Warto celebrować sukcesy!

Sukces postrzegamy z reguły jako cel, czasem bardzo daleki, okupiony ciężką pracą, może rzadko osiągalny. Ja proponuję Państwu spojrzenie na sukces post factum.

Odniesienie sukcesu z reguły przysparza nam radości, dodaje pewności siebie, sprawia satysfakcję i… zachęca do dalszego działania. W wyniku wytworzonych endorfin podejmowanie kolejnego wysiłku staje się łatwiejsze, przyjemniejsze, ciekawsze.

Dobrze jest, jeśli możemy odniesiony sukces celebrować w gronie innych. Miło, jeśli znajdą się ludzie gratulujący osiągnięć, dzielący radość, doceniający wysiłek, talent czy determinację. Ponoć „Prawdziwych przyjaciół poznajemy …w szczęściu i sukcesie”.

Czasem aktualne wydaje nam się inne powiedzenie o tym, że „Sukces ma wielu ojców”. Cytujemy je często z sarkazmem, a … może warto się zastanowić, czy nie ma w nim pozytywnej przesłanki. Może warto się rozejrzeć wokół i docenić działania, pomoc a czasem dobre słowo, które dodały nam odwagi, ochoty do działania, stały się impulsem i zmobilizowały nas do wysiłku, a tym samym  przybliżyły do osiągnięcia sukcesu  i … celebrować go razem, jako wspólne osiągnięcie.  Rzadko działamy zupełnie samotnie. W większości przypadków wykorzystujemy doświadczenia innych, współpracujemy, ulegamy nastojom, wchodzimy w interakcje, które nas zniechęcają lub pobudzają do działania. Dobrą zasadą jest dostrzec pozytywne działania innych, nawet jeśli z pozoru są to drobne gesty, czy niewielka pomoc. A niech „sukces ma wielu ojców”, a niech mobilizuje środowisko, niech przysparza radości, dumy, niech nas integruje i pobudza do kolejnych przedsięwzięć.

Wszyscy wiemy, jak ważne dla ogółu są sukcesy sportowców, naukowców, artystów. Sukces Adama Małysza zaowocował modą na skoki narciarskie,  laury Krystiana Zimermana i Rafała Blechacza na nowo zainteresowały Polaków kompozycjami Fryderyka Chopina, literackie Nagrody Nobla powszechnie zachęcają do sięgnięcia po ambitną literaturę.

Może taką kulturę radości z osiągnięć „naszych” warto wdrożyć wśród uczniów. Warto celebrować sukcesy klasowych recytatorów, matematyków, piłkarzy czy informatyków. Pokazać, że sukces jest możliwy, że przysparza popularności i satysfakcji.

Warto odniesiony sukces wykorzystać jako motywator do działania dla innych, dla danego środowiska. Warto wdrożyć przekonanie, że po spełnieniu kilku warunków jest on w zasięgu ręki.

Prawidłowo nagłośnione osiągnięcie może mieć ważny aspekt wychowawczy. Z jednej strony, pomaga wykreować prawidłowe wzorce, z drugiej działać integracyjnie. Uczniowie zechcą się identyfikować z klasą czy szkołą dumną z docenianych w środowisku osiągnięć.

Bardzo ważne jest też celebrowanie sukcesów zespołowych. Nie musi być to spektakularne zwycięstwo, ale za sukces – ważny wychowawczo – można uznać widoczną poprawę frekwencji, lepsze niż zazwyczaj oceny z klasówki, ciekawy spektakl z udziałem całej klasy czy wybór powszechnie akceptowanego przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego.

Z reguły w naszych szkołach króluje rywalizacja lub bierność, może antidotum na nie jest sukces w rozumieniu H. Forda, który mawiał „Spotkać się to początek; zgodzić się to postęp; pracować razem to sukces”, a jeśli ta współpraca przyniesie efekty, niech wszystkim skrzydła rosną u ramion.

Odniesienie sukcesu z reguły przysparza nam radości, dodaje pewności siebie, sprawia satysfakcję i… zachęca do dalszego działania. W wyniku wytworzonych endorfin podejmowanie kolejnego wysiłku staje się łatwiejsze, przyjemniejsze, ciekawsze.

Dobrze jest, jeśli możemy odniesiony sukces celebrować w gronie innych. Miło, jeśli znajdą się ludzie gratulujący osiągnięć, dzielący radość, doceniający wysiłek, talent czy determinację. Ponoć „Prawdziwych przyjaciół poznajemy …w szczęściu i sukcesie”.

Czasem aktualne wydaje nam się inne powiedzenie o tym, że „Sukces ma wielu ojców”. Cytujemy je często z sarkazmem, a … może warto się zastanowić, czy nie ma w nim pozytywnej przesłanki. Może warto się rozejrzeć wokół i docenić działania, pomoc a czasem dobre słowo, które dodały nam odwagi, ochoty do działania, stały się impulsem i zmobilizowały nas do wysiłku, a tym samym  przybliżyły do osiągnięcia sukcesu  i … celebrować go razem, jako wspólne osiągnięcie.  Rzadko działamy zupełnie samotnie. W większości przypadków wykorzystujemy doświadczenia innych, współpracujemy, ulegamy nastojom, wchodzimy w interakcje, które nas zniechęcają lub pobudzają do działania. Dobrą zasadą jest dostrzec pozytywne działania innych, nawet jeśli z pozoru są to drobne gesty, czy niewielka pomoc. A niech „sukces ma wielu ojców”, a niech mobilizuje środowisko, niech przysparza radości, dumy, niech nas integruje i pobudza do kolejnych przedsięwzięć.

Wszyscy wiemy, jak ważne dla ogółu są sukcesy sportowców, naukowców, artystów. Sukces Adama Małysza zaowocował modą na skoki narciarskie,  laury Krystiana Zimermana i Rafała Blechacza na nowo zainteresowały Polaków kompozycjami Fryderyka Chopina, literackie Nagrody Nobla powszechnie zachęcają do sięgnięcia po ambitną literaturę.

Może taką kulturę radości z osiągnięć „naszych” warto wdrożyć wśród uczniów. Warto celebrować sukcesy klasowych recytatorów, matematyków, piłkarzy czy informatyków. Pokazać, że sukces jest możliwy, że przysparza popularności i satysfakcji.

Warto odniesiony sukces wykorzystać jako motywator do działania dla innych, dla danego środowiska. Warto wdrożyć przekonanie, że po spełnieniu kilku warunków jest on w zasięgu ręki.

Prawidłowo nagłośnione osiągnięcie może mieć ważny aspekt wychowawczy. Z jednej strony, pomaga wykreować prawidłowe wzorce, z drugiej działać integracyjnie. Uczniowie zechcą się identyfikować z klasą czy szkołą dumną z docenianych w środowisku osiągnięć.

Bardzo ważne jest też celebrowanie sukcesów zespołowych. Nie musi być to spektakularne zwycięstwo, ale za sukces – ważny wychowawczo – można uznać widoczną poprawę frekwencji, lepsze niż zazwyczaj oceny z klasówki, ciekawy spektakl z udziałem całej klasy czy wybór powszechnie akceptowanego przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego.

Z reguły w naszych szkołach króluje rywalizacja lub bierność, może antidotum na nie jest sukces w rozumieniu H. Forda, który mawiał „Spotkać się to początek; zgodzić się to postęp; pracować razem to sukces”, a jeśli ta współpraca przyniesie efekty, niech wszystkim skrzydła rosną u ramion.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *