERW SĄ RODZICE, POTEM DZIECI I DOPIERO WTEDY NAUCZYCIELE”. TO JEST PORZĄDEK. RODZICE POWIERZAJĄ SWOJE DZIECI NAUCZYCIELOM, A NAUCZYCIELE REPREZENTUJĄ RODZICÓW WOBEC DZIECI. SĄ W STANIE TO ZROBIĆ, JEŚLI RODZICE MAJĄ MIEJSCE W SERCU NAUCZYCIELI. KAŻDY NAUCZYCIEL , KTÓREMU WYDAJE SIĘ, ŻE JEST LEPSZY NIŻ RODZICE DZIECKA- JUŻ PRZEGRAŁ! DZIECKO KOCHA SWOICH RODZICÓW, NIE NAUCZYCIELA. DZIECKO NAJPIERW KOCHA SWOICH RODZICÓW , A NAUCZYCIELA DOPIERO WTEDY, GDY NAUCZYCIEL KOCHA I SZANUJE JEGO RODZICÓW”
Sieglinde Schneider –
terapeutka
Czyż nie każdy rodzic pragnie aby jego dziecko osiągnęło jak największy sukces, stało się kimś ważnym w przyszłości, otrzymało jak najlepsze wykształcenie, znalazło dobrą pracę i było szczęśliwe? We współczesnej Europie nie muszą oni sami dźwigać odpowiedzialności za wychowanie dzieci. W dziele tym są wspomagani przez osoby i grupy społeczne, zaangażowane w działania edukacyjne.
Nie jest to możliwe bez wsparcia ze strony szkół, gdyż Rodzice oczekują od nauczycieli pomocy, wsparcia, przychylności, często przychodząc z zapytaniem: co mogę zrobić, jak postąpić, na jakie zajęcia dodatkowe posłać dziecko, by rozwijało swoje zdolności, czy możemy liczyć na pomoc ze strony szkoły, przedszkola…
Obowiązkiem rodziców jest osobiste włączanie się w życie szkoły ich dziecka. Rodzice mają obowiązek poświęcać swój czas i uwagę swoim dzieciom i ich szkołom, tak, aby wzmocnić wysiłki skierowane na osiągnięcia określonych celów nauczania. Rodzice mają prawo współdecydować, pomagać, angażować się, ale nie przeszkadzać. Zatem dobrze byłoby, gdyby większość decyzji na terenie placówki podejmowana była w uzgodnieniu z Rodzicami, którzy wówczas będą czuli się docenieni i ważni; będą mieli świadomość współdecydowania o losie swoich dzieci i działań z tym związanych; będą czuć się potrzebni. Dzięki temu będą bardziej otwarci, życzliwi, nastawieni przyjaźnie do szkoły i RP, będą mniej skrępowani.
Nie zawsze widzimy prawidłowy sposób wychowania i podejścia rodzica do swojego dziecka i mimo, że wówczas odczuwamy irytację, frustrację, niejednokrotnie niechęć czy bunt, a nawet złość – musimy jednak pamiętać : „dziecko zawsze będzie kochało swoich rodziców „. Nauczyciel jako osoba posiadająca znaczną wiedzę dydaktyczno-merytoryczną i psychologiczną – musi tak porozumieć się z Rodzicem i tak nim pokierować, aby pomóc w wychowaniu i znajdywaniu drogi do poprawnego zachowania, sukcesu, a przy okazji sprawić, by rodzic był przekonany, że to on jest autorem poprawy zachowania dziecka czy jego osiągnięć.
Spotkamy się z różnego rodzaju podejściem i zaangażowaniem rodziców.
Rodzic może uczestniczyć
– czynnie (pozytywnie, negatywnie);
– biernie (stojąc z boku, nie udzielający się zbytnio, mało aktywny, czasem w ogóle);
– doraźnie ( rzadko pomaga, tylko wtedy kiedy już trzeba, czyli z doskoku );
– cyklicznie (wybrane coroczne uroczystości i akcje);
– z wiecznym niezadowoleniem;
– agresywnie;
– roszczeniowo;
– zawsze zgadzający się na każdą formę aktywności;
– aktywnie i ambitnie, kreatywnie z pomysłami;
Skąd biorą się takie zachowania ? Co nimi kieruje? Z jakiego powodu rodzic tak postępuje?
Przyczyny są różne:
– strach;
– nieśmiałość;
– poczucie wyższości;
– niewiedza;
– brak umiejętności komunikacji;
– obawa
– postawa: „najlepszą obroną jest atak”
Wszystkie te cechy i zachowania spotykamy w naszych placówkach szkolno-przedszkolnych i rolą nauczyciela jest umiejętność znalezienia porozumienia, a czasem zdyscyplinowania rodzica w sposób wyważony, przemyślany, ale stanowczy i zdecydowany,
Zatem dlaczego nie zawsze można porozumieć się na linii : nauczyciel- rodzic?
Najczęściej z braku zrozumienia i słuchania oraz wysłuchania siebie nawzajem, gdyż każdy z tych podmiotów próbuje pokazać, że wie lepiej. „Agresja wywołuje agresję” w każdej sytuacji i w każdym człowieku, nawet najbardziej spokojnym.
Dlatego to od pedagogów w większości będzie zależało, jak będzie przebiegała współpraca z rodzicem, nasze wspólne relacje. Podejście i sposób przekonania do siebie rodzica – daje duże możliwości i budzi spokój i płynność w relacjach.
Musimy pamiętać: „Szkoła jest firmą, a rodzic naszym klientem”. Rodzic zadowolony to rodzic chętny do współpracy i dialogu, ale należy pamiętać również, że należy unikać nadmiernej zażyłości w relacjach: nauczyciel- rodzic. Zdrową relację może stworzyć jedynie kultura słowa i kultura bycia.
Musimy zadbać, by rodzic czuł sie dobrze w naszej placówce, ale jednocześnie nie zachowywał się jak gospodarz, ale nie wolno doprowadzać do sytuacji – by stał się intruzem.
To dyrektor, nauczyciele i pracownicy administracji oraz obsługi są osobami, które swobodnie poruszają sie po szkole i przedszkolu, natomiast Rodzic wchodząc na „ich” teren powinien czuć sie swobodnie, bezpiecznie, powinien odczuwać sympatię i zrozumienie. Nie może jednak czuć nadmiernej swobody, powinien znać swoją pozycję. Nie może rządzić nauczycielami i pracownikami placówki.
Szkoła, przedszkole powinna stwarzać możliwości Rodzicom wykazania się poprzez konkretne działania, np. wykonanie plakatów, pisanie zaproszeń, szycie strojów do przedstawień , wykonywanie dekoracji, pozyskiwanie sponsorów, organizacja balów szkolnych, zapraszanie ciekawych osób, dekorowanie sal i pomieszczeń, pieczenie ciast i wykonywanie innych łakoci , czy drobiazgów, organizacje pikników, festynów, zajęcia warsztatowe z udziałem dzieci i rodziców i inne.
Jest to pewnego rodzaju ” MISJA”, którą powierza się rodzicowi do spełnienia, a placówka nie może go tego pozbawić. Niech zaangażuje się tylko kilkoro Rodziców: tacy, którzy swoimi działaniami ” zarażą” innych , dając dobry, rodzicielski przykład.
Ilona Walach– nauczyciel dyplomowany ,dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego, nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej , studia podyplomowe z przedmiotu historia.